Albo Berczyński jest mitomanem, albo MON w tej sprawie oszukuje - uważa Marcin Kierwiński (Platforma Obywatelska). Poseł odniósł się do wypowiedzi szefa podkomisji smoleńskiej dr. Wacława Berczyńskiego, który stwierdził, że to on "wykończył caracale", czemu następnie Ministerstwo Obrony Narodowej zaprzeczyło. - Myślę, że dość rozwinięte ego pana doktora Berczyńskiego rozmija się z oświadczeniem resortu obrony narodowej - skomentował europoseł Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Czarnecki.
- Nie wiem, czy pani wie, ale to ja wykończyłem caracale - stwierdził w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" Berczyński.
Poseł PO Marcin Kierwiński ocenił, że to jest bardzo poważna sprawa, bo są dwie możliwości. - Albo pan Berczyński jest mitomanem, osobą skrajnie niewiarygodną, albo jest druga możliwość: to, co mówi Berczyński jest prawdą i to MON w tej sprawie oszukuje. A wtedy to już jest bardzo gruba afera, którą powinny zainteresować się polskie służby specjalne - powiedział. - Myślę, że dość rozwinięte ego pana doktora Berczyńskiego rozmija się z oświadczeniem resortu obrony narodowej. Ta sprawa była pilotowana przez dwa resorty: rozwoju, który miał tutaj rolę decydującą i obrony narodowej - powiedział eurodeputowany PiS Ryszard Czarnecki. Posłanka Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer nie ma żadnych wątpliwości, że to, co powiedział Berczyński, "jest na granicy czegoś, co bym nazwała lobbingiem". - Mamy do czynienia z sytuacją, gdzie ktoś w sposób jawny mówi, że miał wpływ na decyzje państwowe dotyczące unieważnienia przetargów. Z drugiej strony (...) mam wrażenie, że Berczyński po raz kolejny ośmiesza siebie, ale również komisję smoleńską - dodała. - Wykończenie caracali jest bardzo poważną sprawą i chciałbym, żeby minister ochrony środowiska się tym zajął, bo mordowanie zwierząt zupełnie niewinnych, wykańczanie caracali jest po prostu nie na miejscu - stwierdził poseł Kukiz'15 Grzegorz Długi, odnosząc się do karakali - gatunku drapieżnych kotów. - Pan Berczyński nigdy nie mówi o niczym, co jest zgodne z jakąkolwiek logiką, więc myślę, że on miał na myśli zwierzaczki. Przecież nie mógł mieć nić innego na myśli - dodał.
W ocenie Jarosława Kalinowskiego (PSL) mamy do czynienia z szaleństwem. - Niestety PiS kupił sobie wyborców, również programem 500 plus, ale pod tym mamy do czynienia z wielkim szaleństwem. Najgorzej, że jest to niebezpieczne dla Polski, nie mówiąc już o relacjach z naszymi przyjaciółmi, czy z naszymi sąsiadami - dodał.
"To ja wykończyłem caracale"
W opublikowanym w piątek wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" Berczyński, który jest przewodniczącym rady nadzorczej remontujących śmigłowce Wojskowych Zakładów Lotniczych numer 1, stwierdził, że to on "wykończył caracale". - Znam się na tym, znam się na śmigłowcach, znam się na lotnictwie - mówił. Według przytoczonej przez "DGP" relacji Berczyńskiego minister Antoni Macierewicz powiedział mu, by był jego "pełnomocnikiem w sprawie śmigłowców", miano mu też zaproponować pracę w WZL-1.
MON w piątek po południu MON oświadczyło, że powodem rezygnacji z podpisania kontraktu na śmigłowce Caracal było niewypełnienie zobowiązań offsetowych przez stronę francuską.
Rzeczniczka resortu mjr Anna Pęzioł-Wójtowicz zaznaczyła w komunikacie, że "wypowiedź dr. Wacława Berczyńskiego nie ma żadnego związku z prowadzonymi i zakończonymi negocjacjami umowy offsetowej ws. kontraktu na zakup śmigłowców Caracal". Podkreśliła, że Berczyński nie był członkiem zespołu, który badał oferty offsetowe, "nie wypowiadał się na ten temat, nie informował Ministra Obrony Narodowej o swoim stanowisku i nie miał żadnych podstaw do wpływania na kształtowanie się decyzji Ministerstwa Rozwoju i Finansów".
Zerwane negocjacje
Przetarg na wielozadaniowe śmigłowce dla wojska rozpisano wiosną 2012 r. W kwietniu 2015 r. MON do końcowego etapu zakwalifikowało ofertę Airbus Helicopters z maszyną H225M Caracal. MON podało wówczas, że tylko ta oferta spełniła wymogi formalne. Odrzuciło wtedy ofertę Świdnika ze względu na zbyt odległy termin dostawy, i Mielca - z powodu braku uzbrojenia. Zaprotestowały będące wówczas w opozycji PiS oraz związki zawodowe działające w zakładach w Mielcu i Świdniku. Ówczesny szef MON Tomasz Siemoniak (PO) wielokrotnie podkreślał, że przetarg był rzetelny, a warunki dla wszystkich oferentów były takie same. W maju 2015 r. PiS w sprawie przetargu zawiadomiło prokuraturę, która początkowo odmówiła wszczęcia postępowania. 30 września 2015 r. rozpoczęły się negocjacje umowy offsetowej, której podpisanie było warunkiem zawarcia kontraktu z Airbus Helicopters. Antoni Macierewicz po objęciu funkcji szefa MON podjął decyzję o przeglądzie postępowań dotyczących zakupów, w tym na śmigłowce. Na początku października 2016 r. Ministerstwo Rozwoju, które negocjowało offset z Airbusem, uznało dalsze rozmowy za bezprzedmiotowe. Według rządu, oferta Airbusa nie odpowiadała interesom ekonomicznym i bezpieczeństwa Polski, a wartość proponowanego offsetu była niższa od oczekiwanej. Również w październiku ubiegłego roku szef MON zapowiedział, że Wojskom Specjalnym zostaną w najbliższych miesiącach dostarczone maszyny Black Hawk. MON zapowiedziało wówczas nowe postępowanie ws. zakupu śmigłowców w trybie pilnej potrzeby operacyjnej.
Autor: js/mtom / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24