Marszałek Sejmu Radosław Sikorski w najbliższą środę ogłosi datę wyborów prezydenckich - poinformowała jego rzeczniczka Małgorzata Ławrowska. W grę wchodzą trzy pierwsze majowe niedziele, ale za najbardziej prawdopodobny termin uważa się 10 maja.
Data wyborów nie zostanie prawdopodobnie podana na zwyczajowym porannym briefingu przed rozpoczęciem posiedzenia Sejmu. Wyborom ma zostać poświęcone odrębne spotkanie Sikorskiego z mediami. Kodeks wyborczy określa, że marszałek Sejmu zarządza wybory nie wcześniej niż na 7 miesięcy i nie później niż na 6 miesięcy przed upływem kadencji urzędującego prezydenta, czyli w tym przypadku w okresie od 6 stycznia do 6 lutego 2015 r. Prezydent Bronisław Komorowski został zaprzysiężony 6 sierpnia 2010 r.; jego pięcioletnia kadencja upływa więc 6 sierpnia 2015 r.
Trzy możliwe terminy
Zgodnie z konstytucją wybory prezydenta Rzeczypospolitej zarządza marszałek Sejmu na dzień przypadający nie wcześniej niż na 100 dni i nie później niż na 75 dni przed upływem kadencji urzędującego prezydenta. W grę wchodzą więc trzy niedziele: 3, 10 i 17 maja, kiedy musi się odbyć pierwsza tura wyborów.
Spór o datę
W ostatnich dniach najczęściej wymienianą przez polityków PO datą wyborów prezydenckich był 10 maja. Mówili o tym w mediach m.in. wiceszef Platformy, minister sprawiedliwości Cezary Grabarczyk i minister w kancelarii premiera Małgorzata Kidawa-Błońska.
Ten termin wydaje się najbardziej prawdopodobny, ale też wzbudza największe kontrowersje. Zdaniem PiS jest to data zbyt bliska m.in uroczystościom 70. rocznicy zakończenia II wojny światowej zaplanowanym na 8 maja, które Bronisław Komorowski chciałby zorganizować na Westerplatte. Politycy tej partii obawiają się, że w związku z tym w mediach będzie więcej prezydenta niż pozostałych kandydatów.
Wątpliwości nie podziela SLD. Lewica uznaje termin 10 maja za korzystny pod względem medialnym także dla siebie.
Komorowski ogłosi decyzję o reelekcji?
Kampania wyborcza rozpocznie się z dniem ogłoszenia postanowienia marszałka Sejmu w "Dzienniku Ustaw". Do tej pory chęć kandydowania w wyborach prezydenckich zadeklarowało sześcioro kandydatów: Andrzej Duda (PiS), Magdalena Ogórek (SLD), Janusz Palikot (Twój Ruch), Janusz Korwin-Mikke (kandydat nowo powstałej partii KORWiN), Marian Kowalski (Ruch Narodowy) oraz reżyser i publicysta Grzegorz Braun, a także popierany przez Partię Libertariańską Waldemar Deska.
Prezydent Bronisław Komorowski jeszcze oficjalnie nie poinformował o zamiarze ubiegania się o reelekcję.
W poniedziałek prezydent powiedział, że decyzję dotyczącą startu w wyborach będzie chciał ogłosić szybko po ogłoszeniu przez marszałka Sejmu ich terminu. - Nie widzę, powodu, by się śpieszyć z tego rodzaju deklaracjami, bo one prowadzą najczęściej do prowadzenia kampanii wyborczej przed rozpoczęciem formalnej kampanii. Niektórzy tak zrobili, to jest ich sprawa. Myślę, że mniej to przystoi prezydentowi urzędującemu, który powinien także i tej strony formalnej bardzo pilnować - ocenił Komorowski.
PSL zdecyduje w sobotę
Nie jest wykluczone, że kandydaturę Komorowskiego poprze także koalicyjne PSL. Ludowcy jeszcze nie podjęli decyzji, czy wesprzeć kampanię urzędującego prezydenta, czy też wystawić własnego kandydata. W tym kontekście pada nazwisko wiceprezesa Stronnictwa, marszałka województwa świętokrzyskiego Adama Jarubasa, choć są w stronnictwie głosy, że to polityk "zbyt słabo rozpoznawalny". Część działaczy PSL do startu namawia szefa partii Janusza Piechocińskiego. Wicepremier kilkakrotnie mówił jednak, że nie zamierza kandydować.
W piątek NKW PSL podejmie wstępną decyzję ws. kandydata. Dzień później odbędzie się Rada Naczelna Stronnictwa, która ma ostatecznie sprawę rozstrzygnąć.
Autor: js//rzw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: MSZ