Dane są niepokojące, ale jeżeli wróci rozsądek, jeżeli będziemy się dystansować, nosić maseczki, dalej dbać o higienę rąk, o dezynfekcję, to myślę, że będziemy coraz bardziej bezpieczni – powiedział w programie "Sprawdzam" w TVN24 Jarosław Pinkas, były główny inspektor sanitarny. Jego zdaniem "trzeba wrócić do tego, co się wydarzyło w marcu i kwietniu, kiedy byliśmy niezwykle odpowiedzialnym społeczeństwem". Odniósł się również do kwestii kolejności szczepień przeciwko COVID-19.
Ministerstwo Zdrowia poinformowało w piątek o 11 539 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem. Resort przekazał też informację o śmierci 259 osób, u których stwierdzono infekcję SARS-CoV-2. Od początku epidemii w Polsce potwierdzono 1 684 788 zakażeń, zmarły 43 353 osoby zakażone.
"Teraz trzeba wrócić do tego, co się wydarzyło w marcu i kwietniu"
Były główny inspektor sanitarny Jarosław Pinkas mówił w programie "Sprawdzam" w TVN24 o sytuacji epidemicznej w kraju.
Jak ocenił, "dane są niepokojące, ale jeżeli wróci rozsądek, jeżeli będziemy się dystansować, nosić maseczki, dalej dbać o higienę rąk, o dezynfekcję, to myślę, że będziemy coraz bardziej bezpieczni". - Teraz trzeba wrócić do tego, co się wydarzyło w marcu i kwietniu, kiedy byliśmy niezwykle odpowiedzialnym społeczeństwem – apelował.
Dodał, iż jest "głęboko przekonany, że za chwileczkę będziemy mieli jeszcze lepsze dane pokazujące zależność transmisji wirusa od pogody". Zwrócił uwagę, że dzień będzie coraz dłuższy i pojawią się "szanse, żeby być na świeżym powietrzu, a nie tylko w zamkniętym pomieszczeniu".
Eksperci twierdzą, że wirusem łatwiej zakazić się w zamkniętych, niewietrzonych pomieszczeniach. W związku z tym zalecają m.in. częste otwieranie okien. Doradzał to także minister zdrowia Adam Niedzielski na środowej konferencji.
- Jeżeli będziemy odpowiedzialni, jeżeli będziemy ufać tym, którzy czynią dobro - bo mają tylko dobre intencje i nawet jeżeli one [obostrzenia – red.] są dla nas niemiłe, nieprzyjemne, niewymarzone, to zastosujmy się do nich - na pewno przejdziemy tę pandemię w miarę gładko. Wszystko zależy od nas – dodał Jarosław Pinkas.
Były szef GIS: mamy obowiązek myśleć pozytywnie i mamy taki obywatelski obowiązek poddawania się restrykcjom
Pinkas mówił, że ma "obowiązek bycia optymistą". - Myślę, że dużo już wiemy na temat wirusa. Wiem, że za chwileczkę będziemy wiedzieć jeszcze więcej – mówił. Według niego "jesteśmy na etapie, kiedy mamy ogromne perspektywy, że pandemia się zakończy". - Te perspektywy to oczywiście masowe szczepienia – wskazywał.
- Nikt na świecie nie odpowie panu, kiedy to się skończy. Nie ma na świecie takiego naukowca, takiego rzetelnego profetyka, który by panu powiedział, że do końca wakacji będziemy szczęśliwi – dodał, zwracając się do prowadzącego program Krzysztofa Skórzyńskiego.
- My mamy obowiązek myśleć pozytywnie i mamy taki obywatelski obowiązek poddawania się pewnym procedurom, które są zalecone, jakimś restrykcjom. Jak to robiliśmy, to udawało nam się przechodzić w miarę gładko przez pandemię w stosunku do innych krajów. Przez wiele miesięcy byliśmy jednak szczęśliwsi – mówił były główny inspektor sanitarny.
Pinkas: sytuacja popełnienia istnego błędu związanego z pewnym populizmem
Były szef GIS był również pytany, czy to dobrze, że w pierwszej kolejności - obok pracowników ochrony zdrowia - nie szczepiono na COVID-19 polityków, takich jak między innymi minister zdrowia Adam Niedzielski czy Michał Dworczyk, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów odpowiedzialny za proces szczepień.
- Ta sytuacja dla mnie jest sytuacją naprawdę popełnienia istnego błędu związanego z pewnym populizmem. Mówię to otwarcie – powiedział Pinkas. Według niego "po pierwsze, powinni być zaszczepieni wszyscy parlamentarzyści". - Być może od opozycji należało zacząć – dodał. Argumentował, że "Polska musi być rządzona, muszą być prowadzone działania legislacyjne", dlatego "parlamentarzyści są niezwykle ważni".
- Dalej wszyscy ci, którzy biorą udział w rządowych zespołach zarządzania kryzysowego oraz wojewódzkich zespołach zarządzania kryzysowego. Od tego powinniśmy zacząć – przekonywał gość TVN24. Dodał, że "bezwzględnie powinny być zaszczepione służby mundurowe, szczególnie policja".
- Nie możemy dalej tej populistycznej nuty ciągnąć. Te osoby powinny w tej chwili być zaszczepione – mówił Pinkas. - Według mnie popełniono tutaj istotny błąd. Razem z lekarzami, pielęgniarkami, ratownikami medycznymi powinna być zabezpieczona cała infrastruktura krytyczna państwa, jaką jest rząd, parlament – dodał. Jak ocenił, preparat powinni przyjąć także "ci, którzy dbają o to, żeby były stałe dostawy prądu".
Czy były szef GIS wróciłby do pracy? Pinkas: Tak, aczkolwiek...
Główny inspektor sanitarny Jarosław Pinkas w listopadzie ubiegłego roku złożył rezygnację z pełnionej funkcji.
"Ze względu na gwałtowne pogorszenie się stanu mojego zdrowia i konieczność podjęcia leczenia zmuszony jestem zrezygnować z pełnienia funkcji Głównego Inspektora Sanitarnego" – oświadczył w piśmie do współpracowników. "Decyzję o złożeniu dymisji podjąłem z ciężkim sercem. Uznałem, że wypełnianie powierzonej mi misji z pełnym oddaniem i poświęceniem nie jest w tej sytuacji możliwe" – dodał. Premier Mateusz Morawiecki przyjął jego rezygnację.
W "Sprawdzam" był pytany, czy wróciłby, "gdyby dzisiaj zadzwonił premier i powiedział: wracaj". - Tak, aczkolwiek nie chciałbym zajmować stanowiska osoby, która w tej chwili pełni tę funkcję – odparł Pinkas.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24