W ciągu ostatniej doby policja pouczyła 4457 osób, nałożyła mandaty na 5992, a w 864 przypadkach skierowała wnioski o ukaranie do sądu - poinformował podkomisarz Antoni Rzeczkowski z zespołu prasowego Komendy Głównej Policji. Działania funkcjonariuszy związane są z kontrolą osób przebywających na kwarantannie i nieprzestrzeganiem obostrzeń.
Policja informuje także, że ostatniej doby sprawdziła ponad 202 tysiące osób skierowanych na kwarantannę. - W 1048 przypadkach stwierdzono uchybienia kwalifikujące się do wyciagnięcia konsekwencji prawnych - informuje podkom. Antoni Rzeczkowski.
Funkcjonariusze przypominają, że w pierwszej kolejności zawsze apelują o stosowanie się do obowiązujących ograniczeń, informują i przekazują komunikaty, także przy pomocy urządzeń nagłaśniających, zwłaszcza w strefach czerwonych.
- Ostatniej doby skontrolowaliśmy prawie 3,5 tysiąca środków publicznego transportu zbiorowego, a od początku wprowadzenia obostrzeń w tych środkach komunikacji to już prawie 132 tysiące kontroli - dodaje policjant.
Od początku działań skontrolowano prawie 230 tysięcy placówek handlowych. W ostatniej dobie tych kontroli było niemal 3,5 tysiąca.
Ponad 32 tysiące osób ukaranych od początku pandemii
Funkcjonariusze sprawdzając obowiązek zakrywania ust i nosa, pouczyli od początku epidemii ponad 186 tysięcy osób, ponad 32 tysiące ukarali mandatem karnym. W ponad 10 tysiącach przypadków sprawy trafiły do sądu.
Policja przypomina, że zgodnie z ustawą o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi Inspektor Sanitarny może wymierzyć karę pieniężną w wysokości od 5 do 30 tysięcy złotych.
"Jak ktoś jest koronasceptykiem, to niech zobaczy, jak u mnie umierają ludzie"
Komentując w TVN24 głosy negujące zagrożenie, jakie stanowi pandemia COVID-19, profesor Krzysztof Simon, dolnośląski konsultant w dziedzinie chorób zakaźnych stwierdził, że "koronasceptycy to jest działalność antypaństwowa i antydemokratyczna". - Jak ja sobie szkodzę to jest moja prywatna sprawa i to jest demokracja. Ale jak już szkodzę innemu, bo jestem bezobjawowy i nie noszę maski, to ma charakter naruszenia tych zasad demokracji - przekonywał.
Podkreślił, że maski chronią dwie osoby i zmniejszają ryzyko zakażenia. - Wiadomo, że o części przebiegu choroby w znacznym procencie decyduje ładunek wirusa. Jeżeli ja mam maskę i kaszlę i tylko połowa tego przechodzi na osobę, którą zakażam, to ta osoba będzie o połowę lżej chorowała. To nie jest taka zupełna prawda, ale mniej więcej - tłumaczył prof. Simon.
Na koniec dodał: - Jak ktoś jest koronasceptykiem, to niech zobaczy, jak u mnie umierają ludzie z ciężkim zapaleniem płuc, a mogliby jeszcze trochę żyć.
Źródło: PAP