Ich zadaniem jest odebranie zaległej należności od dłużnika. Zdarza się jednak, że komornicy egzekucji dokonują niesłusznie albo wręcz bezprawnie. Dla osób, które stały się ofiarą takiego komorniczego błędu, to nierzadko życiowy dramat. Ale nikt wtedy nie poczuwa się do pomocy. Materiał magazynu "Czarno na białym".
Pokrzywdzeni sami muszą dochodzić sprawiedliwości, na co z reguły już ich nie stać, biorąc pod uwagę choćby niemałe koszty sądowe.
Majątek wart 3 mln wycenił na 100 tys
Wart 3 mln złotych majątek Wiktora Chruściela komornik wycenił na nieco ponad 100 tysięcy złotych. Opony i samochody, którymi handlował mężczyzna, komornik sprzedawał swoim znajomym za bezcen. Sprawa w sądzie ciągnie się już trzy lata.
W Sochaczewie mieszkały dwie kobiety, które nazywały się tak samo. Komornik zabrał pieniądze nie tej co trzeba: chorej na nowotwór złośliwy pani Danucie przez pomyłkę zajął wszystkie oszczędności - 30 tysięcy złotych. Postępowanie w tej sprawie umorzono. - Wydaje mi się, że doskonale było wiadomo, której osoby o tym imieniu i nazwisku sprawa powinna dotyczyć - mówi kobieta.
"Miałem sytuację, że broń wyciągnął facet"
Rocznie na komorników składanych jest do sądów 70 tysięcy skarg, ale w ostatnich 3 latach pracę straciło zaledwie 3 komorników.
- Zasadne skargi to nawet nie promil wszystkich prowadzonych egzekucji - tłumaczy Monika Janus, rzeczniczka Krajowej Rady Komorniczej.
Zdarza się jednak, że komornicy są w swojej pracy narażeni na niebezpieczeństwo. - Kiedyś mojego asesora, obecnie komornika, chciano oblać wrzątkiem, dobrze, że głowę zdążył odchylić, bo byłby pewnie kaleką. Ja miałem sytuację, że broń wyciągnął facet - opowiada Jerzy Berdyga, który w zawodzie pracuje od 17 lat.
Każdego roku komornicy dokonują w Polsce 5 mln egzekucji. Według statystyk, każdy z nich zarabia miesięcznie średnio 40 tysięcy złotych.
Autor: eos/kka / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24