Jestem zdeterminowana do tego, żeby absolutnie wyjaśnić każdy wątek tej afery - mówiła w "Kropce nad i" w TVN24 przewodnicząca komisji śledczej do spraw Pegasusa Magdalena Sroka z klubu PSL-Trzecia Droga. Wiceprzewodniczący komisji Przemysław Wipler (Konfederacja) dodał, że "podsłuchiwani czuli się nie tylko politycy, ale też zwykli obywatele". Ocenił też, że większość kierownictwa PiS miała przeświadczenie, iż jest inwigilowana.
W poniedziałek obradowała sejmowa komisja śledcza do spraw Pegasusa, zajmująca się inwigilacją za czasów rządów Zjednoczonej Prawicy. Celem jest zbadanie legalności, prawidłowości i celowości czynności operacyjno-rozpoznawczych podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd, służby specjalne i policję w okresie od 16 listopada 2015 roku do dnia 20 listopada 2023 roku.
Członkowie komisji zdecydowali, że na świadków wezwani zostaną między innymi: Jarosław Kaczyński, Zbigniew Ziobro, Beata Szydło, Maciej Wąsik, Mariusz Kamiński, Krzysztof Brejza i Marian Banaś.
Komisja śledcza do spraw Pegasusa zdecydowała. Lista osób wezwanych na świadków
Sroka: jestem zdeterminowana do tego, żeby absolutnie wyjaśnić każdy wątek tej afery
Więcej o pracy komisji mówili w "Kropce nad i" w TVN24 jej członkowie: Magdalena Sroka z klubu PSL-Trzecia Droga, która jest też przewodniczącą, oraz wiceprzewodniczący Przemysław Wipler z Konfederacji.
- Jestem zdeterminowana do tego, żeby absolutnie wyjaśnić każdy wątek tej afery, która pokazuje, że władza PiS-owska wykorzystywała narzędzia do podsłuchiwania, żeby podsłuchiwać polityków nie tylko ówczesnej opozycji, ale również używać tego narzędzia w swoich szeregach - powiedziała Sroka.
- Dlatego tak ważne jest, żebyśmy jako komisja pracowali merytorycznie już na materiałach, tak żebyśmy mogli odpowiedzieć i pokazać Polakom, jak wygląda państwo PIS-u, władzy, która marzyła o tym, żeby być władzą absolutną - dodała.
Wipler: podsłuchiwani czuli się nie tylko politycy, ale też zwykli obywatele
- Komisja jest po to, żebyśmy naprawdę w Polsce się czuli jak w wolnym kraju, w którym nikt - niezależnie od tego, jakie ma poglądy i niezależnie od tego, jaki jest rząd - nie bał się, że ktoś go nielegalnie będzie inwigilował, podsłuchiwał i czynił z tych danych użytek biznesowy czy polityczny - podkreślał Wipler.
Jak mówił dalej, podsłuchiwani czuli się "nie tylko politycy, ale przedsiębiorcy, zwykli obywatele, a bardzo często władza i rząd, podlegli mu politycy, prowadzili postępowania, pokazowe procesy, przy których powstawały bardzo wątpliwej jakości materiały dowodowe". - A pamiętajmy, że Pegasus i tego rodzaju programy są nie tylko do podsłuchiwania, ale potencjalnie również do prokurowania dowodów, naruszenia podstawowych praw obywatelskich - dodał.
CZYTAJ WIĘCEJ O SPRAWIE PEGASUSA: "Cybernarzędzie w rękach piromana", w tle polityczny pożar
Sroka: mamy absolutne potwierdzenie, że Ziobro w tym uczestniczył
Goście programu odnieśli się także do dokumentu, jaki w mediach społecznościowych opublikował poseł KO Marcin Bosacki, także członek komisji śledczej. To pismo, w którym ówczesny szef CBA Ernest Bejda zwraca się do Zbigniewa Ziobry o wypłatę pierwszej transzy środków związanej z zakupem Pegasusa.
- Oczywiście to nie jest świeży dokument, bo ten dokument był już do dyspozycji zarówno komisji senackiej, jak i NIK-u, który przeprowadzał kontrolę w zakresie wydatkowania tych środków. Natomiast dzisiaj absolutnie mamy już potwierdzenie, że minister Ziobro również w tym uczestniczył. Dlatego komisja wezwie na przesłuchanie również ministra sprawiedliwości - tłumaczyła Magdalena Sroka.
CZYTAJ WIĘCEJ: Komisja śledcza ds. Pegasusa - kto wchodzi w jej skład?
Wipler: większość kierownictwa PiS miała przeświadczenie, że jest inwigilowana
Wipler mówił natomiast o tym, że "były działania inwigilacyjne również wobec obozu Jarosława Kaczyńskiego".
- Trzy czwarte jego klubu parlamentarnego, większość kierownictwa jego partii miała przeświadczenie, że jest inwigilowana i że również jednym z narzędzi utrzymania takiej bezwzględnej dyscypliny w obrębie samego obozu Prawa i Sprawiedliwości było to, że "wszyscy jesteśmy słuchani, wszyscy na nas coś mają". A nawet jak nie mają, to wystarczy, że ktoś nam postawi zarzut, komuś z naszej rodziny, kogoś wystarczająco blisko (nas) się zatrzyma, aresztuje - opowiadał przedstawiciel Konfederacji.
Sroka mówiła, że prezes PiS będzie wezwany przed komisję jako jeden z pierwszych świadków. - Niestety, tak naprawdę mam przekonanie, że prezes Kaczyński za dużo nie wniesie do sprawy, ale pokaże, kto tak naprawdę decydował - prognozowała przewodnicząca komisji.
"Krąg pokrzywdzonych i atakowanych systemem Pegasus". Padły nazwiska
"Na Morawieckiego przyjdzie pora"
Członkowie komisji byli również pytani o to, dlaczego na świadka nie wezwano byłego premiera Mateusza Morawieckiego. - Proszę się absolutnie nie sugerować pierwszą listą świadków. Na każdym etapie, podczas kolejnych prac komisji, będziemy wzywać kolejne osoby. Tych wątków jest bardzo dużo. W tej chwili wydaje się, że Mateusz Morawiecki może być pokrzywdzony i jeżeli się to potwierdzi, to oczywiście będziemy wzywać go również na tę okoliczność - odpowiedziała Sroka.
- Natomiast popatrzmy i zacznijmy od momentu, kiedy zapadały te decyzje, czyli od momentu, kiedy Beata Szydło była premierem. To ona musiała rozmawiać z (premierem Izraela - red.) Netanjahu o zakupie tego systemu, bo to rząd Izraela musiał wyrazić na to zgodę - stwierdziła. Dodała, że "na Morawieckiego przyjdzie pora".
Autorka/Autor: mjz/kg
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24