Nowy subwariant koronawirusa BA.5 niepokoi specjalistów z powodu swojej wyjątkowej zakaźności. W drugim tygodniu lipca odpowiada za 65 procent zakażeń w Stanach Zjednoczonych. Czym się różni od poprzednich wariantów?
Pandemia COVID-19 nie odpuszcza. Chociaż zdążyliśmy już zapomnieć o wszechobecnych obostrzeniach, cały czas należy mieć świadomość, że koronawirus SARS-CoV-2 mutuje i ciągle jest groźny.
Najnowsza mutacja wariantu omicron – subwariant BA.5 – jest wyjątkowo zakaźna. Jak twierdzi WHO, to właśnie odmiana BA.5, wraz z odmianą BA.4, odpowiada za przyspieszenie transmisji wirusa w ostatnich tygodniach. Prędkość, z jaką rozprzestrzenia się nowa odmiana BA.5, doprowadziła do pojawienia się w Chinach obaw, że na nowo będą musiały zostać nałożone restrykcje na mieszkańców. Wariant stał się również dominujący w Stanach Zjednoczonych – w drugim tygodniu lipca odpowiadał za 65 procent zakażeń. Tamtejsze władze starają się jednak studzić emocje i uspokajają. "BA.5 jest czymś, co ściśle monitorujemy, a co najważniejsze, wiemy, jak sobie z nim poradzić" - powiedział we wtorek na briefingu dr Ashish Jha, koordynator Białego Domu do spraw reagowania na COVID-19.
Ashish Jha zaapelował jednak do osób powyżej 50. roku życia o zapisywanie się na kolejną przypominającą dawkę szczepionki. Warto pamiętać, że osoby, które regularnie przyjmują zalecane szczepionki, są mniej narażone na hospitalizację niż ci, którzy są nieszczepieni.
Wariant BA.5 - czym się różni od poprzednich wariantów koronawirusa?
Eric Topol, kardiolog i profesor medycyny molekularnej w placówce badawczej Scripps Research w Kalifornii, nazwał BA.5 "najgorszą wersją wirusa, jaką widzieliśmy". Wariant BA.5 dużo łatwiej niż inne warianty może doprowadzić do tak zwanej reinfekcji u osób, które już zmagały się z zakażeniem SARS-CoV-2. Nie wydaje się jednak, żeby prowadził on do cięższego przebiegu choroby.
Jak tłumaczy w rozmowie z TVN24.pl doktor Tomasz Karauda z oddziału chorób płuc Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. Norberta Barlickiego w Łodzi, wariant BA.5 wprawdzie rozprzestrzenia się szybciej, ale jego objawy cały czas są łagodne i dotyczą górnych dróg oddechowych. Podkreśla jednak, że to właśnie zakaźność subwariantu BA.5 jest niepokojąca. W przypadku, kiedy w jednym momencie do szpitali w Polsce zacznie trafiać wielu chorych – możemy mieć do czynienia z niewydolnością systemu –czego polska służba zdrowia doświadczyła już w trakcie poprzednich fal.
Doktor Tomasz Karuada przypomina, że najważniejsze jest przeciwdziałanie transmisji wirusa. W przypadku zaobserwowania u siebie jakichkolwiek niepokojących objawów powinniśmy wykonać test i – w razie otrzymania pozytywnego wyniku – udać się na izolację. Dodaje również, że na ten moment wirus nie powoduje cięższego przebiegu COVID-19, a oddziały chorób zakaźnych nie alarmują o braku miejsc.
Źródło: CNN, tvn24.pl