Ostatniej doby zmarło 570 osób chorujących na COVID-19. Doktor nauk medycznych Konstanty Szułdrzyński, członek Rady Medycznej przy premierze ocenił, że "spośród państw Unii Europejskiej prowadziliśmy najmniej proszczepionkową politykę państwa". - Efekty tego widać. Ludzie umierają - mówił. Zdaniem Szułdrzyńskiego "cały czas jest pora, żeby zastosować sprawdzone wszędzie na świecie, zwłaszcza w Europie, rozwiązania z paszportami covidowymi".
Ministerstwo Zdrowia poinformowało w środę o 29 064 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2. To najwyższy dzienny raport od 2 kwietnia. Resort przekazał, że zmarło 570 osób chorujących na COVID-19, z których 75 procent nie było zaszczepionych. Od początku pandemii w Polsce potwierdzono 3 569 137 infekcji, zmarło 84 153 zakażonych.
Doktor nauk medycznych Konstanty Szułdrzyński, członek Rady Medycznej przy premierze ocenił w środę w TVN24, że "mamy dokładnie to, na co pracowaliśmy". - Spośród państw Unii Europejskiej prowadziliśmy najmniej proszczepionkową politykę państwa nie dając tak naprawdę żadnego zróżnicowania między osobami, które się zaszczepiły i tymi, które się nie zaszczepiły oprócz tych zmian, które wprowadzono w ostatnich dniach - powiedział. - Efekty tego widać. Ludzie umierają - podkreślił.
Szułdrzyński mówił, że "to, co nas różni od krajów Europy Zachodniej to to, iż przy bardzo dużych liczbach zakażeń w tamtych krajach, nie mam tak dużej liczby zgonów". - Te 500 zgonów dziennie to jest dramat zupełny. Oby to się nie stało symptomem, bo aż się ciśnie na usta, takiego programu 500 minus - powiedział.
We wtorek resort zdrowia informował o śmierci 526 osób chorujących na COVID-19.
Szułdrzyński o przyczynach dużej liczby zgonów w Polsce z powodu COVID-19
Członek Rady Medycznej przy premierze pytany, dlaczego w Polsce śmiertelność z powodu COVID-19 jest tak wysoka, wskazał na różnicę w poziomie zaszczepienia, a w szczególności osób w podeszłym wieku. Dodał, że "te osoby powinny być zaszczepione i to najlepiej już trzema dawkami". - U nas ciągle około 25-30 procent osób starszych jest niezaszczepionych. To są osoby, które są najbardziej obarczone ryzykiem ciężkiego przebiegu - zaznaczył.
- Druga sprawa jest taka, że po prostu tych miejsc w szpitalach zaczyna powoli brakować. Ludzie siedzą w domach, czekają dosyć długo, zgłaszają się w ciężkim stanie w momencie, kiedy niewiele można dla nich zrobić - mówił członek Rady Medycznej przy premierze.
- Pamiętajmy o tym, że te miejsca w szpitalach, którymi się tak chwalimy, że ich tak dużo mamy, to są miejsca, na których do tej pory leżeli inni pacjenci. Teraz, mówiąc brutalnie choć w przenośni, ci pacjenci, którzy się nie zaszczepili, zrzucają z łóżek chorych z rakiem - zaznaczył gość TVN24.
Szułdrzyński: albo nie ma racji cała reszta Europy, albo to myśmy nie przyjęli sensownych rozwiązań
Szułdrzyński powiedział, że "było bardzo wiele rozwiązań możliwych do wprowadzenia wcześniej, które skłoniłyby ludzi do szczepień, które by zmniejszyły transmisję wirusa". - Ich niestety nie wprowadzono - dodał.
Jak mówił, "dodawanie łóżek w szpitalach nie jest sposobem na wyhamowanie pandemii, tylko likwidację jej skutków".
Jego zdaniem lockdown jest najgorszym możliwym rozwiązaniem. W ocenie Szułdrzyńskiego "cały czas jest pora, żeby zastosować sprawdzone wszędzie na świecie, zwłaszcza w Europie, rozwiązania z paszportami covidowymi". - Ktoś tu nie ma racji. Albo nie ma racji cała reszta Europy i uważamy ich za mało rozgarniętych, albo to myśmy nie przyjęli sensownych rozwiązań - dodał.
Źródło: TVN24