Poniedziałkowa konferencja ministrów Mariusza Kamińskiego i Mariusza Błaszczaka w sprawie migrantów i przedstawione na niej fotografie to zdaniem europosła Leszka Millera "kolejny przykład jakiejś żenującej nieprofesjonalności". Były premier wskazywał w "Kropce nad i", że zdjęcia te miały zostać znalezione "w telefonach uchodźców i migrantów, którzy od dawna już przebywają na terenie Polski w ośrodkach strzeżonych". - W związku z tym ta cała ekspozycja nie ma nic wspólnego z sytuacją na granicy polsko-białoruskiej - stwierdził.
Europoseł Leszek Miller, w przeszłości premier, komentował w środę w "Kropce nad i" w TVN24 poniedziałkową konferencję ministrów spraw wewnętrznych i administracji oraz obrony narodowej.
Przedstawiono na niej materiały, które - jak poinformowano - pochodzą z telefonów komórkowych zatrzymanych imigrantów i wskazują na ich możliwą działalność terrorystyczną lub powiązania z organizacjami paramilitarnymi. Ponadto służby badające tożsamość i wiarygodność osób przebywających w ośrodkach strzeżonych miały zidentyfikować dowody na działalność pedofilską oraz dowody zoofilii. Portal OKO.press podał we wtorek, odnosząc się do jednego z ujawnionych materiałów, że fotografia przedstawiająca mężczyznę kopulującego ze zwierzęciem, które pokazali ministrowie, to w rzeczywistości ujęcie ze starego nagrania dostępnego w internecie.
Miller: kolejny przykład żenującej nieprofesjonalności
Jak mówił Miller, "PiS nas przyzwyczaił do różnych żenujących działań i żenujących widoków". - Ale sądzę, że tutaj został osiągnięty rekord, który będzie trudny do pobicia - powiedział.
Wskazywał, że "te fotografie nie zostały znalezione na granicy polsko-białoruskiej, tylko w telefonach uchodźców i migrantów, którzy od dawna już przebywają na terenie Polski w ośrodkach strzeżonych". - W związku z tym ta cała ekspozycja nie ma nic wspólnego z sytuacją na granicy polsko-białoruskiej - stwierdził.
Jego zdaniem "otrzymaliśmy kolejny przykład jakiejś żenującej nieprofesjonalności".
Miller o rozprawie w TK: można przewidzieć, jaki będzie werdykt
Miller przypomniał także w "Kropce nad i", że w jutro "Trybunał Konstytucyjny pani (Julii - red.) Przyłębskiej ma się wypowiedzieć w sprawie pytania pana premiera o pierwszeństwo prawa krajowego w stosunku do unijnego". - Wydaje mi się, że można z łatwością przewidzieć, jaki będzie werdykt - powiedział.
Jego zdaniem, jeśli TK orzeknie, że polska konstytucja ma pierwszeństwo, "to oznacza, że Polska wychodzi z europejskiej przestrzeni prawnej, nie uznaje orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości (Unii Europejskiej – red.), także innych instytucji unijnych". - A jak wychodzi z europejskiej przestrzeni prawnej, to także wychodzi z europejskiej przestrzeni finansowej, czyli pieniądze będą zawieszane - dodał.
W czwartek Trybunał Konstytucyjny w pełnym składzie ma kontynuować rozprawę zainicjowaną wnioskiem premiera Mateusza Morawieckiego z końca marca tego roku dotyczącym zgodności z konstytucją niektórych z przepisów Traktatu o Unii Europejskiej. Zarzuty zawarte w liczącym blisko 130 stron wniosku sprowadzają się między innymi do pytania o zgodność z polską konstytucją zasady pierwszeństwa prawa UE oraz zasady lojalnej współpracy Unii i państw członkowskich.
Leszek Miller: coraz więcej ludzi po prostu macha ręką i czeka na jakiś cud
Eurodeputowany mówił również o opublikowanym przez dziennikarzy trzech redakcji cyklu artykułów dotyczących obsadzania osób związanych ze Zjednoczoną Prawicą w zarządach i radach nadzorczych państwowych spółek oraz reakcji społeczeństwa na te informacje. Z szeregu artykułów opublikowanych w tej sprawie wynika, że przynajmniej 900 z pięciu tysięcy osób ma powiązania z politykami Zjednoczonej Prawicy.
- Jeżeli chodzi o stan naszego społeczeństwa, mnie się wydaje, że demoralizacja władzy idzie w parze z demoralizacją społeczeństwa i te obie demoralizacje powodują, że PiS jest w dużym stopniu teflonowy, następuje pewne zobojętnienie - komentował.
- Ludzie dostrzegają, że ich wysiłki życia uczciwego nie są nagradzane, a przeciwnie, mogą być karane. Że ich lojalność w stosunku do państwa może przynieść represje, mam tutaj na myśli chociażby sędziów, którzy się nie poddadzą władzy ministra Ziobry, i to wszystko powoduje taki stan, że coraz więcej ludzi po prostu macha ręką i czeka na jakiś cud - dodał Miller.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24