Zawiniątko, a w nim pożółkła kartka z 1972 roku i złotówka z tego okresu. Na takie znalezisko trafił pracownik warsztatu, w którym odnawiany był krzyż zdjęty z zabytkowej kapliczki stojącej w Kazimierzu Dolnym. Ta swoista kapsuła czasu powstała podczas ówczesnych prac remontowych przy zabytku. Teraz władze miasta zastanawiają się, czy przekazać ją do muzeum, czy może włożyć z powrotem do kuli, w której leżała. Jest też pomysł na stworzenie nowej kapsuły.
- Cała ta sprawa zaczęła się od tego, że burmistrz poprosił druhów z Ochotniczej Straży Pożarnej o to, żeby ze stojącej przy ulicy Szkolnej 2 kapliczki zdjąć wieńczący ją metalowy krzyż. Ten się przechylił i była obawa, że spadnie. Później okazało się, że przegniło drewniane mocowanie i faktycznie było takie niebezpieczeństwo - mówi Jerzy Kobiałka z OSP w Kazimierzu Dolnym w województwie lubelskim.
Krzyż został przez strażaków zdjęty i trafił do remizy. - Po jakimś czasie burmistrz stwierdził, że krzyż trzeba - przed ponownym zamontowaniem - odświeżyć. Jako że prowadzę warsztat blacharsko-lakierniczy, obiecałem, że zajmę się tym zadaniem wraz ze swoimi pracownikami - opowiada nasz rozmówca.
"Jest dziś słoneczny, upalny dzień 24 maja 1972 roku"
W czasie czyszczenia metalowej kuli, do której przymocowany był krzyż, jeden z majstrów znalazł owiniętą folią, pożółkłą kartkę z dołączoną do niej złotówką z czasów PRL.
- Gdy zaczęliśmy czytać odręcznie napisane na kartce zdania, okazało się, że trafiliśmy na swego rodzaju kapsułę czasu. Wpis zaczynał się od słów "Jest dziś słoneczny, upalny dzień 24 maja 1972 roku" - mówi pan Jerzy.
Na kartce napisano, że w 1972 roku trwał remont kapliczki. Jej dach pokryto wtedy nową blachą. Jest też informacja o tym, że w czasie prac odkryto, zamurowaną w kapliczce, rzeźbę Chrystusa Frasobliwego.
- To było bardzo ciekawe znalezisko. Odkrycia rzeźby dokonał historyk sztuki Kazimierz Parfianowicz, który - tak samo zresztą jak jego pomocnik Andrzej Serafiński, który "zabezpieczył krzyż przed dalszym rdzewieniem" - podpisał się pod tekstem umieszczonym na pożółkłej kartce z 1972 roku - mówi Marcin Pisula, nauczyciel historii z Kazimierza Dolnego.
Kapliczka pochodzi prawdopodobnie z XVI wieku
W 1972 roku okazało się też, że kapliczkę zbudowano prawdopodobnie w 1588 roku, a nie jak do tej pory sądzono - w XIX wieku.
- Natomiast jej wykonaniem miał się zająć warsztat architekta Santi Gucciego, który w owych czasach pracował na zamku Firlejów w Janowcu. Z tego samego okresu pochodzi tez prawdopodobnie figura Jezusa Frasobliwego. Oryginał trafił do Muzeum Nadwiślańskiego, a kapliczkę zdobi obecnie kopia - zaznacza historyk.
Dodaje, że kapliczka stoi obok miejsca, gdzie przed wiekami znajdowała się brama miejska.
- Jeszcze do lat 80. ubiegłego wieku przy kapliczce zbierali się żałobnicy, którzy modlili się tu nad trumną zmarłego, zanim udawali się na nabożeństwo żałobne do kościoła farnego - wspomina Marcin Pisula.
Władze jeszcze nie podjęły decyzji co do dalszego losu kapsuły
W przyszłym roku na kapliczkę ma wrócić odnowiony krzyż. Na razie nie wiadomo, jaki będzie los "kapsuły czasu".
- Rozważamy różne rozwiązania. Być może przekażemy ją do Muzeum Nadwiślańskiego albo też włożymy z powrotem do kuli. Zastanawiamy się też nad napisaniem nowej informacji na temat obecnej renowacji i również umieszczeniem jej w kuli. Jeszcze nie podjęliśmy decyzji - mówi Bartłomiej Godlewski, zastępca burmistrza Kazimierza Dolnego.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Jerzy Kobiałka