Stoimy w przededniu wielkiej eskalacji zakażeń - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 Bartosz Arłukowicz, były minister zdrowia, a obecnie europoseł. Jego zdaniem "musimy w zdecydowany sposób zwiększyć skalę testowania", by poznać prawdziwy rozmiar pandemii w Polsce.
Resort zdrowia potwierdził w poniedziałek 7482 nowe przypadki zakażenia koronawirusem. W poprzednich dniach liczba nowych infekcji utrzymywała się na wysokim poziomie, osiągając nawet 9622 w sobotę.
Arłukowicz: Nikt nie jest w stanie określić skali pandemii w Polsce. Robimy za mało testów
We wtorek gościem "Rozmowy Piaseckiego" w TVN24 był Bartosz Arłukowicz, były minister zdrowia, a obecnie europoseł Koalicji Europejskiej. Jego zdaniem "stoimy w przededniu wielkiej eskalacji zakażeń". - Oceniam, że dane przekazywane przez Ministerstwo Zdrowia są zaniżone, skala zakażeń jest dużo większa - dodał.
W ocenie Arłukowicza "dzisiaj nie ma nikogo, kto jest w stanie określić skalę pandemii w Polsce", bo "robi się po prostu za mało testów".
- Jeżeli wykonuje się 20-30 tysięcy testów i z tego 20-30 procent jest pozytywnych, to świadczy w jednoznaczny sposób o tym, że testów jest za mało - argumentował.
Jak mówił Arłukowicz, eksperci są zgodni, że "należy w sposób zdecydowany zwiększyć skalę testowania". - Ograniczenie testowania do osób objawowych jest grzechem pierworodnych tej epidemii - ocenił.
- Teraz jest czas, by wojsko uruchomiło mobilne punkty testowania i pojawiało się tam, gdzie są ogniska zakażenia - stwierdził europoseł. Jego zdaniem "jest to możliwe przy zaangażowaniu rządu i twardych decyzjach".
Arłukowicz: trzeba zacząć masowo testować osoby bezobjawowe
Arłukowicz jako "kluczowe" zadanie wskazał "testowanie nauczycieli, uczniów, kadr szkół", bo to właśnie szkoły - mówił - "są głównym miejscem transmisji wirusa".
Jego zdaniem należy również "zacząć masowo testować osoby bezobjawowe, które miały kontakt z osobami zakażonymi".
Trzecim proponowanym przez Arłukowicza rozwiązaniem jest "pilne wydzielenie sieci 'białych' szpitali". - Takich, gdzie trafiają ludzie, którzy nie mają koronawirusa. Do takich szpitali powinni trafiać pacjenci z udarami, zawałami, nowotworami. Trzeba przesunąć kadry medyczne, zabezpieczyć lekarzy 60 plus - tłumaczył.
- Za chwilę problem pandemii stanie się problemem drugorzędnym, bo będą umierali i chorowali ludzie na inne choroby niż COVID-19, bo nie będzie gdzie ich leczyć i nie będzie komu ich leczyć - mówił były minister zdrowia.
"Widzimy rządzących, którzy jakby obudzili się z wielomiesięcznego snu"
Arłukowicz komentował też trwające prace nad przekształceniem Stadionu Narodowego w Warszawie w szpital tymczasowy dla osób chorych na COVID-19. - To teatr absurdu. Widzimy rządzących, którzy jakby obudzili się z wielomiesięcznego snu i postanowili opowiedzieć historię, że rząd stanął do budowy wielkiego szpitala - powiedział. Jego zdaniem "nie trzeba budować jednego dużego szpitala na stadionie, trzeba zadbać o szpitale, które już mamy".
- Trzeba zadbać też o personel. Personel się zakaża, lekarze nie mają gdzie położyć pacjenta, personel nie ma leków, brakuje respiratorów. Władza powinna zająć się tym problemem, a nie teatralnymi gestami - mówił europoseł.
Ocenił też, że w Polsce "mamy za mało lekarzy, mamy za mało pielęgniarek". - Ale było sześć miesięcy (od pierwszej fali pandemii - red.), by chociażby przygotować ludzi do obsługi respiratorów - zaznaczył.
Arłukowicz tłumaczył, że respirator to "skomplikowana maszyna", a przeszkolenie do jego używania trwa mniej więcej miesiąc lub dwa miesiące.
Arłukowicz do ministra zdrowia: musi pan podjąć trudne decyzje związane z 1 listopada
Gość "Rozmowy Piaseckiego" zwrócił się bezpośrednio do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego.- Jesteśmy w krytycznym momencie. Panie ministrze, życzę panu siły i odwagi. Musi pan zbudować sieć szpitali dla pacjentów, którzy nie mają COVID-a. Musi pan zacząć masowo testować ludzi. Musi pan uruchomić wojsko i zbudować mobilne punkty testowania. Musi pan podjąć trudne decyzje, związane chociażby z 1 listopada - wyliczał.
Podkreślił, że święto zmarłych i związane z tym podróże mogą doprowadzić do wzrostu zakażeń. Dlatego apelował, by unikać takich wyjazdów. - Zawsze jeździłem na grób babci. Mam samotną mamę, pochowaliśmy tatę kilka miesięcy temu. Powiem mamie: mamo, nie idziemy na cmentarz - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24