Policjanci z Kielc eskortowali samochód z rodzącą kobietą w zagrożonej ciąży. O pomoc poprosił jej mąż, który prowadził auto. Dzięki szybkiej reakcji dyżurnego, małżeństwo dotarło do szpitala na czas, urodził się chłopiec.
Żona Damiana Włodarczyka zaczęła rodzić. Jej ciąża była zagrożona. W drodze do wojewódzkiego szpitala w Kielcach samochód kierowany przez pana Damiana, wiozący rodzącą, utknął w korkach. 29-latek zdecydował się poprosić o pomoc policję. - Musiałem szybko interweniować - powiedział w rozmowie z TVN24.
Kiedy rozmawiał przez telefon z dyżurnym policji, był opanowany. - Mam taką sprawę, bardzo pilną. Żona jest w trybie tragicznym, w ciąży. Bardzo bym prosił, żeby mnie policja pokierowała, żebym przejechał przez Kielce do wojewódzkiego szpitala - mówił.
Dyżurny kieleckiej komendy po kilku pytaniach szybko ustalił trasę, którą jechał opel.
- Na stanowisku kierowania był bardzo doświadczony dyżurny, który wielokrotnie miał do czynienia z dramatycznymi zgłoszeniami. Zachował zimną krew - chwalił kolegę sierżant sztabowy Karol Macek z policji w Kielcach.
Eskorta przez miasto i szczęśliwy koniec
- Dwie jednostki policji, jedna z przodu, druga z tyłu, prowadziły mnie przez całe Kielce. Dzięki temu żyje dziecko i żona - podkreślił Włodarczyk.
Kiedy radiowozy eskortowały małżeństwo na porodówkę, dyżurny skontaktował się z personelem szpitala, dzięki czemu 25-letnia kobieta od razu trafiła na salę porodową. Urodził się chłopczyk.
Jak powiedzieli lekarze, których cytuje świętokrzyska policja, życie dziecka było poważnie zagrożone i gdyby rodząca dotarła do szpitala później, zakończenie historii mogło być dramatyczne.
Włodarczyk, pytany przez dziennikarzy o to jaką widzi przyszłość dla swojego syna, odparł: - Żeby ratował życie, tak jak jemu uratowali.
Autor: ads//rzw / Źródło: TVN24, swietokrzyska.policja.gov.pl
Źródło zdjęcia głównego: swietokrzyska.policja.gov.pl