Aleksander Miszalski z Koalicji Obywatelskiej wygrał wybory na prezydenta Krakowa, uzyskując 51,04 proc. głosów. Miał minimalną przewagę nad swoim kontrkandydatem, bezpartyjnym Łukaszem Gibałą, na którego zagłosowało zaledwie nieco ponad pięć tysięcy wyborców mniej niż na kandydata KO. Frekwencja w stolicy Małopolski wyniosła 45,5 procent.
Potwierdziły się sondażowe wyniki wyborów na prezydenta Krakowa - wygrał je w drugiej turze poseł Koalicji Obywatelskiej Aleksander Miszalski, który - jak wynika z danych Państwowej Komisji Wyborczej - uzyskał 51,04 proc. głosów (133 703).
Jego kontrkandydatem był bezpartyjny Łukasz Gibała, startujący z komitetu Kraków dla Mieszkańców. Głosowało na niego 48,96 proc. wyborców (128 169 głosów). Ostateczny zwycięzca drugiej tury nie był znany niemal do samego końca - sondaże wskazywały, że różnica poparcia między kandydatami na prezydenta Krakowa jest mniejsza niż błąd statystyczny. Ostatecznie Miszalski wygrał przewagą 5343 głosów.
Zmiana władzy w Krakowie
Zmiana władzy sama w sobie jest prawdziwą rewolucją w Krakowie – po 21 latach ze stanowiska ustąpił prezydent Jacek Majchrowski. Szansy na kontynuowanie jego dziedzictwa nie miał też popierany przez Majchrowskiego wiceprezydent Andrzej Kulig, który przepadł w pierwszej turze wyborów, uzyskując osiem proc. głosów.
Koalicja Obywatelska w pierwszej turze wyborów zdobyła przewagę w radzie miasta – aż 24 mandaty. Pozostałe podzieliły między siebie Prawo i Sprawiedliwość (12 mandatów) i komitet Gibały (7 mandatów).
Jak ocenił politolog prof. Marek Bankowicz, kampania tocząca się przez ostatnie dwa tygodnie w Krakowie była najostrzejszym wyścigiem do prezydenckiego fotela w tym mieście. Nie wszystkie chwyty były sportowe – pojawiały się oskarżenia o nieuczciwą kampanię, fake newsy i manipulacje.
Źródło: tvn24.pl