Pandemia wpłynęła na pogorszenie wzroku naszych dzieci. Badania wyglądają bardzo pesymistycznie – mówiła w TVN24 okulistka dziecięca Monika Dzięgielewska. Jak tłumaczyła, problemem jest nadużywanie przez najmłodszych smartfonów i tabletów oraz bardziej ograniczony dostęp do światła słonecznego. - Dane są okrutne. U mnie w gabinecie to jest wzrost o 70-80 procent dzieci z większą krótkowzrocznością – podkreśliła.
Dr Monika Dzięgielewska mówiła we "Wstajesz i weekend" w sobotę o stanie wzroku polskich dzieci po długich miesiącach nauki zdalnej, przed komputerami i tabletami.
"Komputer działa bardzo destrukcyjnie na nasze oczy"
- Nie jest dobrze. Badania wyglądają bardzo pesymistycznie i nie wiem, czy uda nam się wyhamować ten trend – przyznała okulistka. Jak mówiła, w trakcie pandemii zostaliśmy zmuszeni do przejścia na home office i naukę zdalną. - Ten komputer działa bardzo destrukcyjnie na nasze oczy, przede wszystkim dlatego, że to jest ciągła praca do bliży, do tego w zamkniętym pomieszczeniu – tłumaczyła Dzięgielewska.
Wyjaśniła, że profilaktyka krótkowzroczności to spędzanie jak najmniej czasu z komputerem, tabletem, telefonem, a nawet książką, ale również dostarczanie oczom w ciągu dnia odpowiedniej ilości światła słonecznego.
"Krótkowzroczność to nie tylko wada minusowa"
- Dane są okrutne. U mnie w gabinecie to jest wzrost o 70-80 procent dzieci z większą krótkowzrocznością. Przed pandemią, kiedy dziecko przychodziło po roku kontroli, to przyrost krótkowzroczności wynosił 0,5-0,75 dioptrii. Teraz po roku dziecko przychodzi z pogorszeniem o 1,5-2 dioptrie. To jest bardzo dużo – przyznała.
Podkreśliła, że "krótkowzroczność to nie tylko wada minusowa, ale przede wszystkim zmiany, które dzieją się na siatkówce i predysponują do odwarstwienia". - Odwarstwienie u dzieci przebiega dużo gorzej. Rekonwalescencja wiąże się z gorszymi powikłaniami, a nawet ryzykiem utraty widzenia – zauważyła.
Wyjaśniła również, że przy wysokiej krótkowzroczności mamy do czynienia z powstawaniem zmian na siatkówce. - Z powodu nadmiernego wzrostu gałki mogą tworzyć się zmiany na obwodzie siatkówki, które będą predysponowały do jej odklejenia się, co może skutkować utratą wzroku. Mogą się pojawiać różne przesłony przed okiem, najczęściej dotyczy to ludzi młodych, którzy są aktywni fizycznie – zwróciła uwagę.
"Ten przyrost jest za szybki"
- Do tej pory sobie radziliśmy, stosując atropinę u dzieci na noc, zmniejszając progresję krótkowzroczności i stosując specjalne soczewki, ale teraz ten przyrost (wady wzroku - red.) jest za szybki – powiedziała okulistka. - Musimy pamiętać o tym, że odpowiednia ilość światła słonecznego została nam bardzo ograniczona przez home office i naukę online – dodała.
Dzięgielewska zwróciła jednocześnie uwagę, że pandemia także wpływa na inne wady wzroku. - Do tej pory dzieci ustabilizowane w chorobie zezowej, kiedy oko ucieka nam w różne strony, zaczęły nam się destabilizować. Zezy ukryte zaczęły przechodzić w zezy jawne. Zwiększyła się liczba dzieci zakwalifikowanych do operacji – wskazała.
Jak mówiła, wiążę się to nie tylko z pracą przed komputerem, ale także również zamknięciem poradni ortoptycznych.
Źródło: TVN4
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock