- Rolą Polski jest konsekwentne wskazywanie na złamanie prawa międzynarodowego przez Rosję - powiedział po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego Bronisław Komorowski. Prezydent podkreślił jednocześnie, że bezpieczeństwo Polski nie jest bezpośrednio zagrożone. Przypomniał, że Polska zabiega o posiedzenie Rady Północnoatlantyckiej w trybie art. 4 i dodał, że poprosił szefa MSZ o wyjaśnienia, dlaczego nie zostało jeszcze złożone stanowisko z żądaniem konsultacji.
Spotkanie RBN Bronisław Komorowski zwołał po tym, jak wyższa izba parlamentu Rosji zezwoliła na użycie sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej na Ukrainie.
- Mamy świadomość, że wydarzenia na Ukrainie tworzą sytuację niesłychanie pełną ryzyka i zagrożeń - powiedział po posiedzeniu prezydent. - Mamy też wszyscy świadomość, że nie ma prostych rozwiązań, ale trzeba szukać sposobu nie tylko na ustabilizowanie sytuacji, ale również na rzecz dania szansy Ukrainie na bezpieczne funkcjonowanie w obliczu wielkich zadań czekających ten kraj - wyjaśnił.
Jak powiedział Komorowski, uczestnicy spotkania zgodzili się co do tego, że "należy bacznie przyglądać się, na ile praktyka funkcjonowania państwa rosyjskiego w okresie ostatnich dni stanowi liczące zagrożenie dla zasad, którymi kieruje się świat cywilizowany; zasad, którymi kieruje się Europa".
Prezydent ocenił, że rozwój wydarzeń na Krymie, nawet jeśli jest tylko demonstracją siły, nie może być tolerowany przez społeczność międzynarodową: - Siła demonstrowana jest siłą. To jest rozwiązanie kwestii spornej na drodze militarnej. To musi budzić ogromne wątpliwości i obawy na przyszłość - powiedział.
Dodał, że na posiedzeniu RBN wyraził w związku z tym pogląd - który spotkał się z poparciem uczestników spotkania - że "rolą Polski jest konsekwentne wskazywanie na złamanie wielu norm prawa międzynarodowego i zobowiązań międzynarodowych przez Rosję".
Co z posiedzeniem Rady Północnoatlantyckiej?
Komorowski przypomniał, że Polska zabiega o to, aby odbyło się posiedzenie Rady Północnoatlantyckiej w trybie artykułu 4 traktatu waszyngtońskiego. Jak wyjaśnił, poprosił szefa MSZ Radosława Sikorskiego o wyjaśnienia, dlaczego nie zostało złożone - uzgodnione przez prezydenta i premiera - stanowisko, że "na podstawie artykułu 4. powinniśmy żądać odbywania konsultacji". - Wyjaśnieniem jest, że trwająca Rada Północnoatlantycka w formacie ambasadorskim była zwoływana wcześniej. Polska dąży do tego, żeby odbyły się konsultacje na poziomie ministerialnym - podkreślił. - Do tego, aby to (spotkanie) jednak stało się faktem, przynoszącym korzyści z punktu widzenia mocnego stanowiska Sojuszu Północnoatlantyckiego. Takie prace w tej chwili trwają, to nie jest tak, że rezygnujemy z odbycia konsultacji na podstawie artykułu 4 traktatu waszyngtońskiego. Pojawiły się pewne utrudnienia, ale polski ambasador przy NATO pracuje nad tą kwestią - wyjaśnił.
Pełne gwarancje bezpieczeństwa dla Polski
Prezydent podkreślił, że "kwestie reakcji świata zachodniego na kryzys ukraiński to jest problem także i naszego bezpieczeństwa, gdyż dotyczy naszych dwóch ważnych sąsiadów". Poinformował, że w czasie niedzielnej rozmowy z Barackiem Obamą otrzymał "jednoznaczną, bardzo mocną" deklarację o pełnych gwarancji bezpieczeństwa Polski ze strony USA i NATO. - To dla nas jest ważne, ale oczywiście nie umniejsza to rangi problemu, jakim są ugruntowane złe praktyki w obszarze dla nas ważnym z punktu widzenia bezpieczeństwa regionu - stwierdził.
Komorowski dodał, że ważne jest, aby Polska podejmowała działania, które "które mogą uczynić z Sojuszu Północnoatlantyckiego również narzędzie służące dobrej stabilizacji na terenie Ukrainy". W związku z tym prezydent - jak mówił - zaproponował na posiedzeniu RBN, by strona polska postulowała uruchomienie stałych konsultacji wewnątrzsojusznicznych.
- Powinniśmy zaproponować cały szereg działań: od kwestii planistycznych, które muszą przewidywać różne scenariusze wydarzeń, po kwestie współpracy wspólnoty wywiadowczej i stałego monitorowania - także przez struktury natowskie - rozwoju sytuacji na wschód od granicy NATO - wyjaśnił prezydent.
Groźba sankcji musi być "realna"
- Polska chce stanąć mocno na gruncie proponowanym przez Stany Zjednoczone - powiedział Komorowski, wyjaśniając, że chodzi o "zdecydowane pokazanie możliwości realnych sankcji". - Jeśli groźby mają przynieść dobre skutki, to muszą być one poparte postawą pełną determinacji i gotowości. Musi być to groźba realna - podkreślił prezydent. Jak dodał, przedmiotem dyskusji podczas posiedzenia RBN było stanowisko Polski na najbliższe posiedzenie Rady Europejskiej. - Unia Europejska powinna się zdobyć - a Polska powinna prezentować takie stanowisko na Radzie Europejskiej - na bardzo zdecydowaną postawę w kwestiach perspektywy sankcji, zarówno natury politycznej, jak i ekonomicznej - wyjaśnił.
Polska bezpieczna, ale ład międzynarodowy zagrożony
Prezydent po raz kolejny zapewnił, że kryzys na Ukrainie nie stanowi bezpośredniego zagrożenia dla bezpieczeństwa Polski. Podkreślił jednak, że wydarzenia na Krymie są niebezpieczne dla ładu międzynarodowego i muszą być z tego powodu dokładnie analizowane.
Bronisław Komorowski przyznał, że ostatnią rozmowę z Władimirem Putinem odbył dwa lata temu. - Tego rodzaju kontakty warto budować wtedy, jeśli widać jakiś obszar wspólnego myślenia albo widać, że tego rodzaju kontakt może przynieść pozytywne efekty. Na razie wydaje się, że tutaj są ograniczone możliwości - wyjaśnił.
Przeciwstawić się "drapieżnikom"
Przed wejściem na spotkanie minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski nazwał wydarzenia na Krymie "niczym niesprowokowaną, podstępną interwencją zbrojną wobec niepodległego państwa".
Jak podkreślił, "ani Polska, ani świat nie może tego tolerować". - Wiemy, że drapieżnicy nabierają apetytu w miarę jedzenia i zadaniem wolnego świata jest, aby tej logice się przeciwstawić - zaznaczył szef MSZ.
Spotkanie z udziałem prezesa PiS
Na posiedzeniu RBN, po raz pierwszy podczas prezydentury Komorowskiego, pojawił się prezes PiS Jarosław Kaczyński. Szef BBN gen. Stanisław Koziej przypomniał wcześniej, że prezes PiS formalnie na piśmie zrezygnował z członkostwa w Radzie i do tej pory nie wycofał się z tej decyzji.
- W RBN uczestniczą z zasady jej członkowie bez możliwości zastępstwa. Ale prezydent ma możliwość zapraszania innych osób. To dotyczy głównie ekspertów - powiedział Koziej.
Kolejne spotkanie ws. Ukrainy
W sobotę nastąpiło zaostrzenie relacji rosyjsko-ukraińskich po zezwoleniu przez rosyjską Radę Federacji na użycie Sił Zbrojnych FR na terytorium Ukrainy. O zgodę zwrócił się prezydent Władimir Putin, uzasadniając to potrzebą normalizacji sytuacji społeczno-politycznej.
W niedzielę Rada Najwyższa Ukrainy zwróciła się do Putina, by nie dopuścił do wprowadzenia wojsk rosyjskich na terytorium Ukrainy. Z kolei p.o. prezydenta Ukrainy Ołeksandr Turczynow wydał dekret wprowadzający w życie decyzję o postawieniu sił zbrojnych Ukrainy w stan gotowości bojowej.
Poniedziałkowa RBN to czwarte w ostatnim czasie spotkanie organu doradczego prezydenta dotyczące Ukrainy. 22 stycznia Rada omawiała polskie i europejskie relacje z Ukrainą, 2 grudnia ubiegłego roku polityczno-strategiczne wnioski z kryzysu ukraińskiego, a 26 lutego - konsekwencje kryzysu ukraińskiego dla bezpieczeństwa naszego kraju.
Autor: kde,kg//kdj,tr / Źródło: PAP, TVN24