Nowe warianty koronawirusa cały czas nadgryzają naszą odporność. Tego się obawiamy. Jedyną strategią jest jak najszybsze szczepienie jak największej liczby ludzi - ocenił we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 doktor Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej. W jego ocenie szczepienie dzieci przeciw COVID-19 to "bardzo ważny element prewencji kolejnej fali".
W Wietnamie wykryto nowy wariant koronawirusa. Naukowcy potwierdzili, że to połączenie mutacji brytyjskiej i indyjskiej. Zdaniem badaczy nowy wariant jest bardziej zakaźny niż znane dotychczas mutacje. Władze Wietnamu, w obliczu radykalnego wzrostu infekcji, przywróciły restrykcje poluzowane w marcu.
"Te warianty cały czas nadgryzają naszą odporność. Tego się obawiamy"
- Nowe warianty zaczynają szlifować drugą cechę, czyli nie tylko zakaźność, ale również uciekanie przed naszą odpornością - tłumaczył Grzesiowski w poniedziałek w rozmowie z TVN24. Jak mówił, we Francji opublikowano właśnie wyniki badania, z których wynika, że skuteczność szczepionek wobec wariantu indyjskiego spada "mniej więcej trzykrotnie".
- Te warianty cały czas nadgryzają naszą odporność. Tego się obawiamy - powiedział. - Jedyną strategią jest jak najszybsze szczepienie jak największej liczby ludzi. Tam, gdzie jest dużo zakażeń, mogą tworzyć się nowe warianty, a to będzie zawsze potencjalne zagrożenie, że będziemy musieli przyjąć być może trzecią dawkę zmienionej już szczepionki, która będzie obejmować te nowe warianty - wyjaśnił Grzesiowski.
Jak wskazał, trwają w tej chwili zaawansowane badania nad trzecią dawką szczepionki. - Mamy pierwsze bardzo dobre wyniki, zarówno z Pfizerem, jak i Moderną, że ta zmieniona trzecia dawka daje bardzo dobrą reakcję odpornościową - zaznaczył. - Spodziewam się, że do końca roku będziemy mieli już jasną strategię podawania ewentualnej trzeciej dawki w sytuacji, gdy pojawi się wariant oporny czy bardziej uciekający naszej odporności niż te, które mamy dzisiaj - dodał gość TVN24.
Grzesiowski: to bardzo ważny element prewencji kolejnej fali
Grzegorz Cessak, prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych zapowiedział w niedzielnych "Faktach po Faktach" w TVN24, że szczepienia dzieci poniżej 12 lat mogą rozpocząć się w wakacje.
Grzesiowski ocenił, że to "bardzo ważny element prewencji kolejnej fali". - Dzieci skutecznie przenoszą zakażenia. Potwierdziły to wszystkie dotychczasowe doświadczenia z wielu krajów. Ta grupa wiekowa - mimo że sama choruje lżej - przenosi wirusa do swojego otoczenia. Więc zarażają się nauczyciele, ale również rodzice, rodzeństwo i dziadkowie - tłumaczył.
Zwrócił jednocześnie uwagę, że dzieci są adresatami większości szczepień, czy to przeciwko krztuścowi, HPV czy żółtaczce. - Myślę, że jest większa gotowość rodziców do szczepienia dzieci niż osób 50 czy 60 plus do szczepień. Dla nich szczepienia są czymś wyjątkowym, a w pediatrii my stosujemy szczepienia regularnie - podkreślił.
Zwrócił uwagę, że część rodziców, mając sama negatywne nastawienie do szczepionek, może nie chcieć szczepić również swoich dzieci. - Tu jest ogromny problem, żeby do tych osób dotrzeć, podjąć z nimi dyskusję i mam nadzieję przekonać na tak - powiedział Grzesiowski. Przewidywał jednocześnie, że zdecydowana większość - w jego ocenie ponad 80 procent rodziców - wyrazi chęć zaszczepienia dzieci. - Mam nadzieję również, że uda się nam to zrealizować przed wrześniem, bo to jest duża grupa dzieci i muszą być zaszczepieni dwoma dawkami - zaznaczył.
"Do końca roku należy planować noszenie maseczek w zamkniętych pomieszczeniach"
Ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej odniósł się także do słów ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, który powiedział, że będzie rekomendował utrzymanie obowiązku noszenia maseczek w pomieszczeniach co najmniej przez czas wakacji.
W ocenie Grzesiowskiego obowiązek ten powinien obowiązywać nawet dłużej. - Naturalnym momentem zagrożenia będzie jesień. Absolutnie uważam, że do końca roku należy planować noszenie maseczek w zamkniętych pomieszczeniach, bo my się przede wszystkim tam zarażamy, nie na świeżym powietrzu - zauważył.
Dodał jednocześnie, że w sytuacji, kiedy w pomieszczeniu są osoby zaszczepione lub ozdrowieńcy, mogłyby być one zwolnione z obowiązku zasłaniania ust i nosa. - Natomiast jeśli mamy mieszane środowisko, osoby zaszczepione i niezaszczepione, wówczas wszyscy powinni nosić maseczki - podkreślił.
Źródło: TVN24