Trzydziestoletnia kobieta zmarła w szpitalu w 22. tygodniu ciąży, bo lekarze mieli czekać na obumarcie płodu. Profesor Mariusz Zimmer, kierownik II Katedry i Kliniki Ginekologii i Położnictwa Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu podkreślał w TVN24, że każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie, a "decyzje położnicze są sekundowe". Zaznaczył, że żadne restrykcje, a szczególnie karne, nie sprzyjają podejmowaniu racjonalnych decyzji medycznych.
Pod koniec września ciężarna trzydziestoletnia kobieta zmarła w szpitalu w Pszczynie, bo lekarze mieli czekać na obumarcie płodu. Ten przypadek opisała 29 października radczyni prawna Jolanta Budzowska, pełnomocniczka rodziny zmarłej. Napisała, że to konsekwencja ubiegłorocznego wyroku Trybunału Konstytucyjnego kierowanego przez Julię Przyłębską, zaostrzającego prawo aborcyjne. Sprawą zajmuje się prokuratura. Dyrektor szpitala w Pszczynie powiedział w poniedziałek, że "ferowanie wyroków" na tym etapie wyjaśniania sprawy "jest nie do końca rozsądne". Minister zdrowia zlecił prezesowi NFZ.
Profesor Zimmer: pracujemy pod pręgierzem odpowiedzialności karnej
Profesor Mariusz Zimmer, kierownik II Katedry i Kliniki Ginekologii i Położnictwa Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu i prezes Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników powiedział, że "ciężka praca jest w obecnych czasach, ponieważ pracujemy pod pręgierzem odpowiedzialności karnej". - Żadne restrykcje, a szczególnie karne, nie sprzyjają często, nie mówię o tym przypadku, podejmowaniu racjonalnych decyzji medycznych - dodał. - Przy każdej okazji mówię, że medycyna jest sztuką. Nie można leczyć według schematu, według przepisu kulinarnego - podkreślił lekarz.
- Jak pani redaktor mnie pyta, co trzeba robić w danym przypadku, 22 tygodnie (ciąży-red.) z odpływającymi wodami, to trzeba mieć mnóstwo informacji dodatkowych, żeby podejmować decyzję i tę decyzję podejmuje najbardziej doświadczony zespół lekarzy, który istnieje w danym szpitalu. Myślę, że taki tam był, jeśli odnosimy się mimo woli do tego przypadku - powiedział. Zimmer podkreślił, że "zawsze są to decyzje konsyliarne, ale oparte na wiedzy zdobytej podczas ogromnie ciężkich studiów sześcioletnich, ogromnie trudnej specjalizacji, jaką jest położnictwo i ginekologia (...), popartej doświadczeniem ordynatora, który kieruje oddziałem".
Dodał, że każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie. - Nie będę ferował absolutnie żadnych dróg postępowania, albo ustalał dróg postępowania w danym przypadku, ponieważ każdy przypadek wymaga oddzielnej drogi postępowania - mówił gość TVN24.
Profesor Zimmer: decyzje położnicze, to są decyzje sekundowe
- Są przypadki, które w takich sytuacjach wymagają pilnej interwencji, ale są też przypadki, które w takich sytuacjach wymagają obserwacji - powiedział. - Obecnie też mam na oddziale pacjentkę w 20. tygodniu (ciąży-red.), której odpływają wody płodowe i wspólnie ustaliliśmy, że obserwujemy, czekamy i analizujemy. Nie z powodu jakichś elementów politycznych, czy wyroków Trybunału. Tak jest medycyna. Wspólne ustalenie wspólnego działania z pacjentką, która ma znać wszystkie "za" i "przeciw" tego postępowania. Wszystkie zalety i wszystkie niebezpieczeństwa - mówił.
Dodał, że nie ma prostej recepty w postępowaniu medycznym, zwłaszcza w położniczym.
Zaznaczył również, że "dobrze jest oceniać po fakcie". - Decyzje położnicze, to są decyzje sekundowe, kiedy mamy podjąć decyzję natychmiast. Jeden przypadek jest podobny do drugiego, ale nigdy nie identyczny - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24