Do drzwi zapukali policjanci: ma zostawić synka i iść walczyć z koronawirusem, bo wskazał ją wojewoda. Nie ją jedną

Źródło:
TVN24
Kobieta wezwana do pracy przez wojewodę: nie mogę przecież zostawić syna samego
Kobieta wezwana do pracy przez wojewodę: nie mogę przecież zostawić syna samegoTVN24 Łódź
wideo 2/4
Kobieta wezwana do pracy przez wojewodę: nie mogę przecież zostawić syna samegoTVN24 Łódź

Kobieta na urlopie macierzyńskim, karmiąca 5-miesięczne dziecko i jej koleżanki z pracy, matki samotnie wychowujące dzieci, decyzją wojewody mazowieckiego skierowane zostały do pracy do ogarniętego koronawirusem domu pomocy społecznej – ustalił tvn24.pl. Decyzje zapadły wbrew zapisom ustawy o zwalczaniu epidemii. - W dobie epidemii obywatel ma bardzo ograniczoną możliwość bronienia się przed błędami urzędników – komentuje ekspert.

KORONAWIRUS - NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE. RAPORT TVN24.PL >>>

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Grójec, niedziela wielkanocna. Jarosław Pruś, żołnierz Wojsk Obrony Terytorialnej, szykuje się do wyjścia na służbę. Do walki z epidemią został powołany w marcu. Mieszka sam, by nie narażać rodziny. Żona jest w grupie ryzyka, bo ma astmę. Przebywa na urlopie macierzyńskim, karmi pięciomiesięcznego synka i przeniosła się do rodziców. Widują się z mężem tylko przez szybę.

Godzina 8 rano. Do drzwi dzwoni dwóch policjantów. Zaskoczonemu mężczyźnie wręczają pismo podpisane przez wojewodę mazowieckiego Konstantego Radziwiłła. Dokument informuje o nałożeniu 5 tysięcy złotych kary na jego żonę za to, że nie stawiła się na doręczone kilka dni wcześniej wezwanie wojewody do pracy w domu pomocy społecznej w Tomczycach.

Placówka – jak pisaliśmy w tvn24.pl – jest sparaliżowana, bo zakażonych koronawirusem jest tam 70 osób – od pensjonariuszy, przez personel po dyrektora. Decyzja o nałożeniu kary – jak podkreślono w piśmie - "podlega natychmiastowemu wykonaniu". Policjanci sporządzają notatkę, bo mężczyzna odmawia przyjęcia kary.

Monika Berkieta-Pruś, jego żona, jest po trzydziestce. Pracuje na etacie w Środowiskowym Domu Samopomocy w Łychowskiej Woli. Jako terapeutka prowadzi zajęcia z niepełnosprawnymi. Teraz, po urodzeniu synka, jest na urlopie macierzyńskim, po którym planuje wziąć urlop wychowawczy. Czy to się uda po tym, jak po raz pierwszy odwiedzili ją policjanci? 6 kwietnia dostarczyli jej decyzję wojewody, kierującą ją do placówki w Tomczycach na podstawie "Ustawy o zapobieganiu i zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych".

Pracownicy podmiotów leczniczych, osoby wykonujące zawody medyczne oraz osoby, z którymi podpisano umowy na wykonywanie świadczeń zdrowotnych, mogą być skierowani do pracy przy zwalczaniu epidemii. Do pracy przy zwalczaniu epidemii mogą być skierowane także inne osoby, jeżeli ich skierowanie jest uzasadnione aktualnymi potrzebami podmiotów kierujących zwalczaniem epidemii.

- Zadzwoniłam do starostwa, gdzie mnie uspokojono, że mam 14 dni na odwołanie. Napisałam maila z opisem mojej sytuacji, ale po paru dniach próbowano mi dostarczyć kolejną decyzję, tym razem z mandatem. Gdybym była w domu, policja zastałaby mnie podczas śniadania wielkanocnego z mężem i dzieckiem – nie kryje oburzenia Berkieta-Pruś.

Kobieta wynajęła adwokata i odwołała się od decyzji wojewody.

Ustawa wymienia listę osób, których do pracy powołać nie wolno. Wśród grup wyłączonych są wszystkie osoby nieletnie i starsze niż 60 lat, kobiety ciężarne i osoby wychowujące dziecko młodsze niż 14 lat (osoby samotnie wychowujące dziecko wyłączone są aż do ukończenia pełnoletniości przez ich dziecko).

- Oboje z mężem uważaliśmy, że należy się angażować i pomagać. Dlatego mąż się zgłosił do WOT. Teraz spotkała nas za to kara. Czuję się gnębiona za to, że jestem w domu i opiekuję się dzieckiem – mówi.

Dodaje, że nie jest jedyną osobą skierowaną z Łychowskiej Woli do pracy przez wojewodę z naruszeniem przepisów chroniących osoby samotnie wychowujące dzieci.

"Łapanka na ślepo"

Katarzyna Białkowska ma 28 lat. Na pół etatu pracuje w Środowiskowym Domu Samopomocy w Łychowskiej Woli. Teraz jest na zwolnieniu lekarskim.

- Jestem instruktorem terapii. Czyli organizuję zajęcia plastyczne i manualne dla podopiecznych – przedstawia się.

Po godzinach opiekuje się samotnie dziesięcioletnim synem (ojciec został pozbawiony praw do opieki w zeszłym roku) i razem z matką prowadzi 2,5-hektarowe gospodarstwo, na którym mają plantację jabłek.

- Jak mogę się przydać do zwalczania epidemii w DPS-ie w Tomczycach, w którym szaleje koronawirus? Nie mam pojęcia, pewnie by mi jakąś funkcję wymyślili. Ale sam fakt, że ktoś wpadł na taki pomysł, jest dla mnie kuriozalny. Przecież mój syn zostałby bez opieki. Wszystko to pokazuje, jak bardzo na ślepo organizuje się pracowników do walki z wirusem - komentuje.

Decyzję wojewody o skierowaniu jej do pracy w domu pomocy dostała w sobotę 4 kwietnia.

- Policjanci podjechali pod bramę i wręczyli mi dokument. Jak go przeczytałam, to nogi się pode mną ugięły. Zapytałam funkcjonariuszy, czy to nie pomyłka. A oni na to, że nie ma sensu z nimi rozmawiać, bo oni tylko dostarczają dokumenty - opowiada.

W decyzji wojewody znajdowała się informacja, że Katarzyna Białkowska jest zobowiązana do tego, żeby w ciągu 12 godzin skontaktować się ze wskazaną pracownicą starostwa w Grójcu (podany był numer telefonu komórkowego).

- Jeszcze zanim wybrałam numer, zapoznałam się z treścią ustawy, na podstawie której skierowano mnie do pracy w DPS. A w niej stoi, że nie wolno zmuszać do pracy osoby, która samotnie wychowuje dziecko. Wygląda to więc tak, jakby ktoś w ogóle nie przeczytał tej ustawy, tylko z automatu wysyłał decyzje - komentuje Katarzyna Białkowska.

Kiedy zadzwoniła pod wskazany w piśmie numer, pracownica starostwa – jak twierdzi - nie chciała słuchać jej argumentacji.

- Zapytała tylko, czy będę odwoływać się od decyzji, bo to musi wiedzieć. Kiedy powiedziałam, że tak, to się rozłączyła - opowiada rozmówczyni tvn24.pl.

Odwołanie, w którym tłumaczy swoje racje, wysłała do wojewody. Na razie nie dostała potwierdzenia, że list został odebrany.

- Może poczta ma za dużo pracy? Grunt, że w przeciwieństwie do koleżanek z domu samopomocy w Łychwoskiej Woli nie dostałam mandatu - kończy.

"Nie chciałabym, by dzieci zostały bez matki"

Wioleta Chmielewska jest rehabilitantką w tym ośrodku. Od piątku jest na zwolnieniu na opiekę nad dzieckiem. Ma troje dzieci - 12, 10 i 3-letnie.

Decyzję wojewody otrzymała 3 kwietnia. Zadzwoniła do starostwa, zgodnie z wytycznymi z pisma.

- Powiedziałam, że mam trójkę nieletnich dzieci, a mąż jest strażakiem i ma dyżury. Pani odpowiedziała, że nie może mi pomóc, ale mogę się odwołać. W sobotę patrol policji przyniósł kolejne pismo – decyzja z nakazem kary. Odmówiłam jej przyjęcia – relacjonuje.

Chmielewska podkreśla, że czuje się oszukana, bo prawo, które w teorii powinno ją chronić, nie działa.

- Czytamy, że w domu w Tomczycach dzieją się straszne rzeczy i nagle mam tam wejść na miesiąc. To mnie przerasta. Mogę pomóc w inny sposób, ale nie mogę zostawić dzieci. Nie wiem, czy stamtąd wrócę. Sama wychowałam się bez rodziców i nie chciałabym, by moje dzieci zostały bez matki – dodaje.

Płacz i płać

W tej samej placówce w Łychowskiej Woli pracuje 44-letnia Anna Kacprzak. Jest opiekunką na pełnym etacie. Obecnie na L4.

Ona też - biorąc pod uwagę zapisy ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi - nie powinna być wezwana do pracy w DPS, bo samotnie wychowuje trzynastoletniego syna. Ale wezwana została i w Tomczycach się nie stawiła. I też już została za to nałożona na nią kara w wysokości 5 tysięcy złotych.

- Na samą karę musiałabym odkładać dwa i pół miesiąca. Pod warunkiem, że nie będziemy z synem jeść, pić ani płacić rachunków – mówi tvn24.pl.

Wezwanie do stawienia się w DPS w Tomczycach otrzymała 5 kwietnia, późnym wieczorem. Następnego dnia dodzwoniła się do pracownicy starostwa, której numer był w piśmie.

- Usłyszałam, żebym zadzwoniła później, bo jest jakiś problem w decyzjach, które wydał wojewoda. Kobieta powiedziała mi, że wezwania trafiły do osób, które wezwane być nie powinny - opowiada Anna.

Na tamtym etapie była przekonana, że sprawa szybko zostanie odkręcona.

Pracownice domu w Łychowskiej Woli miały trafić do DPS w TomczycachGoogle Earth

- Syn płakał, że się zakażę i umrę, bo mam problemy z sercem. Ja mu mówiłam, że to po prostu nieporozumienie, które trzeba wyjaśnić - opowiada.

Zmieniła zdanie trzy godziny później, kiedy ponownie - zgodnie z prośbą przedstawicielki starostwa – zadzwoniła.

- Ta sama pani przestawiła zupełnie inną narrację. Mówiła, że mam natychmiast szykować się do pracy w DPS-ie w Tomczycach i że nie pozwoli mi się wyłgać. Moje tłumaczenia skwitowała śmiechem i zaznaczyła, że "wojewoda tego tak nie zostawi" - relacjonuje Anna Kacprzak.

W następną sobotę znowu odwiedzili ją policjanci z komendy w Białobrzegach. Tak jak poprzednio, poprosili o pokwitowanie odbioru pisma.

- Przeczytałam w nim, że muszę zapłacić pięć tysięcy. W ciągu siedmiu dni, niezależnie od tego, czy się odwołuję od decyzji wojewody o nałożeniu kary, czy nie. A ja przecież nie mam tak dużych pieniędzy - zaznacza nasza rozmówczyni.

Spodziewa się, że jej rodzinę może odwiedzić komornik.

- Zabierze mi auto? A może coś z wyposażenia domu? Płakać mi się chce, bo od kilkunastu dni żyję na beczce prochu, chociaż w niczym nie zawiniłam - łamie się jej głos.

Sytuacja w Domu Pomocy Społecznej w Tomczycach
Sytuacja w Domu Pomocy Społecznej w TomczycachTVN24

"Tylko przekazali listę"

Starosta grójecki Krzysztof Ambroziak, któremu podlega placówka w Tomczycach, wyjaśnia w rozmowie z nami, że na wniosek wojewody placówka w Łychowskiej Woli została zawieszona jeszcze w marcu, a listę jej pracowników dyrektor ośrodka wysłał do starostwa, skąd przekazano ja do urzędu wojewódzkiego.

Lista, do której dotarliśmy, zawiera wyłącznie nazwiska pracowników, ich dane adresowe i informacje o ich stanowiskach. Nie ma na niej kluczowych informacji, które sprawiają, że część tych osób nie mogła być przymusowo kierowana do pracy.

Wiesława Pruś, dyrektorka placówki w Łychowskiej Woli, przyznała w rozmowie z tvn24.pl, że wysłała listę pracowników do starostwa. – Dopytywałam, do czego ta lista jest potrzebna, ale nie uzyskałam takiej informacji – twierdzi.

- Dlaczego starostwo nie przekazało tej informacji? – pytamy starostę.

- To się odbywało poza nami. W piątek urząd województwa chciał listę pracowników i ją przekazaliśmy. Tamtego dnia było urwanie głowy, szukaliśmy lekarzy i pielęgniarek. W sobotę były u nas dwie panie z urzędu wojewódzkiego, które powiedziały nam, że pracownicy z zawieszonej placówki będą kierowani do Tomczyc – tłumaczy Ambroziak.

Dopytany o opisane przez bohaterki testu zachowanie urzędniczki, do której numer był podany w pismach wojewody, starosta powiedział: - Przysłuchiwałem się kilku tym rozmowom. Panie były informowane, że mogą się odwołać. Jedna z nich chciała się spotkać. Tłumaczyłem jej, że jeśli są przesłanki z ustawy, to można się odwoływać.

Anna: za co mnie ukarano? Za to, że opiekuję się dzieckiem?TVN24 Łódź

Wojewoda: przecież można się odwołać

O sprawę zapytaliśmy we wtorek zespół prasowy wojewody mazowieckiego, który podkreślił w odpowiedzi, że "decyzje o skierowaniu do pracy przy zwalczaniu epidemii są wydawane w związku z pilnymi potrzebami zapewnienia obsady kadrowej w zakładach leczniczych".

"Brak fachowej obsady prowadzi natomiast bezpośrednio do narażenia na niebezpieczeństwo zdrowia i życia pacjentów przebywających w tych placówkach. Wobec powyższego kara pieniężna za niewykonanie decyzji o skierowaniu do pracy służy jako środek zapewnienia wykonania nałożonych obowiązków" – zaznaczono w odpowiedzi.

/Jak wyglądała rzeczywistość tych, którzy odpowiedzieli na wezwanie wojewody? Czytaj o DPS w Drzewicy/

Służby prasowe zastrzegły jednak, że "w przypadku, gdy osoba skierowana do pracy podlega przewidzianym w ustawie wyłączeniom (np. opieka nad małoletnim dzieckiem) – wówczas wojewoda uchyla swoją decyzję - zarówno o oddelegowaniu, jak i karze".

Służby prasowe wojewody zapewniają, że każde odwołanie, które do nich dotrze, będzie rozpatrywane indywidualnie, a gdy okaże się zasadne – zostanie najpewniej cofnięta decyzja o oddelegowaniu do pracy w związku z pandemią.

"Wezwanie do pomocy w walce z pandemią może otrzymać - teoretycznie – każdy"

Ustawa o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych obowiązuje od 5 grudnia 2008 roku. Jacek Giezek, profesor nauk prawnych i wykładowca akademicki na Uniwersytecie Wrocławskim, mówi w rozmowie z tvn24.pl, że to akt prawny, który pozwolił rządzącym wprowadzać kolejne obostrzenia w przemieszczaniu się społeczeństwa.

/ZOBACZ TREŚC CAŁEJ USTAWY/

- Ten sam dokument, a konkretnie art. 47, pozwala skierować do pracy przy zwalczaniu epidemii osoby z trzech grup. Pierwszą stanowią ci, którzy wykonują zawody medyczne. Drugą są osoby, z którymi została podpisana umowa na wykonywanie świadczeń zdrowotnych. Trzecią, najrozleglejszą i najogólniej określoną, są inne osoby, których skierowanie jest uzasadnione bieżącymi potrzebami - na przykład domu pomocy społecznej - informuje prof. Giezek.

Zaznacza, że tym samym wezwanie do pomocy w walce z pandemią może otrzymać - teoretycznie - każdy.

- Oczywiście, akty prawne, nawet te pisane w sposób dość ogólny, należy interpretować zgodnie z intencjami ustawodawcy. Czyli na przykład ściągnięcie hydraulika powinno być bardzo dobrze uzasadnione - zaznacza ekspert.

Córka podopiecznej ośrodka w Tomczycach: sytuacja wygląda bardzo źle
Córka podopiecznej ośrodka w Tomczycach: sytuacja wygląda bardzo źleTVN24

Ustawa, o której mowa, obowiązuje od 12 lat i - jak zaznacza Giezek - reguluje funkcjonowanie państwa w warunkach skrajnych.

- Taką ekstraordynaryjną sytuacją jest epidemia, której rozmiary w obecnych warunkach oznaczają już stan klęski żywiołowej. A procedury stosowane w sytuacjach awaryjnych często są niedoskonałe i mogą – choć nie powinny – krzywdzić niewinnych ludzi, którzy obawiają się o swoje zdrowie i życie. Tak jest też w tym wypadku - mówi prof. Giezek.

Podkreśla, że każda decyzja - nawet wydana w sposób wadliwy, jak w przypadku części pracownic Środowiskowego Domu Samopomocy w Łychowskiej Woli - może bardzo poważnie skomplikować życie osoby, której dotyczy.

- Tryb natychmiastowej wykonalności sprawia, że obywatel de facto ma bardzo ograniczoną możliwość bronienia się przed błędami urzędników - mówi. - Bo zanim sprawa zostanie wyjaśniona, nałożona może zostać grzywna, którą trzeba albo wpłacić, albo liczyć się z interwencją komornika. To oczywista dysproporcja między nadzwyczajnymi uprawnieniami władzy państwowej a prawami obywatela, które nawet w skrajnych sytuacjach powinny być należycie chronione.

W ustawie sprzed 12 lat wskazane zostały osoby, których do pracy przy zwalczaniu epidemii skierować nie wolno. Wśród grup wyłączonych są wszystkie osoby małoletnie i starsze niż 60 lat, kobiety ciężarne i osoby wychowujące dziecko poniżej 14. roku życia (osoby samotnie wychowujące dziecko wyłączone są aż do osiągnięcia przez dziecko pełnoletniości).

- Nie można też skierować do pracy osób niepełnosprawnych, u których stwierdzono niezdolność do pracy, a także cierpiących na przewlekłe choroby. Do walki z epidemią nie można też skierować posłów, ani senatorów - dodaje prof. Giezek.

Na jak długo wojewoda może oddelegować kogoś do pracy przy zwalczaniu epidemii? Do trzech miesięcy.

- W tym czasie skierowany otrzymuje 150 procent wynagrodzenia osoby, której obowiązki wykonuje - zaznacza prof. Giezek.

Pracodawca skierowanej do pracy w innym miejscu osoby jest zobowiązany do udzielenia bezpłatnego urlopu. Pracownika wezwanego przez wojewodę nie wolno zwolnić.

15 ze 100

W przesłanym PAP w sobotę komunikacie wojewoda mazowiecki poinformował, że ze stu osób, które wojewoda skierował do pracy, dotychczas zgłosiło się 15 osób.

"Wojewoda w przypadku niestosowania się do decyzji skieruje do placówki kolejnych lekarzy. Z kolei na te osoby, które nie wypełniają nałożonego obowiązku, nakładane będą kary administracyjne od 5 do 30 tysięcy złotych" – podkreślono w komunikacie. Do tego czasu Konstanty Radziwiłł – według PAP - nałożył pięć kar po 5 tysięcy złotych.

DECYZJE O SKIEROWANIU DO PRACY (stan na 14 kwietnia 2020 r.):

województwo mazowieckie: 130

województwo łódzkie: 97

województwo śląskie: 63

województwo lubelskie: 11

województwo pomorskie: 32

województwo małopolskie: 35

województwo dolnośląskie: 56

województwo lubuskie i opolskie - brak danych (do momentu publikacji tekstu nie otrzymaliśmy informacji, o które poprosiliśmy urzędy wojewódzkie).

W pozostałych województwach nie wydano decyzji o skierowaniu kogokolwiek do pracy przy zwalczaniu epidemii.

Infolinia NFZ dotycząca koronawirusaKancelaria Prezesa Rady Ministrów

Autorka/Autor:Grzegorz Łakomski, współpraca Bartosz Żurawicz/i

Źródło: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź

Tagi:
Raporty:
Pozostałe wiadomości

Słychać było rechot prawej strony sali na dość oczywiste stwierdzenia, że Niemcy są naszym bardzo ważnym partnerem - mówił szef MSZ Radosław Sikorski w "Faktach po Faktach", komentując reakcje na jego wystąpienie o celach polityki zagranicznej. Przyznał, że "zdziwiła" go reakcja prezydenta. Sikorski przekazał też, że "pierwsze wnioski" o zmiany na stanowiskach ambasadorów poszły już do Andrzeja Dudy. - Zobaczymy, co pan prezydent zrobi - dodał.

Radosław Sikorski o reakcji Andrzeja Dudy na jego wystąpienie. "Zdziwiła mnie"

Radosław Sikorski o reakcji Andrzeja Dudy na jego wystąpienie. "Zdziwiła mnie"

Źródło:
TVN24

Lekarz ze szpitala w Gorzowie Wielkopolskim został aresztowany pod zarzutem zabójstwa. Chodzi o odmowę podjęcia uporczywej terapii po stwierdzeniu u pacjenta śmierci mózgu. Komisja medyków, którą powołał szpital, ustaliła, że lekarz nie jest winny, ale do prokuratury zwrócił się inny lekarz z tego samego szpitala.

Lekarz z Ukrainy usłyszał zarzut zabójstwa 86-latka. Zawiadomienie złożył jego kolega z pracy

Lekarz z Ukrainy usłyszał zarzut zabójstwa 86-latka. Zawiadomienie złożył jego kolega z pracy

Źródło:
Fakty TVN

W Kirgistanie jest coraz mniej czasu, żeby uniknąć katastrofy, której skala może być tak duża jak wybuch elektrowni w Czarnobylu. Przez dekady Sowieci wydobywali z tamtejszych kopalni uran, odpady wyrzucali wokół miasta, a potem problem spadał na lokalne władze. Tamy, które trzymają w ryzach radioaktywne błoto, mogą puścić, jeśli tylko ten teren nawiedzi trzęsienie ziemi. Wtedy promieniotwórcze śmieci zaleją kotlinę, gdzie żyje 16 milionów ludzi.

Tykająca bomba w Kirgistanie. Tony radioaktywnych odpadów zagrażają milionom ludzi

Tykająca bomba w Kirgistanie. Tony radioaktywnych odpadów zagrażają milionom ludzi

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Brazylijskie służby, w czasie poszukiwań zaginionego żołnierza, odnalazły siedem ciał w ukrytych grobach. Mogą to być ofiary lokalnych gangów zajmujących się między innymi handlem narkotykami. Nie potwierdzono dotąd, by któreś z ciał należało do wojskowego.

Szukali zaginionego żołnierza, odnaleźli siedem ciał

Szukali zaginionego żołnierza, odnaleźli siedem ciał

Źródło:
PAP

Rosja zaatakowała w sobotę 34 rakietami w kilku ukraińskich obwodach. Jak przekazał prezydent Wołodymyr Zełenski, celem były obiekty infrastruktury energetycznej. Dodał, że Rosja skupiła swoją uwagę na obiektach istotnych dla dostaw gazu do Unii Europejskiej.

Zełenski: Rosja zaatakowała infrastrukturę kluczową dla zapewnienia bezpiecznych dostaw do Unii Europejskiej

Zełenski: Rosja zaatakowała infrastrukturę kluczową dla zapewnienia bezpiecznych dostaw do Unii Europejskiej

Źródło:
Reuters, PAP

W dniu urodzin Melanii Trump, mąż złożył jej życzenia z sądu - w krótkiej rozmowie z reporterami, między ustawionymi bramkami. Na sali zaś kolejni świadkowie zeznawali tego dnia w sprawie opłacania przez Donalda Trumpa aktorki porno Stormy Daniels, by ta nie ujawniała prawdy o ich romansie.

Donald Trump złożył Melanii Trump życzenia urodzinowe z sądu przed rozprawą o płacenie aktorce porno

Donald Trump złożył Melanii Trump życzenia urodzinowe z sądu przed rozprawą o płacenie aktorce porno

Źródło:
CNN, PAP

PiS zarejestrowało kandydatów do Parlamentu Europejskiego z okręgu numer 13, czyli województw zachodniopomorskiego i lubuskiego. Na pierwszym miejscu znalazł się europoseł Joachim Brudziński, drugie miejsce zajęła Elżbieta Rafalska, trzecie Małgorzata Golińska, czwarty jest Jerzy Materna, a piąty Artur Szałabawka.

"Mamy to!" Brudziński "jedynką" w wyborach do europarlamentu

"Mamy to!" Brudziński "jedynką" w wyborach do europarlamentu

Źródło:
PAP

Tornada przetoczyły się w piątek przez amerykańskie stany Nebraska i Iowa. Wiele domów zostało uszkodzonych, są doniesienia o osobach lekko rannych. Żywioł spowodował też przerwy w dostawie prądu. Przed zagrożeniem ostrzegały syreny alarmowe.

"Cała okolica jest teraz dość płaska"

"Cała okolica jest teraz dość płaska"

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, PAP, CNN

Rosyjska "flota widmo" przewozi na oczach Zachodu ropę naftową i broń omijając sankcje - pisze w sobotę włoski dziennik "Corriere della Sera". Transportowane przez statki uzbrojenie trafia na front ukraiński.

Transporty pod nosem Zachodu. "To znak, że na pokładzie był wrażliwy ładunek"

Transporty pod nosem Zachodu. "To znak, że na pokładzie był wrażliwy ładunek"

Źródło:
PAP

Po czterech dniach intensywnych poszukiwań udało się odnaleźć ciało nurka, który zaginął w środę podczas ćwiczeń w okolicach Westerplatte w Gdańsku. Poinformowało o tym Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych.

Tragiczny finał poszukiwań nurka z jednostki GROM

Tragiczny finał poszukiwań nurka z jednostki GROM

Źródło:
TVN24, PAP

W piątek w Alejach Jerozolimskich w korku utknęła karetka pogotowia. Zator powstał w wyniku blokady jezdni przez aktywistów z Ostatniego Pokolenia. Stołeczna policja opublikowała nagranie z tego zdarzenia i zapowiada, że zostanie przekazane do oceny prawno-karnej przez prokuraturę.

Aktywiści usiedli na jezdni, w korku stała karetka. Policja publikuje nagranie

Aktywiści usiedli na jezdni, w korku stała karetka. Policja publikuje nagranie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Po ośmiu latach od postawienia zarzutów dotyczących szpiegostwa, umorzono śledztwo wobec generałów Janusza Noska, Piotra Pytla oraz pułkownika Krzysztofa Duszy - przekazał adwokat jednego z oficerów. Dochodzenie, jak wynika z informacji tvn24.pl, trzykrotnie próbowano zakończyć jeszcze w czasach rządów Zjednoczonej Prawicy.

Koniec ośmioletniego śledztwa wobec generałów podejrzanych o szpiegostwo

Koniec ośmioletniego śledztwa wobec generałów podejrzanych o szpiegostwo

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Jarosław Kaczyński na warszawskiej konwencji PiS-u dotyczącej nadchodzących wyborów do Parlamentu Europejskiego, mówił między innymi o - jak oceniał - zagrożeniach związanych z Europejskim Zielonym Ładem, paktem migracyjnym, proponowanymi zmianami w traktatach i walutą euro. Przekazał, że kandydatem jego partii na unijnego komisarza będzie Jacek Saryusz-Wolski.

Jarosław Kaczyński o celach PiS-u w eurowyborach. "Idziemy tam, żeby to powstrzymać"

Jarosław Kaczyński o celach PiS-u w eurowyborach. "Idziemy tam, żeby to powstrzymać"

Źródło:
TVN24, PAP

Kristi Noem - która jest poważnie rozważana do funkcji wiceprezydentki USA, gdyby Donald Trump wygrał wybory - opisała w książce, jak zastrzeliła swoją suczkę po nieudanym polowaniu na bażanty - podał "Guardian" po zapoznaniu się z treścią publikacji, która niebawem ma się ukazać w USA. Republikańska polityczka przekonuje w niej, że to dowód, iż w razie potrzeby jest zdolna zrobić wszystko, co "trudne, brudne i brzydkie".

Zastrzeliła swoją suczkę, która "zrujnowała polowanie". Gubernatorka może zostać wiceprezydentką przy Trumpie

Zastrzeliła swoją suczkę, która "zrujnowała polowanie". Gubernatorka może zostać wiceprezydentką przy Trumpie

Źródło:
PAP, The Guardian, Reuters

Niecodzienna sytuacja w gospodarstwie rolnym w Łęce pod Łęczycą (woj. łódzkie). Pod maską ciągnika sikorki założyły gniazdo. - Orałam pole, bo mąż był w szpitalu i ten ptak siedział na tych jajkach i nic a nic się nie bał - opisuje właścicielka gospodarstwa. Przedstawiciel łódzkiego ogrodu zoologicznego przyznaje, że pierwszy raz słyszy o takiej sytuacji.

Założyła gniazdo pod maską ciągnika i "bierze udział w pracach polowych"

Założyła gniazdo pod maską ciągnika i "bierze udział w pracach polowych"

Źródło:
tvn24.pl

W Bogocie, stolicy Kolumbii, w domu mieszka rodzina z ponad 20 krowami. Warunki, w jakich są przetrzymywane, pozostawiają wiele do życzenia. Sprawą zainteresowały się lokalne władze oraz organizacje ochrony praw zwierząt.

Mieszkają w stolicy z ponad 20 krowami w domu

Mieszkają w stolicy z ponad 20 krowami w domu

Źródło:
noticiascaracol.com, El Pais, tvnmeteo.pl

Pogoda na majówkę 2024. Do Polski zmierza powietrze z południa, dzięki któremu przez kilka dni temperatura miejscami będzie przekraczać 25 stopni. Zrobi się gorąco, jednak zawita do nas także więcej chmur, z których część może okazać się burzowa. Sprawdź najnowszą szczegółową prognozę pogody na majówkę przygotowaną przez synoptyk tvnmeteo.pl Arletę Unton-Pyziołek.

Najnowsza pogoda na majówkę. Wybuch gorąca, ale i ryzyko gwałtownych zjawisk

Najnowsza pogoda na majówkę. Wybuch gorąca, ale i ryzyko gwałtownych zjawisk

Aktualizacja:
Źródło:
tvnmeteo.pl

Życie za 20 złotych dziennie to rzeczywistość blisko dwóch milionów Polaków. Najnowszy raport Szlachetnej Paczki pokazuje, jak ogromna jest skala ubóstwa w naszym kraju, a także zwraca uwagę na rosnące nierówności i dysproporcje w największych miastach. Jednocześnie uczula na to, że bieda nie zawsze jest widoczna na pierwszy rzut oka.

Blisko 2 miliony Polaków żyje w ubóstwie. "Biednymi są również te osoby, które bardzo uczciwie pracują"

Blisko 2 miliony Polaków żyje w ubóstwie. "Biednymi są również te osoby, które bardzo uczciwie pracują"

Źródło:
Fakty po południu TVN24

Koncern paliwowy Galp odkrył u brzegów Namibii, na południu Afryki, złoże ropy naftowej uważane za jedno z największych na świecie. Według wstępnych szacunków portugalskiej firmy zasobność złoża to co najmniej 10 miliardów baryłek ropy naftowej.

Odkryto potężne złoże ropy. Jedno z największych na świecie

Odkryto potężne złoże ropy. Jedno z największych na świecie

Źródło:
PAP
Nie zważa na wiek ani na płeć. "Lekarka powiedziała, że przyjemność wróci za kilka miesięcy"

Nie zważa na wiek ani na płeć. "Lekarka powiedziała, że przyjemność wróci za kilka miesięcy"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

"Rada Polskich Mediów stanowczo sprzeciwia się bezprawnym i szkodliwym społecznie działaniom podejmowanym przez Przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wobec niezależnych mediów" - brzmi treść uchwały RPM. Sprawa dotyczy decyzji oraz wypowiedzi Macieja Świrskiego wymierzonych w redakcje TVN24, TOK FM.

Rada Polskich Mediów: działalność przewodniczącego KRRiT godzi w wolność słowa

Rada Polskich Mediów: działalność przewodniczącego KRRiT godzi w wolność słowa

Źródło:
tvn24.pl

Stacja informacyjna TVN24, należąca do globalnego koncernu medialnego Warner Bros. Discovery, była najbardziej opiniotwórczym medium w Polsce w marcu 2024 roku - wynika z najnowszego raportu Instytutu Monitorowania Mediów. Na informacje przekazywane na antenie TVN24 powoływano się ponad 4,2 tysiąca razy.

TVN24 liderem rankingu najbardziej opiniotwórczych mediów w Polsce

TVN24 liderem rankingu najbardziej opiniotwórczych mediów w Polsce

Źródło:
tvn24.pl

W Polsce rządzący skazani są na megalomanię. Do takiego wniosku doszedłem, słuchając rozmowy Pawła Kowala z Moniką Olejnik. Kowal przekonywająco opowiadał o swoich rozległych kontaktach zagranicznych. Z opowieści tych wynikało, że jego rozmówcy przypisują nam kluczową rolę w rozgrywającym się na teranie Ukrainy konflikcie Rosja-Zachód. Piszę "konflikt Rosja-Zachód" z rozmysłem - nie żebym chciał pomniejszyć dzielność Ukraińców. Chodzi mi tylko o to, byśmy widzieli świat takim, jakim jest. Przychodzą mi te myśli do głowy, bo w tych dniach minęła 110. rocznica urodzin Jana Karskiego, a to on właśnie w czasie drugiej wojny światowej doszedł do przekonania, że Polacy nie chcą widzieć rzeczywistości takiej, jaką ona jest.

Mikromaniak Jan Karski 

Mikromaniak Jan Karski 

Źródło:
tvn24.pl

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o "miłosnym dramacie w sportowym świecie", czyli o filmie "Challengers" z Zendayą, który wszedł właśnie do kin. Na wielkim ekranie można też obejrzeć film "Back to Black. Historia Amy Winehouse" - pierwszą fabularną biografię wokalistki. Z kolei do księgarń trafiła książka o legendarnym zespole ABBA. Muzycy ujawnili niepublikowane wcześniej szczegóły z ich życia zawodowego i prywatnego. W programie nie zabrakło też nowinek ze świata gwiazd.

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Źródło:
tvn24.pl

Rozmowa na filmowo-sportowym szczycie. Iga Świątek zapytała aktorkę Zendayę o jej rolę w filmie "Challengers". Hollywoodzka gwiazda wcieliła się w nim utalentowaną tenisistkę. Film, za którego dystrybucję w Europie odpowiada Warner Bros. Pictures, od piątku można oglądać w kinach w Polsce.

Sportowe emocje i uczuciowy trójkąt. "Challengers" wchodzi na ekrany kin

Sportowe emocje i uczuciowy trójkąt. "Challengers" wchodzi na ekrany kin

Źródło:
"Fakty po Południu" TVN24

Z okazji jubileuszu Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Reporterskiej - Grand Press Photo internauci mogą wskazać Zdjęcie XX-lecia. Głosować można do 10 maja. Wyboru można dokonać spośród 19 Zdjęć Roku z poprzednich edycji konkursu.

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Źródło:
TVN24