Chłopcy-platformersi narozrabiali, popili, popalili, a teraz wszyscy mają za to odpowiadać. Dostaję białej gorączki - oburzał się na antenie TVN24 Eugeniusz Kłopotek z PSL, komentując plan Donalda Tuska dotyczący likwidacji finansowania partii z budżetu państwa. To pokłosie doniesień, że partyjne pieniądze PO szły na wino, cygara i nocny klub.
Kłopotek przekonywał, że nie tylko on jest oburzony zachowaniem Tuska. - Mówię głosem szeregowych ludowców, dość tej zabawy. Czy my jesteśmy baranami, dajemy się strzyć, jak owce? - pytał. I dodał: - Albo zaczniemy się traktować poważnie, albo może czas na pożegnanie (w koalicji - red.).
Stwierdził, że Polacy "nie łykają" już PR-owskich zagrywek premiera, jaką jest teraz zapowiedź likwidacji finansowania partii z budżetu państwa. - I my też nie - zaakcentował.
Dodał, że jeśli PSL ciągle będzie przesuwać granice tolerancji dla działań PO, to podanie w śmieszność.
W jego opinii, ludowcy nie mogą ponosić odpowiedzialności za zachowanie chłopców-platformersów, którzy narozrabiali, popili, popalili, a premier chce to teraz przykryć. Według "Newsweeka", klub PO w ciągu ostatnich trzech lat wydał m.in. 250 tys. zł na ubrania i buty, a 96 tys. zostawił w sklepie, który prowadzi sprzedaż win i cygar. 6 tysięcy wydano na wynajem boisk, na których w piłkę grywa Donald Tusk. W rachunkach PO znalazł się też przelew dla spółki prowadzącej nocny klub, w którym występują tancerki topless.
Wcześniej Kłopotek mówił w RMF FM, że "Tusk przesadza i ma go dosyć, jeśli chodzi o jego wypowiedzi".
Według polityka PSL, Tusk to facet, który "traci poczucie rzeczywistości". - On kompletnie zatraca się, on praktycznie w tej chwili kręci się w kółko i nie wie, co dalej zrobić - stwierdził Kłopotek.
W jego opinii, w ten sposób się nie ucieka do przodu przed fatalnymi sondażami, bo już ludzie się na to nabierać nie dadzą.
"Po cholerę się męczyć?"
Kłopotek przyznał, że w koalicji PSL zbliża się do pewnej granicy, i tak myśli większość jego partyjnych kolegów.
- Ja osobiście jestem gotowy na każde rozwiązanie - powiedział. I dodał, że na wcześniejsze wybory także. - Jeżeli mamy dwa lata tak funkcjonować, jak teraz funkcjonujemy w koalicji, to po cholerę się męczyć? - stwierdził Kłopotek.
- To jest męczące i w taki sposób funkcjonowanie nawet w koalicji nie powinno dalej wyglądać. Bo albo jesteśmy poważni i chcemy jeszcze coś zrobić, by odwrócić chociażby tendencje, sondażowe tendencje, albo jeśli tego nie zrobimy, to za dwa lata Platforma przegrywa, a my mamy problem z progiem - dodał.
"Niech się chłopak nie męczy"
Marek Sawicki z PSL na antenie TVN24 odciął się od ostrych słów swojego partyjnego kolegi o koalicji. Zapewnił, że on sam nie czuje się biczowany, czy zmęczony w koalicji.
- Jeśli Gienek Kłopotek czuje się represjonowany, i ma ciężar bycia posłem PSL, to jako odważny i doświadczony mężczyna, wie, jaką decyzję podjąć. Niech się chłopak nie męczy, i niech innych nie próbuje wciągać w swoją, osobistą męczarnię - skwitował Sawicki.
Jednocześnie jednak stwierdził, że Tusk w swoich wypowiedziach przesadza. Zdaniem Sawickiego niepotrzebne są również zmiany w finansowaniu partii, co najwyżej potrzeba jest jeszcze większa transparentność wydatków, np. poprzez konieczność upubliczniania faktur z partyjnych transakcji.
"Widzą we mnie diabła"
Tusk, informując o tym, że w przyszłym tygodniu PO przedstawi projek, który wyeliminuje finansowanie partii z budżetu państwa, stwierdził, że w tej sprawie pojawia się "wrzawa" i epitety przedstawiające go, jako "wcielonego diabła, w każdej możliwej konfiguracji". - Ci ludzie nie mają odwagi powiedzieć, że chcą dalej finansować partie polityczne z budżetu państwa - ocenił Tusk.
Pytany o wypowiedzi polityków PSL, którzy zarzucali, że propozycja Platformy w sprawie finansowania partii to "zamach na demokrację" odpowiedział: - Nie sądzę, aby dla kasy z budżetu państwa ktoś byłby gotowy wywracać koalicję. Ja wiem, że dla pieniędzy niektórzy są gotowi zabić, ale myślałem, że nie tu w Sejmie.
Autor: mac//gak / Źródło: tvn24.pl, TVN24, RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: tvn24