Nie ma w tej chwili bezpośredniego zaburzenia łańcucha dystrybucji leków - zapewnił w piątek w Brukseli minister zdrowia Łukasz Szumowski. Poinformował, że podpisał dokument, na mocy którego Polska przystąpi do unijnego mechanizmu wspólnych zakupów wyrobów medycznych.
W Brukseli w piątek odbyło się nadzwyczajne spotkanie unijnych ministrów zdrowia, zwołane w związku z epidemią koronawirusa.
"Nie ma w tej chwili bezpośredniego zaburzenia łańcucha dystrybucji leków"
Szef polskiego resortu zdrowia Łukasz Szumowski ocenił, że było to ważne spotkanie. - Większość krajów przekazała informacje, co się dzieje u nich, jak reagują na zagrożenie koronawirusem. Widzimy bardzo dużą rozpiętość od Włoch, Niemiec, Francji aż po takie kraje, gdzie są pojedyncze przypadki koronawirusa - powiedział dziennikarzom Szumowski po zakończeniu rozmów.
Poinformował, że poprosił kraje, które mają już większe doświadczenie z koronawirusem, o informacje i uwagi dotyczące największych wyzwań i trudności. - Podniosłem jeszcze jedną kwestię, żeby dokładnie analizować bezpieczeństwo lekowe - dodał Szumowski.
Minister zapewnił, że "nie ma w tej chwili bezpośredniego zaburzenia łańcucha dystrybucji leków". - Ale wszyscy podkreślali, że musimy na ten element bardzo zwrócić uwagę, żeby za kilka miesięcy nie mieć istotnych problemów w Unii Europejskiej - podkreślił.
Jak przekazał, wszyscy podnosili kwestię dostępności do środków ochrony osobistej. - Wiemy, że część krajów zablokowało w ogóle eksport, jak Niemcy czy Francja. Były próby tłumaczenia tych zachowań - mówił Szumowski.
Szef resortu zdrowia poinformował, że w imieniu premiera Mateusza Morawieckiego podpisał w piątek dokument, na mocy którego Polska przystąpi do unijnego mechanizmu wspólnych zamówień, w ramach których państwa członkowskie kupują m.in. środki medyczne. Ma to także zapewnić dostęp do szczepionki przeciwko koronawirusowi, jeśli taka się pojawi.
-Jeżeli pojawi się szczepionka na koronawirusa, to mechanizm wspólnej dystrybucji zabezpieczy Polskę w równym dostępie, tak jak inne kraje - powiedział Szumowski. - W tej chwili cały świat pracuje nad jedną szczepionką - dodał.
"Powinniśmy zacząć rozmawiać o funduszu solidarnościowym w zakresie zagrożeń epidemicznych"
Minister relacjonował, że podczas spotkania zwrócił uwagę także na to, że "powinniśmy zacząć rozmawiać o funduszu solidarnościowym w zakresie zagrożeń epidemicznych". - Mamy w tej chwili fundusz solidarnościowy, który dotyczy na przykład katastrof, klęsk żywiołowych, suszy. Nie mamy takiego funduszu Unii Europejskiej dotyczącego epidemii. Ja podniosłem ten problem jako chyba jedyny kraj, że tak naprawdę powinniśmy również o tym rozmawiać, bo wiemy, że skutki epidemii potencjalnej mogą być również duże dla gospodarki - powiedział Szumowski.
- Trzecia rzecz, to chciałem, żeby wpisać sytuację epidemiczną jako tak zwany stan czynników wyższych w Unii Europejskiej. Jeszcze się Unia nie zdecydowała na to, ale uważam, że to jest czas na to, żebyśmy to wpisali, podobnie jak u nas w tej specustawie, która właśnie przechodzi przez parlament - dodał.
Poinformował, że na wcześniejszym spotkaniu w grupie V4 ustalono, że co poniedziałek przedstawiciele krajów Grupy Wyszehradzkiej (Polski, Czech, Słowacji i Węgier) będą się nawzajem informowali o sytuacji. - Wymiana wiedzy pomiędzy organizatorami systemów jest niezwykle ważna. (...) Na szczęście jesteśmy trochę później niż inne kraje, w związku z czym możemy obserwować, co tam się dzieje - powiedział.
Szumowski stwierdził, że ministerstwo przygotowuje się na różne ewentualności, np. dostępu do łóżek intensywnej opieki i respiratorów. - Wiemy, że we Włoszech około 10 procent pacjentów wymaga takiego wspomagania - powiedział.
Dodał, że zgodnie z obecną wiedzą liczba takich łóżek jest wystarczająca, natomiast "całe zadanie polega na tym, żeby odpowiednio ich użyć". - Mamy je w bazie rozproszonej. We wszystkich szpitalach są respiratory, podczas gdy wiemy, że będziemy koncentrowali pacjentów, którzy są zarażeni koronawirusem, w konkretnych oddziałach, w konkretnych szpitalach. Być może będziemy musieli przenosić sprzęt na mocy nowej ustawy z jednego szpitala do drugiego po to, żeby zwiększyć bazę respiratorową w szpitalach zakaźnych, kosztem innych szpitali, gdzie te respiratory nie są aż tak na wtedy potrzebne - wyjaśnił. - Mamy około 7 tysięcy łóżek intensywnych w Polsce. Każde powinno być z możliwością wspomagania oddechu. Mamy ileś respiratorów przenośnych, karetki są wyposażone w respiratory, więc to jest spora liczba. Cały problem leży w odpowiednim użyciu tego sprzętu, który mamy, a nie tylko w liczbach - poinformował minister.
- Musimy wiedzieć, kto to może zrobić, gdzie są te respiratory i w jaki sposób je dostarczyć do pacjentów, którzy będą tego wymagali - zaznaczył Szumowski.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24