Dzisiaj, gdyby prezydent był samodzielny, gdyby był osobą, która potrafi podejmować decyzje, wpłynąłby na prezesa Rady Ministrów, by ogłosił stan klęski żywiołowej - powiedział w "Kropce nad i" lider Platformy Obywatelskiej Borys Budka. Jego zdaniem "ktoś, kto zachęca do wzięcia udziału w wyborach prezydenckich w maju będzie miał krew na rękach".
W sobotę potwierdzono 249 przypadków zakażenia koronaworusem. Łącznie od początku epidemii w całym kraju na COVID-19 zachorowało 1638 osób. Zmarło 18 osób.
W związku z rosnącą zagrożeniem epidemiologicznym, część kandydatów opozycyjnych opowiada się za przeniesieniem majowych wyborów prezydenckich na późniejszy termin.
"Ktoś, kto zachęca do wzięcia udziału w tych wyborach, będzie miał krew na rękach"
O możliwość solidarnego wycofania kandydatki Koalicji Obywatelskiej Małgorzaty Kidawy-Błońskiej z walki o prezydenturę zapytany został w "Kropce nad i" lider PO Borys Budka. Jak mówił "wszystkie rozwiązania są dzisiaj możliwe". - Dla nas najważniejsza są życie i zdrowie Polaków. Dla nas ktoś, kto zachęca do wzięcia udziału w tych wyborach, będzie miał krew na rękach. To nie pierwszy raz, kiedy interes polityczny PiS-u i Jarosława Kaczyńskiego jest przed dobrem obywateli - powiedział.
Skomentował także zarejestrowanie kandydatury byłego posła Marka Jakubiaka. Jego zdaniem "niewątpliwie wzbudza bardzo duże kontrowersje". - Niewątpliwie te podpisy były zbierane, z tego co sam mówił (Marek Jakubiak- przyp. redakcji), w sposób niezgodny z prawem, bowiem przed zarejestrowaniem komitetu wyborczego. W mojej ocenie ta kandydatura nie powinna zostać zarejestrowana - stwierdził.
- Nie chciałbym mieć w Polsce prezydenta, który będzie wybrany przez 20 procent, przez 10 procent obywateli - mówił lider PO. Jak dodał, jego ugrupowanie dołoży wszelkich starań, by "wymóc na premierze to, czego wymaga od niego konstytucja, czyli ogłoszenie klęski żywiołowej".
Nocne głosowanie, zmiany w Kodeksie wyborczym
Budka odniósł się także do piątkowego posiedzenia Sejmu. Izba w nocy z piątku na sobotę uchwaliła przygotowaną przez rząd ustawę o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19. Ustawa m.in. zwalnia mikrofirmy i samozatrudnionych z płacenia ZUS przez 3 miesiące, przewiduje także wypłacanie świadczenia postojowego.
Wśród przyjętych przez Sejm poprawek do specustawy dot. koronawirusa, znalazła się zmiana Kodeksu wyborczego, umożliwiająca głosowanie korespondencyjne osobom na kwarantannie i ponad 60-letnim, a także zmiana ustawy o Radzie Dialogu Społecznego, umożliwiająca premierowi dokonywanie zmian w radzie.
Mimo odrzucenia przez wszystkie kluby opozycyjne poprawki PiS-u, całość ustawy poparła także Koalicja Obywatelska.
- Bycie obecnym w parlamencie to również element kontroli. Koalicja Obywatelska zjawiła się w parlamencie, bo nasza praca polega również na pracy w trudnych warunkach. Zostaliśmy wybrani nie tylko na czasy łatwe, ale przede wszystkim na czasy, w których obywatele oczekują pomocy, a my jesteśmy do dyspozycji - powiedział Budka.
Jak tłumaczył, "wszystkie kluby opozycyjne głosowały przeciwko poprawkom PiS-u do tej ustawy, czyli między innymi przeciw nowelizacji Kodeksu wyborczego". - W Senacie dołożymy wszelkich starań, żeby odrzucić te absurdalne przepisy - dodał.
- Obiecaliśmy Polakom walczyć o to, by mogli czuć się bezpiecznie w tych trudnych czasach. Zmusiliśmy rząd do tego, by zwolnił ze składek na ubezpieczenia społeczne część świadczeń przez okres trzech miesięcy. Zmusiliśmy do konkretnych działań i będziemy zmuszać do następnych - zadeklarował Budka.
"To była celowa wrzutka, żeby ten pakiet nie wszedł w życie"
Zdaniem Budki, "pakiet antykryzysowy to pomoc dla milionów pracowników, pracodawców". - To są pieniądze potrzebne tu i teraz potrzebne, żeby ratować miejsca pracy. Kaczyński nie bez przyczyny wrzucił taką poprawkę. Zrobił to, żeby dzisiaj cały dzień rozmawiać nie o tym, czego brakuje w tym programie (…) Kaczyński zrobił to celowo, chciał rękami opozycji odrzucenia projektu tej ustawy, właśnie po to, by później mówić, że opozycja jest destrukcyjna, że nie chce konkretnych działań - mówił.
- Dzisiaj powinniśmy pokazywać, jak dziurawa jest ta tarcza, jak wiele rzeczy należy do niej jeszcze dołożyć, jak wiele dobrych propozycji wszystkie opozycyjne kluby zgłaszały. Tymczasem zajmujemy się tym, co wrzucił Kaczyński. To była celowa wrzutka, żeby ten pakiet nie wszedł w życie -przekonywał lider PO.
- Rozmawiamy z ekspertami, z prawnikami, na pewno znajdziemy dobre rozwiązanie, bo tego typu zmiana jest niezgodna z konstytucją, jest niezgodna z regulaminem Sejmu i ma odwrócić uwagę opinii publicznej od tego, że tarcza antykryzysowa jest dziurawa. Lada dzień polscy pracownicy mogą tracić pracę. Lada dzień pracodawcy będą zamykać swoje zakłady. Jarosław Kaczyński nie powinien zajmować się wyborami prezydenckimi - zwrócił uwagę lider PO.
"Czas i pora panie premierze przestać słuchać prezesa z Nowogrodzkiej, tylko posłuchać ekspertów"
Borys Budka odniósł się także do koncepcji przesunięcia terminu wyborów prezydenckich. - Dzisiaj prezydent widzi, w jaki sposób jego mentor i patron Jarosław Kaczyński próbuje doprowadzić do tych wyborów. Widać, że za wszelką cenę, kosztem życia i zdrowia Polaków, próbuje się forsować polityczny plan - powiedział.
- Dzisiaj, gdyby prezydent był samodzielny, gdyby był osobą, która potrafi podejmować decyzje, wpłynąłby na prezesa Rady Ministrów, by ogłosił stan klęski żywiołowej. Ten stan to nie tylko możliwość przesunięcia wyborów, ale przede wszystkim możliwość ubiegania się przez polskich przedsiębiorców i pracowników o odszkodowania w sytuacji, w której na skutek ograniczeń wprowadzonych przez rząd, wyrządzono im szkodę i tego właśnie boi się premier Morawiecki - tłumaczył.
- Czas i pora, panie premierze, przestać słuchać prezesa z Nowogrodzkiej, tylko posłuchać ekspertów i wprowadzić stan klęski żywiołowej - zaapelował do premiera Mateusza Morawieckiego.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24