- Nie ujmuję panu prezydentowi Lechowi Wałęsie wielu zasług, ale mam do niego żal, że włącza do swoich wypowiedzi komunikat "ja". Powinien docenić wysiłek wielu milionów opozycjonistów - mówiła w programie "Kropka nad i" szefowa kancelarii premiera Beata Kempa.
W środę Instytut Pamięci Narodowej udostępnił dziennikarzom i historykom drugą partię materiałów znalezionych w domu gen. Czesława Kiszczaka.
- Pomyślałam sobie, ile jeszcze musi być takich teczek. Wiele lat temu nie dokonano ostatecznie dekomunizacji i lustracji. Teraz mamy konsekwencje "grubej kreski" - oceniła Beata Kempa.
- Całe zło, można powiedzieć, zaczęło się od początku lat 90. Potem, gdy oglądałam film "Nocna zmiana", zrozumiałam, że można było budować zupełnie inaczej nasz kraj po odzyskaniu niepodległości. Życie pokazuje, że tak naprawdę cała patologia III RP wyszła. Te kwestie, które teraz się ukazały, muszą bardzo dokładnie zbadać historycy - powiedziała.
Kempa odrzuciła zarzuty, że dekomunizację i lustrację mogło przeprowadzić Prawo i Sprawiedliwość, kiedy rządziło w latach 2005-2007. Argumentowała to zbyt krótkim czasem rządów.
- Dużą nieuczciwością jest obarczanie dwóch lat naszych rządów, że czegoś nie zrobiliśmy. Złożyliśmy projekt ustawy - powiedziała szefowa kancelarii premiera.
Kempa: Wałęsa powinien docenić wysiłek wielu milionów opozycjonistów
- Sprawa jest niezwykle bolesna, jest niezwykle trudna. Na pewno powinien się do niej ustosunkować sam zainteresowany, czyli pan prezydent Lech Wałęsa. Na ten moment są jakieś wpisy na blogu. Chciałabym, żeby Wałęsa ustosunkował się do tego tu w Polsce - powiedziała minister.
- Nie ujmuję panu prezydentowi Lechowi Wałęsie wielu zasług, ale mam do niego żal, że włącza do swoich wypowiedzi komunikat „ja”, a ten komunikat powinien brzmieć inaczej. Powinien docenić wysiłek wielu milionów opozycjonistów. Był 10-milionowy związek - było wielu opozycjonistów, którzy cierpieli, byli w więzieniach, byli bici. Warto, żeby ich docenić. To oni mają dziś najpełniejsze prawo, żeby pytać pana prezydenta Lecha Wałęsę, jak było naprawdę. Ja przed tymi ludźmi chylę czoła - skomentowała.
- Wielu ludzi w życiu popełnia błędy, a wielkością każdego człowieka jest przyznać się do błędu i powiedzieć zwykłe "przepraszam" i iść do przodu - zaznaczyła Kempa.
Minister wyraziła nadzieję, że nie będzie więcej takiej sytuacji, że ważne dokumenty, które powinny znajdować się w IPN, były znajdowane u byłych funkcjonariuszy SB. - Musimy iść do przodu. Są to błędy, które mszczą się od lat 90. Krótko mówiąc: nie zrobiono porządku z tymi dokumentami i to się ciągnie - oceniła.
Dokumenty Kiszczaka
16 lutego w domu Marii Kiszczak prokurator IPN zabezpieczył sześć pakietów dokumentów. Wdowa po gen. Kiszczaku zgłosiła się do IPN, oferując sprzedaż dokumentów za 90 tys. zł.
Jako pierwsze IPN udostępnił dokumenty TW "Bolka", w których jest m.in. odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy, podpisane: Lech Wałęsa "Bolek". Według opinii eksperta archiwisty dokumenty "Bolka" są autentyczne. Prezes IPN Łukasz Kamiński zapowiedział, że dokumenty zostaną poddane weryfikacji, w tym także "ekspertyzom typu grafologicznego".
PO chce dymisji Błaszczaka
Beata Kempa w programie skomentowała także wniosek PO o odwołanie szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka.
– Nie pozwolimy, by minister Błaszczak został odwołany. W tak krótkim czasie zrobił bardzo dużo dla ochrony bezpieczeństwa. Wykazały to bardzo dobre akcje, jak pojmanie Kajetana P. To pod nadzorem pana ministra działa polska policja - tłumaczyła.
Minister oceniła jednocześnie, że bardzo dobrze się stało, iż komendant główny policji Zbigniew Maj podał się do dymisji. - Przypomnę, że awansował za czasów, kiedy rządziła koalicja PO-PSL - mówiła.
Kempa dodała, że to w czasie urzędowania poprzedniego rządu Maj otrzymał dostęp do informacji niejawnych.
Dziennikarze byli inwigilowani?
Minister-koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński w środę podczas posiedzenia sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych powiedział, że w czasie rządów PO-PSL inwigilowanych było 48 dziennikarzy. Według Kempy jest to sprawa rozwojowa.
- Ta sprawa powinna być bardzo dokładnie wyjaśniona. Jak wszyscy wiemy za rządów PO i PSL nie działo się najlepiej. O wielu rzeczach nie możemy mówić, bo to kwestia audytu - powiedziała Kempa.
Autor: kło/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24