Jak przestrzegamy zaostrzonych restrykcji epidemicznych? Stołeczna policja poinformowała w niedzielę, że za ich łamanie przez dwa poprzednie dni nałożyła łącznie ponad 900 mandatów. W sobotę rzecznik komendanta głównego przekazywał, że w ciągu doby funkcjonariusze w całym kraju nałożyli 6500 mandatów. Dodał, że codziennie do zadań związanych ze zwalczaniem COVID-19 kierowanych jest 20 tysięcy policjantów.
Od soboty w całym kraju obowiązują kolejne zaostrzone restrykcje związane z epidemią COVID-19. Są to między innymi nowe limity klientów w placówkach handlowych, na targach i na poczcie oraz wiernych w obiektach kultu religijnego, zamknięte sklepy meblowe i budowlane powyżej dwóch tysięcy metrów kwadratowych oraz salony urody, zakłady kosmetyczne i fryzjerskie. Zmiany w ograniczeniach dotyczą też przedszkoli i żłobków. Ponadto obowiązuje szereg restrykcji wprowadzonych już wcześniej, jak obowiązek zakrywania ust i nosa maseczką.
Kontrolę przestrzegania obostrzeń prowadzą między innymi funkcjonariusze policji.
"Policjanci nie walczą z ludźmi, lecz z pandemią"
Jak informował w sobotę rzecznik Komendanta Głównego Policji insp. Mariusz Ciarka, codziennie do zadań związanych ze zwalczaniem COVID-19 kierowanych jest w skali kraju około 20 tysięcy policjantów. - Cały czas przypominamy o obowiązku przestrzegania wprowadzonych ograniczeń, przypominając również, że to od naszej dyscypliny zależy, jak szybko zostanie zahamowana transmisja wirusa, a co za tym idzie znoszone nakazy - dodał.
- Pamiętajmy, policjanci nie walczą z ludźmi, lecz z pandemią - apelował rzecznik, tłumacząc, że "przede wszystkim chodzi o zdrowie nasze i naszych bliskich".
Ciarka informował w sobotę, że w ciągu poprzedniej doby policjanci w całej Polsce przeprowadzili 31 tys. kontroli przestrzegania obostrzeń. Nałożono 6500 mandatów za nieprzestrzeganie nakazu zasłaniania ust i nosa maseczką. Skierowano ponad 730 wniosków o ukaranie do sądu, a 1850 osób pouczono. Dodał, że "skontrolowano również 3300 środków transportu publicznego sprawdzając, czy przestrzegane są w nich wprowadzone ograniczenia w zakresie przewozu osób oraz zakrywania nosa i ust, sprawdzono niemal 9620 obiektów handlowych oraz 125 miejsc organizacji wesel i 84 miejsca, gdzie organizowane są dyskoteki". - Skontrolowano również 513 obiektów, które oferują usługi hotelarskie, 1420 restauracji oraz 700 siłowni i klubów - wyliczał.
Warszawa: ponad 900 mandatów w piątek i sobotę
Jak relacjonowała reporterka TVN24 Daria Górka, w niedzielę na ulicach Warszawy pojawiło się około 1600 patroli. Sprawdzają między innymi, czy osoby przebywające w miejscach publicznych poprawnie noszą maseczkę.
Podkomisarz Rafał Retmaniak z Komendy Stołecznej Policji przekazał w rozmowie z TVN24, że "w ciągu dwóch dni, mówimy o piątku i sobocie, policjanci nałożyli ponad 900 mandatów za niestosowanie się do obowiązku noszenia maseczki, pouczyli około tysiąca osób". - W 140 przypadkach policjanci musieli niestety sporządzić wnioski do sądu, tam były odmowy przyjęcia mandatów - wyjaśnił.
- Tylko wczoraj policjanci skontrolowali ponad 140 różnych obiektów, których działalność powinna być ograniczona lub wstrzymana w związku z obostrzeniami. (...) Policjanci ujawnili 30 wykroczeń. W 23 przypadkach zastosowane były mandaty karne, w stosunku do siedmiu osób sporządzone zostały wnioski do sądu o ukaranie - przekazał policjant.
Na Warmii i Mazurach ponad 300 mandatów
Rzecznik komendanta wojewódzkiego policji w Olsztynie młodszy aspirant Tomasz Markowski poinformował w niedzielę, że ostatniej doby funkcjonariusze stwierdzili w całym regionie 902 wykroczenia związane z nieprzestrzeganiem obowiązku zasłaniania maseczką ochronną ust i nosa w przestrzeni publicznej. - W 304 przypadkach interwencja zakończyła się nałożeniem mandatów karnych, a wobec 62 osób skierowano do sądu wnioski o ukaranie - przekazał.
Markowski dodał, że ostatniej doby policjanci z Warmii i Mazur przeprowadzili również 795 kontroli obiektów usługowo-handlowych.
- Funkcjonariusze w trakcie służby przypominają osobom, wobec których interweniują, jak ważne jest przestrzeganie obowiązujących zasad i ograniczeń w walce z koronawirusem. W przypadku rażącego ich lekceważenia, reagują adekwatnie do sytuacji - powiedział rzecznik.
"My po prostu nie damy rady z tym wszystkim"
Przedstawiciele objętych obostrzeniami i kontrolami branż w rozmowie z reporterami TVN24 opowiadali o swej trudnej sytuacji. Dotyczy to między innymi zakładów fryzjerskich, które znowu musiały zostać zamknięte.
- Chcemy pracować, prosimy wszystkie służby ścigania, żeby nam nie utrudniały normalnej pracy. Myślimy o naszych rodzinach, egzystencji - przekonywał Rafał Mleczek, właściciel jednego z salonów fryzjerskich w Szczecinie.
- Rząd sobie nie zdaje sprawy z tego, co robią z ludźmi w tej chwili. Nie zdają sobie sprawy, że my po prostu nie damy rady z tym wszystkim - stwierdził inny fryzjer, Artur Błażkiewicz.
Kościoły: nie zawsze udało się zachować reżim sanitarny
Do listy zamykanych obiektów rząd nie dopisał kościołów. W świątyniach obowiązują jednak nowe limity osób. Wierni muszą także zachowywać dystans i przestrzegać obowiązku zakrywania ust i nosa.
Reporter TVN24 Przemysław Kaleta, który w Niedzielę Palmową odwiedził parafię św. Anny w Łodzi, relacjonował, że nie zawsze udawało się zachować reżim sanitarny w świątyni, pomimo starań proboszcza, który zaplanował dodatkowe msze, a na drzwiach kościoła wywiesił informacje o tym, ile osób może znajdować się w środku.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24