- Jest pan żałosny - wyrzucał Andrzejowi Lepperowi Eugeniusz Kłopotek z PSL. - Z pana Kłopotka można się śmiać - ripostował przewodniczący Samoobrony i zapowiedział swój powrót do władzy. Pomiędzy reprezentantami dwóch partii chłopskich wybuchła ostra kłótnia o ceny trzody i warunki przystąpienia Polski do UE.
Lepper zarzucał Polskiemu stronnictwu Ludowemu, że to ono winne jest sytuacji w polskim rolnictwie. - Oni doprowadzili do tego, że cukrownie i inne zakłady zostały przejęte przez kapitał obcy - wyliczał były wicepremier. Przypomniał, że to Jarosław Kalinowski prowadził negocjacje akcesyjne z Unią Europejską w Kopenhadze. - To on zgodził się na dopłaty rzędu 50 proc. tego, co otrzymywali rolnicy krajów starej Unii - argumentował Lepper. Jego zdaniem, głównym przewinieniem obecnego rządu jest brak reakcji na to, co dzieje się na rynku rolniczej.
"Nie chce się tego słuchać" - Nie wiem, czy mają mi ręce opadać, czy ja dobrze słyszę? - zastanawiał się poseł PSL. Jak tłumaczył, ceny produktów rolniczych reguluje przede wszystkim rynek i rząd niewiele może zrobić, tym bardziej, że musi działać według wskazań UE. - Dzisiaj jest pan niewiarygodny. Kiedyś pan mówił, że "oni już byli i nic nie zrobili". Teraz pan też już był. I co pan zrobił? - pytał Kłopotek. Poseł PSL zarzucił Lepperowi, że nie odblokował eksportu mięsa do Rosji, choć to obiecał.
- Gdybym ja był w takim rządzie, a premierem był Donald Tusk i ustąpiłby Rosji... - próbował wyjaśniać Lepper, ale poseł mu przerwał.
- Nie mam nic do powiedzenia, po prostu nie chce się tego słuchać... - zakończył Kłopotek.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24