W Krakowie na wysokości 11. piętra na rusztowaniu leżała nieprzytomna kobieta. - Myśleliśmy, że to może jakiś głupi żart - mówił o zdarzeniu Marcin Warszawski, rzecznik straży miejskiej w Krakowie. Jak się okazało, kobieta była pod silnym wpływem środków odurzających i alkoholu.
- Mieszkaniec zgłosił nam, że na jednym z rusztowań przy bloku na osiedlu Kościuszkowskim leży kobieta. Prawdopodobnie nieprzytomna. Zgłoszenie nietypowe, pojechaliśmy na miejsce, myśleliśmy, że to może jakiś głupi żart, ale faktycznie na wysokości 11. piętra leżała jakaś osoba - mówił Warszawski.
"Nie wiemy, jakim cudem się tam znalazła"
Funkcjonariusze postanowili sprawdzić co się dzieje. - Jeden ze strażników poszedł na tę wysokość do mieszkania, poprosił mieszkańców o możliwość wejścia na balkon, sprawdzenia, czy ktoś tam faktycznie leży. Była tam kobieta, nieprzytomna, majaczyła. Wezwaliśmy straż pożarną - dodał rzecznik.
Jeden z strażników pilnował, żeby kobieta nie spadła z rusztowania, ponieważ leżała na jego krawędzi. Drugi obserwował sytuację z dołu, sprawdzał też, czy nie ma nikogo na innych piętrach.
- Do tej pory nie wiemy, co się stało, jakim cudem ta kobieta się tam znalazła. Straż pożarna za pomocą wysięgnika pomogła znieść tę kobietę. Przekazaliśmy ją w ręce pogotowia ratunkowego, trafiła do szpitala, bo jak się okazało, była pod silnym wpływem środków odurzających oraz alkoholu - stwierdził Warszawski.
Autor: mart / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: Straż Miejska Kraków