Tym wszystkim, którzy nie widzą tego wirusa i którzy źle się zachowują, dedykuję rozmowę z osobami, które przeżyły koronawirusa, ale tydzień były pod respiratorem. Naprawdę będziemy mieli pełne majtki strachu w momencie, kiedy usłyszymy ich opowieści - powiedział w "Dniu na żywo" doktor Michał Sutkowski, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych. Zdaniem gościa TVN24 "strach i kary powinny determinować nasze właściwe postawy wobec pandemii".
Ministerstwo Zdrowia poinformowało we wtorek o 399 nowych, potwierdzonych przypadkach zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2 oraz o śmierci kolejnych dziewięciu osób. Łącznie w Polsce potwierdzono zakażenie u 40 782 osób, spośród których 1636 zmarło. Bilans zakażeń z 21 lipca jest największy od 17 czerwca, kiedy to stwierdzono 506 nowych przypadków koronawirusa w Polsce.
Do aktualnej sytuacji pandemicznej w Polsce odniósł się w "Dniu na żywo" w TVN24 doktor Michał Sutkowski, specjalista chorób wewnętrznych i medycyny rodzinnej, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych. Jak przyznał, "koronawirus jest w wielu miejscach". - Jest na weselach, na pogrzebach, konsolacjach, w miejscach zamkniętych, w DPS-ach. W wielu miejscach jest aktywny i powinniśmy się go obawiać - mówił.
Zdaniem Sutkowskiego, "strach i kary powinny determinować nasze właściwe postawy wobec pandemii i powinniśmy cały czas pamiętać, że nikt za nas nie będzie zachowywał się odpowiedzialnie, my sami powinniśmy". - My, eksperci i ludzie, którzy się tym zajmują i analizują sytuację, mamy wrażenie, że wszyscy jesteśmy na wakacjach i nie zdajemy sobie sprawy z tych zagrożeń, a pandemia się nie skończyła, nawet jej pierwsza faza - dodał.
"Jedynie bardzo racjonalne, odpowiedzialne zachowania"
Doktor Sutkowski był pytany w "Dniu na żywo" o organizację wesel w dobie pandemii. Jak przyznał, "sam na wesele by nie poszedł". - Poszedłbym do kościoła w maseczce z dystansem co najmniej dwóch metrów. Tak się trzeba zachowywać - powiedział.
- Natomiast na weselach, gdzie nie tylko miłość jest determinantą naszych zachowań, ale także niestety chociażby alkohol, nie powinno tak być, żebyśmy mogli się spotykać - dodał. Zdaniem doktora, "jedynie bardzo racjonalne, odpowiedzialne zachowania i dużo szczęścia mogą nas uchronić w takim miejscu przed zachorowaniem".
Dr Michał Sutkowski ocenił, że w Polsce "jest pierwsza fala epidemii". - Jesteśmy cały czas na płaskowyżu zachorowań i żeby mówić o drugiej fali, musi się skończyć ta pierwsza, musi być jakiś reset tych zachorowań - stwierdził.
- W Polsce jest stała liczba zachorowań między 250 a 400 i to powinno determinować pewne nasze zachowanie, natomiast niestety zachowujemy się tutaj mocno nieodpowiedzialnie. Myślę, że naprawdę poczuliśmy wakacje i wiatr we włosach już od pewnego czasu - komentował Sutkowski.
- Mam wrażenie, że coraz bardziej lekceważymy, jako społeczeństwo, te zakazy. Dopóki nie widzimy umierających ludzi na SOR-ach albo nie stoi nad nami cerber, który cały czas nas pilnuje, nie mamy dotkliwych kar, to zachowujemy się nie w porządku - dodał.
Sutkowski: musimy znaleźć "złoty środek"
Gość TVN24 stwierdził, że "musimy znaleźć złoty środek". - Jego poszukiwanie to jest przede wszystkim sprawa władz publicznych, ale także każdego z nas, złotego środka w naszym życiu, gdzie musimy odrzucić każdą skrajność - mówił doktor. - Tą jedną skrajnością jest zupełny luz, bo koronawirus jest, on zagraża nam, szczególnie osobom starszym, schorowanym, ale nie tylko. Z drugiej strony musimy odrzucić taką demagogię strachu, która nas paraliżuje - stwierdził.
- Musimy znaleźć złoty środek i postępować według takiego uniwersalnego wzoru, który nie jest łatwy, ale jest możliwy: gospodarka tak, nauka tak, wakacje tak, ale wirus nie - dodał doktor.
"COVID to nie jest zabawa"
Tym wszystkim, którzy nie widzą tego wirusa i którzy źle się zachowują, dedykuję rozmowę z osobami, które przeżyły koronawirusa, ale tydzień były pod respiratorem. Naprawdę będziemy mieli pełne majtki strachu w momencie, kiedy usłyszymy ich opowieści - mówił doktor Sutkowski, który dodał, że "COVID to nie jest zabawa. Zdrowie i choroba to nie jest zespół zero-jedynkowy". - Niestety pozostawia to ogromny ślad, zarówno w naszym zdrowiu fizycznym, jak i psychicznym - powiedział.
- Ja słucham przede wszystkim głosu nauki, który mówi wyraźnie: to jest poważna choroba, na którą musimy znaleźć złoty środek i złote lekarstwo, zarówno władze publiczne, jak i my sami w naszym zachowaniu. Jest to możliwe i przykłady z Azji świadczą o tym, że trzeba nauczyć się z tym żyć dla naszego zdrowia i naszych bliskich - podsumował doktor Michał Sutkowski.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24