- Mam nadzieję, że Sejm będzie głosował zgodnie z racjami, które wczoraj przedstawiłem, i o których mówił premier Donald Tusk, i że rozsądek zwycięży z polityką - powiedział dziennikarzom Bogdan Klich tuż po wejściu do Sejmu, gdzie dziś po południu ma odbyć się głosowanie nad wotum nieufności wobec ministra złożonym przez PiS. Szanse na zachowanie stanowiska minister obrony narodowej ma duże. PSL ogłosił wprowadzenie dyscypliny podczas głosowania.
Bogdan Klich pytany o to, czy jest spokojny o wynik głosowania odpowiedział, że "zawsze jest spokojny". - Trudno sobie wyobrazić żeby minister obrony nie był spokojny. Chyba byście tego nie chcieli - zapytał retorycznie szef MON.
Dyscyplina w PSL
O swoją posadę minister rzeczywiście może być chyba spokojny, po tym gdy koalicjant ogłosił, że w głosowaniu nad wnioskiem o wotum nieufności dla niego ludowców obowiązywać będzie dyscyplina obecności i głosowania przeciwko odwołaniu ministra.
- Nie było sprzeciwu posłów PSL, tak więc zadecydowaliśmy o wprowadzeniu dyscypliny w głosowaniu zarówno jeśli chodzi o uczestniczenie jak i poparcie ministra Klicha. Zdajemy sobie sprawę, że nie będzie wszystkich członków PSL, jak np. Waldemara Pawlaka, który jest chory. Będę głosował, popierając ministra Klicha - powiedział szef klubu PSL, Stanisław Żelichowski.
Potrzebnych kilku posłów
Do wyrażenia ministrowi wotum nieufności potrzebna jest większość 231 głosów, zakładając stuprocentową obecność posłów. Koalicja PO-PSL ma razem 234 głosy.
Aby była szansa na odwołanie ministra Klicha, wraz posłami opozycji: PiS, SLD i PJN oraz niektórymi posłami kół i niezrzeszonymi, którzy opowiadają się za pobawieniem go stanowiska szefa MON, zagłosować musiałoby także kilku posłów z klubów koalicyjnych.
Posłowie PO zdecydowanie deklarowali w dotychczasowych rozmowach, że będą bronić ministra. Spośród polityków PSL niejednoznacznie o sprawie głosowania nad wyrażeniem Klichowi wotum nieufności wypowiadał się poseł Eugeniusz Kłopotek.
Dylemat Kłopotka
Również w piątek Kłopotek podkreślił, że będzie głosował według własnego uznania i - jak dodał - wszystko okaże się podczas głosowania. - Jeszcze wczoraj nie było żadnej dyscypliny. Wszystko wskazuje, że są pewne wyłamania w klubie - powiedział poseł PSL.
Kłopotek już w czwartek oceniał, że atmosfera wokół Klicha tak się zagęściła, że gdyby szef MON złożył honorową dymisję, to ulżyłby premierowi, całej PO, a przy okazji PSL. Poseł PSL sugerował też wcześniej, że może poprzeć wniosek PiS, bo "lojalność koalicyjna powinna mieć swoje granice", a tym bardziej że "słyszymy również pogłoski, że za chwilę i tak pan minister, tylko w innym, bardziej sprzyjającym momencie ma złożyć dymisję".
Nie będzie głosowania wbrew dyscyplinie?
Według posła PSL Jana Łopaty podczas przedpołudniowego piątkowego posiedzenia klubu Stronnictwa, na którym wprowadzono dyscyplinę w głosowaniu nad wotum nieufności dla Klicha, żaden z posłów nie zapowiadał głosowania wbrew niej. Mieczysław Łuczak mówił, że z ocenami ministra należy poczekać do publikacji polskiego raportu dotyczącego katastrofy smoleńskiej.
Także wicemarszałek Sejmu Ewa Kierzkowska (PSL) powiedziała, że będzie głosowała według dyscypliny partyjnej. Chociaż w czwartek Kierzkowska mówiła, że wolałaby, aby to premier podjął odpowiednią "męską i honorową decyzję" w sprawie szefa MON.
Klich na cenzurowanym
Podczas czwartkowej debaty nad wnioskiem PiS opozycja zarzucała szefowi MON m.in.: nieudaną modernizację i zbyt szybko przeprowadzoną profesjonalizację armii, błąd jakim była - zdaniem opozycji - zmiana misji PKW w Afganistanie ze stabilizacyjnej na wojskową oraz uchybienia w przygotowaniu lotu Tu-154M do Smoleńska.
Klich odpierał zarzuty posłów opozycji. Oświadczył, że przez trzy lata kierował się tylko jednym - interesem kraju i tak będzie w dalszym ciągu. Ministra bronił również premier Donald Tusk, który przekonywał, że Klich podjął decyzje dotyczące armii, na które nie było stać jego poprzedników.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24