Zapadł wyrok w sprawie kierowcy, który wjechał na kielecki deptak i przejechał kilkaset metrów, po czym uderzył w latarnię. Adrian K. trafi do więzienia, musi też zapłacić 15 tysięcy złotych nawiązki.
Wyrok zapadł przed Sądem Rejonowym w Kielcach w piątek. Adrianowi K. groziło do pięciu lat więzienia, został skazany na dwa. Sąd orzekł wobec niego także dziesięcioletni zakaz prowadzenia pojazdów, oraz nakazał wpłacenie 15 tys. zł nawiązki i świadczenia na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej oraz 1200 złotych kosztów sądowych.
Piesi chowali się w bramach
Do zdarzenia doszło w sobotnią noc 1 sierpnia ubiegłego roku na ulicy Sienkiewicza. Adrian K. mając w organizmie 2,7 promila alkoholu, wjechał samochodem na kielecki deptak. Z prędkością do około 80 km/h przejechał kilkaset metrów. Piesi na widok rozpędzonego auta uciekali z ulicy i chowali się w bramach kamienic.
Ostatecznie mężczyzna stracił panowanie nad pojazdem i doprowadził do kolizji, uderzając w latarnię. 21-latek doznał niegroźnych obrażeń. Poza nim nikt nie ucierpiał. Sprawcę ujął patrol straży miejskiej, który przejeżdżał w pobliżu.
Wyrok
Prokuratura zarzuciła Adrianowi K. kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości oraz sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Adrian K. nie miał uprawnień do prowadzenia samochodu. Wcześniej był już skazany w innej sprawie na karę pozbawienia wolności w zawieszeniu.
Prokuratura domagała się dla kierowcy kary dwóch lat i trzech miesięcy bezwzględnego więzienia oraz 10 lat zakazu prowadzenia pojazdów.
Wyrok nie jest prawomocny.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Facebook/Kielecki Rzecznik Osób Niezmotoryzowanych