- Komisja do spraw zbadania wpływów rosyjskich i białoruskich jest niezbędna - podkreślił w "Kropce nad i" w TVN24 wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Śmiszek z Lewicy, kandydujący do europarlamentu. Stwierdził, że komisja powołana za czasów rządu PiS-u była "prawnym Frankensteinem". Zdaniem innego kandydata, obecnego europosła PiS Adama Bielana premier Donald Tusk "nie jest dobrą osobą, żeby kogokolwiek rozliczać z wpływów rosyjskich".
Premier Donald Tusk poinformował, że wydał zarządzenie w sprawie powołania komisji do spraw badania wpływów rosyjskich i białoruskich na bezpieczeństwo wewnętrzne i interesy Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2004-2024. Powiedział też, że przewodniczącym komisji będzie generał Jarosław Stróżyk i że pierwszego raportu z jej prac spodziewa się po wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Bielan: Tusk nie jest dobrą osobą, żeby kogokolwiek rozliczać z wpływów rosyjskich
O tej sprawie dyskutowali w "Kropce nad i" w TVN24 kandydaci do Parlamentu Europejskiego - obecny europoseł PiS Adam Bielan oraz obecny wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Śmiszek z Lewicy.
- Myślę, że przede wszystkim pan premier Tusk nie jest dobrą osobą, żeby kogokolwiek rozliczać z wpływów rosyjskich, bo był to polityk najbardziej prorosyjski w ciągu ostatniego ćwierćwiecza. To Donalda Tuska rosyjska prasa nazywała "rosyjskim człowiekiem w Warszawie", to Donald Tusk ściskał się z Putinem na molo (w Sopocie - red.), to Donald Tusk jeździł do Moskwy - mówił Bielan.
- Tusk już po przemówieniu Putina w Monachium, kiedy Putin w 2007 roku zapowiedział odbudowę rosyjskiego imperium, już po inwazji rosyjskiej na Gruzję, już po wielu mordach dziennikarzy w Rosji zapraszał Ławrowa na spotkanie z polskimi ambasadorami. Pozwalał na to, żeby polskie służby specjalne podpisywały umowę o współpracę z rosyjskimi służbami specjalnymi. Dopuszczał tego, żeby Rosjanie przyjęli polską firmę energetyczną, czyli Lotos - dodał.
Śmiszek: ta komisja jest niezbędna
Zdaniem Krzysztofa Śmiszka powołanie takiej komisji jest potrzebne, dlatego że "mamy zagrożenie ze Wschodu".
- Taka komisja jest potrzebna, taka komisja jest niezbędna. Dlatego że ostatnie wydarzenia, szczególnie te dotyczące czy pana (byłego - red.) sędziego Sz., czy innych wydarzeń, pokazują, że trzeba wzmocnić służby specjalne - powiedział.
- Dlatego po pierwsze, wreszcie po tym, jak PiS zamknęło 10 delegatur ABW, te delegatury będą odtworzone w 10 miejscach. Trzeba dbać o bezpieczeństwo Polaków. Po drugie, jest dofinansowanie służb specjalnych 100 milionami złotych. A po trzecie, widać dzisiaj bardzo wyraźnie, że służby za czasów Prawa i Sprawiedliwości zajmowały się głupotami. Albo inaczej - bardzo poważnymi sprawami typu podglądanie opozycji, podglądanie niezależnych prokuratorów, inwigilowanie działaczy społecznych - kontynuował.
Mówił o tym, co jego zdaniem stało za powołaniem podobnej komisji za czasów rządów PiS-u.
- Czym miała być komisja za czasów PiS-owskich? Jakąś jaczejką polityczną, jakimś prawnym, pozaustrojowym Frankensteinem, który miał być organem sądowym, organem śledczym, organem prokuratorskim, który na końcu miał pozbawiać konkretnych polityków opozycji praw obywatelskich. Chodziło o to, żeby dopaść konkretne osoby z opozycji - przekonywał Śmiszek.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24