Barbara Nowak, małopolska kurator oświaty, tłumacząc w jednym z wywiadów, po co kuratorom większa władza, powiedziała o "800 zgłoszonych sprawach i ponad 400 przypadkach, gdzie rodzice nie byli pytani" o zgodę na wejście organizacji pozarządowych do szkół. Skąd te liczby? - Okazuje się, że to nie są dane kuratorium - mówi posłanka Koalicji Obywatelskiej Krystyna Szumilas, która przeprowadziła u Nowak kontrolę poselską.
7 stycznia kurator Nowak w Radiu Zet poinformowała o aż "800 zgłoszonych sprawach i ponad 400 przypadkach, gdzie rodzice nie byli pytani" o zgodę na wejście organizacji pozarządowych do szkoły. Ten przykład miał być według Nowak dowodem na to, że zmiany ustawowe, które zwiększają rolę kuratorów, nazywane lex Czarnek, są niezbędne.
W tej samej rozmowie Nowak nazwała szczepionki "eksperymentem", co spotkało się z krytyką zarówno ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, jak i ministra edukacji Przemysława Czarnka. Odwołania kuratorki domagali się nawet politycy PiS, m.in. Beata Mazurek.
Jeszcze tego samego dnia zapytaliśmy MEiN i małopolskie kuratorium o wypowiedzi Nowak dotyczące łamania praw rodziców. Chcieliśmy dowiedzieć się m.in., w jakim okresie zostały zgłoszone opisywane przez kurator sprawy. I czy ustalenia te były wynikiem standardowej kontroli, czy efektem skarg rodziców? Czy wspomniane 800 "przypadków" dotyczy liczby zajęć, czy uczniów, których problem miałby dotyczyć?
Poprosiliśmy też o wymienienie wszystkich organizacji, które prowadziły zajęcia bez wiedzy rodziców oraz samorządów, w których doszło do opisanej sytuacji.
Ministerstwo nie wie
12 stycznia odpowiedziało nam MEiN, które nie potrafiło się jednak odnieść do danych przywoływanych przez zależną od resortu kuratorkę. MEiN nie wie nawet - ale o to dokładnie nie pytaliśmy - ile organizacji współpracuje ze szkołami w poszczególnych regionach.
"Uprzejmie informuję, że Ministerstwo Edukacji i Nauki nie gromadzi danych dotyczących liczby organizacji pozarządowych, z którymi współpracują szkoły i placówki w poszczególnych województwach" - poinformowała rzeczniczka resortu Anna Ostrowska.
Do momentu publikacji tego artykułu - 18 stycznia - nie otrzymaliśmy odpowiedzi od kuratorium. Tego dnia jednak z kontrolą poselską do kuratorium wybrali się posłowie Koalicji Obywatelskiej Krystyna Szumilas oraz Marek Sowa.
W swoim wystąpieniu do kuratorium zawarli również pytania sformułowane przez redakcję tvn24.pl. Zostały one opublikowane na Twitterze 7 stycznia.
Dane z raportu i "innych materiałów"
Jak przebiegła kontrola? - Pani kurator zachowywała się jak polityk, a nie urzędnik odpowiedzialny za edukację i wychowanie, pracujący w państwowym urzędzie - komentuje w rozmowie z tvn24.pl Szumilas. - W przeszłości prowadziłam kilkanaście kontroli i sama byłam poddawana kontrolom, ale pierwszy raz spotkałam się z tym, by ktoś nagrywał jej przebieg kamerą. Pani kurator dzisiejszą kontrolę nagrywała i zastanawiałam się, czy w podobny sposób rozmawia z nauczycielami i dyrektorami - dodaje posłanka.
Posłowie Koalicji Obywatelskiej w odpowiedzi na pytanie o źródło danych, mieli usłyszeć, że to, co Nowak mówiła w radiu, "nie odnosiło się do jej pracy jako kuratora, ale do raportów, które dostała".
- Pytałam więc, czy sprawdziła te informacje, czy skontrolowała placówki, o których pisali autorzy raportów, ale nie. Okazało się też, że dane, które przywołała pani kurator nie dotyczą nawet Małopolski, która jej podlega - wskazuje Szumilas.
W piśmie, które posłowie dostali od Nowak, czytamy: "Dane, które podałam w trakcie rozmowy z red. Beatą Lubecką na antenie Radia Zet nie są pełne. Są to informacje pozyskane w podsumowaniu kampanii 'Chrońmy dzieci!' prowadzoną w latach 2017-2018 przez Fundację Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris oraz innych materiałów udostępnionych mi przez Fundację Rodzice Chronią Dzieci, Fundację Instytut Analiz Płci i Seksualności 'Ona i On' czy Fundację 'Mamy i Taty'" (pisownia oryginalna).
To kurator odpowiada za dzieci
- Wygląda na to, że pani kurator powzięła informacje o jakichś nieprawidłowościach i nawet ich nie zweryfikowała, tylko na słowo wierzy tym organizacjom - komentuje Szumilas. I dodaje: - To pani kurator, a nie te organizacje odpowiadają za dobro dzieci.
Nowak ma do końca tygodnia udzielić posłom informacji, które z przypadków opisanych w przywołanych raportach dotyczą Małopolski i jakie podjęła w związku z tym działania.
- Jestem zdziwiona tym, co do tej pory usłyszeliśmy, bo według pani kurator na liście "organizacji, które pod pozorami prowadzenia działań edukacyjnych realizują strategię stopniowej destrukcji norm społecznych, na których opiera się małżeństwo i rodzina" jest na przykład zajmujące się prawami człowieka Amnesty International - komentuje Krystyna Szumilas.
Gdy zadzwoniliśmy do kuratorium z prośbą komentarz, usłyszeliśmy, że odpowiedzi na nasze pytania z 7 stycznia otrzymamy jutro.
Ale to już było
Raportem, na który teraz powołuje się Nowak, już w 2018 roku zajmował się resort edukacji (kierowała nim wówczas Anna Zalewska). Do spotkania na ten temat doszło 2 marca 2018 roku z inicjatywy Instytutu. Ze strony MEN brali w nim udział wiceminister Marzena Machałek, a także troje ówczesnych dyrektorów departamentów.
Rzeczniczka resortu Anna Ostrowska zapewniała wówczas, że MEN nie wspierało powstawania raportu. Ale równocześnie przyznawała, że ministerstwo po jego publikacji zamierza podjąć dalsze kroki. - Chcemy przypomnieć dyrektorom szkół za pośrednictwem kuratorów oświaty o konieczności uzyskania pozytywnej opinii rodziców dotyczącej działalności organizacji czy instytucji w szkole – tłumaczyła wówczas Ostrowska. I przypominała: - Decyzję o działalności danej organizacji w szkole podejmuje dyrektor, po uzgodnieniu warunków tej działalności oraz po uzyskaniu pozytywnej opinii rady szkoły i rady rodziców.
Jak ma się to zmienić po wprowadzeniu lex Czarnek? Teraz, by organizacja mogła działać w szkole oprócz zgody rodziców, potrzebna będzie zgoda kuratora. Ten informacje o zajęciach ma dostać z dwumiesięcznym wyprzedzeniem. W ubiegłym roku za tymi przepisami - większością głosów posłów PiS - zagłosował Sejm, teraz ustawą zajmą się senatorowie.
#bezprzerwy
W tvn24.pl przyglądamy się pomysłom ministra Przemysława Czarnka i jego doradców. Urzędniczy język ustaw i rozporządzeń przekładamy dla Was na język szkolnej praktyki. Z ekspertami oceniamy, czy to, co się za tymi pomysłami i postulowanymi rozwiązaniami kryje, będzie korzystne dla uczniów i nauczycieli. Sprawdzamy, czy autonomia szkół jest zagrożona i czy rodzice rzeczywiście będą mieli wpływ na edukację i wychowanie swoich dzieci. Wszystko to - artykuły, wywiady, materiały wideo, interaktywne infografiki, omówienia badań - możecie znaleźć w naszym serwisie pod hasłem #bezprzerwy.
Źródło: tvn24.pl