Jestem w kontakcie z naszymi służbami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo polskich placówek - przekazał wiceszef resortu dyplomacji Marcin Przydacz pytany o sytuację w ostrzelanym Kijowie. Dodał, że "wszyscy polscy dyplomaci są bezpieczni" i nie ma żadnych informacji o uszkodzeniach polskich placówek.
Rakiety spadły na centrum Kijowa oraz na wiele innych miast. W ukraińskiej stolicy trafione zostało biuro wizowe niemieckiej ambasady. Wiceszef MSZ był pytany w tym kontekście, czy polscy dyplomaci są bezpieczni. - Jestem w bieżącym kontakcie z naszymi służbami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo polskich placówek. W tym momencie wszyscy polscy dyplomaci są bezpieczni, nie mamy żadnych informacji dotyczących jakichś bezpośrednich uszkodzeń dotyczących polskiej infrastruktury, polskich placówek - przekazał.
Przydacz: dyplomaci są przeszkoleni
Przydacz powiedział też, że "w ostatnich miesiącach skomasowaliśmy obecność dyplomatyczną przede wszystkim w jednym budynku, w ambasadzie Rzeczypospolitej przy Jarosławowym Wale w Kijowie". - Oczywiście jest także Instytut Polski, ale konsul pracuje wspólnie z ambasadorem w jednym budynku. Są bezpieczni - kontynuował.
Wskazywał przy tym, że "ryzyko w oczywisty sposób jest". - Nasi dyplomaci są odpowiednio do tego przeszkoleni, poinformowani, jak zachowywać się w sytuacji alarmów bobowych, alarmów rakietowych - zapewnił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24