Obie strony sporu co do przyczyn katastrofy smoleńskiej powinny do siebie wyciągnąć rękę - mówił w "Jeden na jeden" prezes PAN prof. Michał Kleiber.
Zdaniem prof. Michała Kleibera z Polskiej Akademii Nauk nie można nieustannie przeciągać liny w kwestii Smoleńska. - Obie strony powinny równolegle uznać chęć zmiany sposobu postępowania i stopniowo doprowadzić do powołania zespołu ekspertów (skupiającego członków komisji Millera i komisji Macierewicza - red.) - stwierdził.
Dodał, że żałuje, iż nie został powołany zespół z ekspertami międzynarodowymi, co zaproponował w 2011 roku. - Wygląda na to, że jesteśmy skazani jako społeczeństwo na tę stygmę narodu poszkodowanego w sposób nieodwracalny - mówił.
Potrzeba porozumienia
Kleiber uważa, że dopiero rezygnacja ze słownej agresji pozwoli na porozumienie ws. wyjaśnienia przyczyn katastrofy przez ludzi z różnymi punktami widzenia.
- Ale używanie słowa "zamach" w sytuacji, gdy nie ma na to dowodów... To słowo naładowane jest niezwykłym ładunkiem emocjonalnym, a konsekwencje tego słowa są kolosalne i właściwie uniemożliwiają dalszą rozmowę - powiedział Kleiber o sugestiach opozycji dot. możliwości wybuchu na pokładzie Tu-154.
Z drugiej strony wymagana jest też zmiana podejścia rządzących do analiz, które przedstawiła komisja Macierewicza. - Władza musi liczyć się ze zdaniem słabszej mniejszości, która jest zdezorientowana i która potrzebuje informacji - powiedział.
Prof. Michał Kleiber jest polskim naukowiecem, specjalistą z zakresu mechaniki i informatyki. Były minister nauki, od 2007 prezes Polskiej Akademii Nauk, były doradca społeczny prezydenta Lecha Kaczyńskiego ds. kontaktów z nauką.
Autor: zś/iga/k / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24