Jeden głos przewagi wójta nad kontrkandydatem w Korycinie, burmistrz z 14 głosami więcej od konkurenta w Bolimowie i 34 głosy różnicy w gminie Przechlewo. To samorządy, w których pojedyncze głosy wyborców zadecydowały o tym, kto będzie rządził nimi przez najbliższe pięć lat. Emocjonująco było do samego końca w Krakowie, gdzie między kandydatami na prezydenta tego 800-tysięcznego miasta różnica wyniosła zaledwie 5434 głosy.
Kandydaci na prezydentów, burmistrzów i wójtów w 748 miastach i gminach, w których odbywała się druga tura wyborów samorządowych, aż do zamknięcia lokali wyborczych namawiali do udziału w głosowaniu. O tym, jak istotne mogą być pojedyncze głosy przekonali się niektórzy politycy, dla których różnica między zwycięstwem i porażką w wyborach samorządowych była minimalna.
Wójt wygrał wybory jednym głosem
O takiej sytuacji może mówić wieloletni wójt Korycina na Podlasiu (powiat sokólski), który zaledwie jednym głosem zapewnił sobie reelekcję. Jak poinformowało PKW, Mirosław Lech, piastujący funkcję nieprzerwanie od 1991 roku i startujący w tych wyborach z KWW "Nasza gmina Korycin", jako członek Polski 2050, uzyskał 723 głosy. Jego kontrkandydatka Beata Matyskiel, startująca jako bezpartyjna z KWW "Korycin - wspólna sprawa", otrzymała 722 głosy.
Jak wynika z danych opublikowanych na stronie PKW po drugiej turze wyborów, łącznie trzynaście głosów (z ważnych kart) było nieważnych, bo albo głosujący postawił znak "x" przy nazwiskach obu kandydatów, albo nie postawił takiego znaku przy żadnym.
W pierwszej turze wójt nie uzyskał większości; dostał 629 głosów (44,99 proc.), podczas gdy Matyskiel miała ich 615 (43,99 proc.).
Wybory samorządowe 2024. Wygrane o włos
Niewielkie różnice w liczbie głosów poparcia mieli też inni samorządowcy. W wyborach na burmistrza miasta i gminy Bolimów (województwo łódzkie, powiat skierniewicki) wygrała Marzena Słojewska, kandydatka bezpartyjna, która uzyskała 800 głosów (50,44 proc.). Jej kontrkandydat Patryk Kołosowski z KWW Bliżej Ludzi otrzymał zaledwie 14 głosów mniej - 786, czyli 49,56 proc.
Z kolei w gminie Przechlewo (woj. pomorskie, powiat człuchowski) na urząd wójta wybrano Andrzeja Żmudę Trzebiatowskiego z KWW Porozumienie Dla Gminy Przechlewo, na którego w drugiej turze zagłosowało 1386 osób, czyli 50,62 proc. Na Krzysztofa Michałowskiego (KWW Blok Samorządowy) głos oddały 1352 osoby, czyli 49,38 proc. To zaledwie 34 głosy różnicy.
Stosunkowo niewielkie różnice pojawiły się też w innych, większych miejscowościach. W Gliwicach Katarzyna Kuczyńska-Budka z Koalicji Obywatelskiej została wybrana na pierwszą w historii miasta prezydentkę, uzyskując 24 520 głosów (50,56 proc.). To o zaledwie 540 głosów więcej niż startujący z KWW Koalicja Dla Gliwic Zygmunta Frankiewicza Mariusz Śpiewok, na którego zagłosowało 23 980 (49,44 proc.) wyborców.
Kilkaset głosów różnicy zadecydowało także o zwycięstwie Jacka Wojciechowicza (7 777 głosów) nad Dariuszem Polowym (7 299) w Raciborzu oraz Radosława Swoła (8 629) nad Jackiem Klimkiem (8 064).
Niemal do ostatnich chwil zliczania głosów gorąco było także w Krakowie. W drugim największym mieście w Polsce o urząd prezydenta walczyli Aleksander Miszalski (KO) i Łukasz Gibała (bezpartyjny). Exit poll wskazywał na około dwa punkty procentowe różnicy między politykami, co oznaczało, że wynik ten mieści się w granicach błędu statystycznego. Ostatecznie wygrał Miszalski, zdobywając w drugiej turze 133 703 głosy (51,04 proc.). Na Gibałę zagłosowało 128 169 wyborców (48,96 proc.). Różnica między kandydatami w tym 800-tysięcznym mieście wyniosła zaledwie 5343 głosy.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Bartosz Jankowski/PAP