Minister zdrowia Łukasz Szumowski powiedział w "Jeden na jeden" w TVN24, że resort chce zrefundować wszystkim medykom szczepienia na grypę, bo to jest "najbardziej narażona grupa". - Około 500 tysięcy osób będzie miało szansę na pełną refundację, jeżeli są w systemie ochrony zdrowia - dodał.
Minister zdrowia pytany w "Jeden na jeden", czy w Polsce nadchodzi druga fala epidemii COVID-19, czy nie skończyła się jeszcze pierwsza, powiedział, że "weryfikujemy swoje oczekiwania co do tych fal, dlatego, że mówiło się o dwóch falach, teraz coraz więcej ekspertów międzynarodowych mówi o tym, że ten wirus trochę inaczej się zachowuje niż wirus grupy sezonowej". - Być może to będzie takie plateau - dodał.
Szumowski na pytanie, czy Ministerstwo Zdrowia rozważa wprowadzenie obowiązkowych szczepień na grypę w tym sezonie, odpowiedział, że "obowiązkowych nie, natomiast proponujemy szczepienia".
- Chcemy zrefundować wszystkim medykom szczepienia na grypę, bo to jest najbardziej narażona grupa. Zresztą takie są tendencje na świecie, że jeżeli będzie szczepionka na koronawirusa, w pierwszej kolejności dostaną ją medycy - przekazał minister zdrowia.
Dodał, że około 500 tysięcy osób będzie miało szansę na pełną refundację, jeżeli są w systemie ochrony zdrowia.
- Będziemy apelowali, żeby ludzie się wyszczepili w większej ilości - mówił Szumowski. Pytany, czy poza medykami będą refundowane szczepienia dla większej grupy obywateli, odpowiedział, że "dla osób starszych i narażonych, czyli rozszerzamy grupę refundacyjną".
"Gdybyśmy podwajali liczbę chorych co dwa, trzy, pięć dni to byłbym bardzo zaniepokojony"
Minister zdrowia mówił też o rozprzestrzenianiu się koronawirusa w Polsce. Ocenił, że obecny stan "jeszcze nie zagraża systemowi opieki zdrowotnej w Polsce".
Dodał, że 70 osób jest podłączonych do respiratora. Szumowski pytany, jaki poziom zagrażałby systemowi opiek zdrowotnej w Polsce, odpowiedział, że byłoby to wtedy, gdy "chorych aktywnych byłoby 7, 8, 10 tysięcy w szpitalach".
- Gdybyśmy podwajali liczbę chorych co dwa, trzy, pięć dni to byłbym bardzo zaniepokojony i gdyby wzrastała liczba (osób-red.) w szpitalach, na respiratorach, to wtedy byłbym bardzo zaniepokojony - powiedział Szumowski.
Minister zdrowia mówił w "Jeden na jeden", że "ludzie zaczęli się zarażać na imprezach i to jest niepokojące". - To jest takie zjawisko, które trudniej kontrolować niż duży zakład pracy, gdzie mamy wszystkie osoby w jednym miejscu - ocenił.
- Niestety widzimy zresztą, że ta epidemia w tej chwili lokalizuje się w obszarach, w których tradycyjnie są huczne, długie wesela, spotkania rodzinne i tak dalej - powiedział Szumowski.
Co musiałoby się stać, żeby cała Polska na nowo stała się czerwona strefą?
Od 8 sierpnia w 19 powiatach w kraju - podzielonych na obszary żółte i czerwone - obowiązują dodatkowe obostrzenia dotyczące zasad bezpieczeństwa, higieny i zachowania dystansu społecznego w przestrzeni publicznej.
Szumowski pytany, czy do tej listy dojdą dzisiaj nowe powiaty, w których będą obowiązywać dodatkowe obostrzenia, powiedział, że z analiz wieczornych i porannych wynika, że "mniej więcej liczba tych powiatów będzie podobna".
Minister zdrowia na pytanie, co musiałoby się stać, żeby cała Polska na nowo stała się czerwona strefą, czyli została objęta bardzo restrykcyjnymi obostrzeniami, odpowiedział, że "musielibyśmy mieć sytuację niewydolności systemu ochrony zdrowia, bo ten moment zagraża życiu ludzi".
"To jak z przygotowaniem się do każdego egzaminu"
Szumowski pytany, jak polska ochrona zdrowia jest przygotowana moment, kiedy dojdzie do kumulacji pandemii COVID-19 i sezonu grypowego. Odparł, że to jest tak jak z przygotowaniem się do każdego testu i egzaminu. - Oczywiście trzeba się przygotować do niego i to robimy - dodał.
Powiedział, że dzisiaj ma spotkanie z członkami zespołu powołanego do wypracowania mechanizmów na czas epidemii grypy i COVID-19.
Dodał, że zespół do końca miesiąca ma wydać rekomendacje, w jaki sposób mają postępować lekarze pierwszego kontaktu, pacjenci, szpitale, dlatego, że to jest wyjątkowy czas. - Ale pamiętajmy z drugiej strony, że sezon grypy, który był w tym roku na wiosnę, dał bardzo mało zakażeń i spadła liczba zakażeń grypy przez dystans społeczny, przez maseczki, bo tutaj gramy tymi samymi kartami. Wprowadzanie maseczek, dystansu społecznego obniży liczbę osób, która będzie również chora na grypę sezonową - zauważył Szumowski.
Pytany, czy jest w stanie dzisiaj powiedzieć, że 1 września 90-99 procent dzieci wróci do szkoły, powiedział, że trudno mu powiedzieć, czy 99 czy 97. - Rozmawialiśmy wczoraj w wojewodami, z kuratorami wojewódzkimi, z panem ministrem (Dariuszem) Piontkowskim, z panem ministrem (Maciejem) Wąsikiem, z panią (Izabelą) Kucharską z sanepidu o tym, jakie powinny być regulacje i jak one powinny być wdrażane. - Jeżeli popatrzymy na ilość powiatów, która jest całkowicie zielona, gdzie de facto jest mały wzrost wirusa albo żaden, to tam, myślę, że swobodnie dzieci wrócą - ocenił minister.
- To jest na dziś. Co będzie 1 września, zobaczymy. W powiatach żółtych, czerwonych być może będą inne formy. To zależy od dyrektora szkoły, od inspektora powiatowego - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24