Śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej jest przedłużone do końca tego roku - poinformowała Prokuratura Krajowa. W komunikacie przekazano, że "na wniosek prokuratury sąd wydał postanowienia o tymczasowym aresztowaniu podejrzanych". "Obecnie są oni poszukiwani listami gończymi" - dodano. Na 25 kwietnia zaplanowane zostało spotkanie prokuratorów prowadzących śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej z bliskimi ofiar.
Obecnie śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej - jak poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak - jest przedłużone do końca tego roku. - Zespół śledczy, który prowadzi postępowanie dotyczące katastrofy smoleńskiej, liczy obecnie 10 prokuratorów - dodał rzecznik.
"Postępowanie znajduje się obecnie w fazie ad personam, prowadzone jest przeciwko podpułkownikowi Pawłowi P. i dwóm innym rosyjskim oficerom podejrzanym o sprowadzenie katastrofy w ruchu powietrznym, następstwem czego była śmierć wielu osób (art. 173 § 1 i 3 kk). Na wniosek prokuratury sąd wydał postanowienia o tymczasowym aresztowaniu podejrzanych. Obecnie są oni poszukiwani listami gończymi" - podano w komunikacie.
Jak zaznaczył rzecznik, poza głównym postępowaniem dotyczącym okoliczności katastrofy zespół ten prowadzi również sześć innych postępowań.
Jak przekazał Nowak, w najbliższym czasie - na 25 kwietnia - zaplanowano spotkanie prokuratorów z osobami pokrzywdzonymi, m.in. bliskimi ofiar katastrofy oraz ich pełnomocnikami.
"Celem spotkania jest przekazanie pokrzywdzonym i ich pełnomocnikom kompleksowej informacji o przebiegu śledztwa, wykonanych do tej pory czynnościach procesowych, czynnościach, których nie zrealizowano z uwagi na brak współpracy ze strony Federacji Rosyjskiej, terminu otrzymania kompleksowej opinii Międzynarodowego Zespołu Biegłych, dokonanych na obecnym etapie śledztwa ustaleniach, a także planowanych działaniach zmierzających do zakończenia postępowania" - przekazał Nowak.
Jak zapewnił, "podczas spotkania prokuratorzy będą udzielali odpowiedzi na ewentualne pytania pokrzywdzonych dotyczące biegu śledztwa".
Prokuratura o kontaktach ze stroną rosyjską
Jednocześnie - odnosząc się do kwestii kontaktów ze stroną rosyjską - Nowak przypomniał, że wnioski o pomoc prawną "złożone w głównym śledztwie od 2018 roku nie zostały zrealizowane przez stronę rosyjską, która na kierowane ponaglenia stwierdza, że są one nadal procedowane". Jak ujawnił rzecznik, ostatnia taka odpowiedź została przekazana w tym roku - 21 lutego.
"W kilkunastu innych wnioskach strona rosyjska odmówiła ich realizacji, nie podając żadnych powodów odmowy" - dodał Nowak. Zwrócił uwagę, że na wnioski o pomoc prawną kierowane do innych krajów strona polska otrzymała w ostatnich latach odpowiedzi. Przypomniał, że Prokuratura Krajowa skierowała do strony rosyjskiej łącznie kilkanaście wniosków o międzynarodową pomoc prawną.
Śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej
10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria, najwyżsi dowódcy Wojska Polskiego i ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Polska delegacja zmierzała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
Śledztwo w sprawie katastrofy wszczęto jeszcze tego samego dnia. Najpierw prowadziła je Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Po reformie prokuratury przez rząd PiS śledztwo od zlikwidowanej wtedy prokuratury wojskowej przejęła Prokuratura Krajowa. Od marca 2016 r. sprawą zajął się Zespół Śledczy nr I Prokuratury Krajowej. W grudniu 2022 r. PK informowała, że w tym śledztwie nadal weryfikowane są wszystkie przyjęte wersje zdarzenia.
Kilka lat temu PK informowała, że śledztwo znalazło się w kluczowej fazie, jaką wówczas był początek prac Międzynarodowego Zespołu Biegłych, który ma przygotować kompleksowy raport. Rzecznik PK zapytany obecnie o tę kompleksową opinię biegłych - mającą zawierać m.in. analizy próbek wraku na obecność materiałów wybuchowych - przyznał, że stanowisko Międzynarodowego Zespołu Biegłych opiniujących w zakresie okoliczności katastrofy, w tym jej przebiegu i przyczyn "ma kluczowe znaczenie".
"Zespół ten powołany został jeszcze w roku 2019, a jego prace znajdują się na końcowym etapie. Na obecną chwilę biegli wskazali, iż przewidywany termin wydania opinii to sierpień 2024 r. Na termin wydania tej opinii wpływa szereg istotnych czynników, takich jak: obszerność przekazanego biegłym materiału dowodowego, konieczność jego tłumaczenia na język angielski, w tym ogromna ilość nośników danych" - tłumaczył prokurator.
Wyjaśnił też, że po wpływie opinii do Prokuratury Krajowej konieczne będzie jej rzetelne przetłumaczenie przez tłumaczy przysięgłych z języka angielskiego na język polski, na co będzie potrzeba co najmniej kilku miesięcy. "Jak bowiem wskazują biegli, opinia będzie liczyć kilkaset stron. Następnie prokuratorzy dokonają analizy tej opinii pod kątem jej pełności, jasności oraz niesprzeczności i podejmą decyzję co do ewentualnej konieczności jej uzupełnienia" - dodał Nowak.
Jak podała PK, opiniowanie zakończył natomiast Międzynarodowy Zespół Biegłych z zakresu medycyny sądowej. "Na obecną chwilę uzyskano również wszystkie odrębne opinie, w tym z zakresu badań fizykochemicznych, brak jest jednak pełnej interpretacji wyników wszystkich badań przeprowadzonych przez laboratoria opiniujące w tym zakresie, która będzie dokonana w ramach kompleksowej opinii Międzynarodowego Zespołu Biegłych" - przekazał Nowak. Dodał, że ewentualna konieczność uzyskania dodatkowych opinii lub ekspertyz będzie podjęta po analizie kompleksowej opinii lub też ewentualnie na wniosek tych biegłych.
"Na obecną chwilę prokuratorzy uzyskali wszystkie inne opinie i ekspertyzy częściowe" - przekazał prokurator.
W sprawie w 2015 r. sformułowano zarzuty wobec rosyjskich kontrolerów lotów ze smoleńskiego lotniska. W 2017 r. prokuratura zmieniła zarzuty stawiane dotąd rosyjskim kontrolerom płk. Pawłowi P. i mjr. Wiktorowi R. – z nieumyślnego spowodowania katastrofy i sprowadzenia jej niebezpieczeństwa na działanie umyślne. Prokuratorzy przyjęli, że podejrzani – zezwalając na zniżanie się samolotu i warunkowe próbne podejście do lądowania – przewidywali, iż może dojść do katastrofy i się na nią godzili. Wtedy też po raz pierwszy zarzuty postawiono ppłk. Nikołajowi K., który wydawał polecenia kierownikowi lotów. W przeszłości był on dowódcą lotniska Smoleńsk Północny. Sądy uwzględniły wnioski o areszt dla kontrolerów.
W 2018 r. zakończono ekshumację 83 ofiar katastrofy. Konieczność przeprowadzenia ekshumacji wszystkich wcześniej nieekshumowanych ciał prokuratura wyraziła już w czerwcu 2016 r. Decyzję o ekshumacjach uzasadniano wtedy zarówno błędami w rosyjskiej dokumentacji medycznej, brakiem dokumentacji fotograficznej, jak i tym, że Rosja nie zgodziła się na przesłuchanie rosyjskich biegłych, którzy na miejscu przeprowadzali sekcję zwłok. Jak informowała prokuratura, podczas ekshumacji m.in. stwierdzono zamianę ośmiu ciał.
Tezy o zamachu a nagrania, zdjęcia i ekspertyzy
W ubiegłym roku Prokuratura Krajowa informowała, że 5 lipca 2023 r. włączyła do tzw. śledztwa smoleńskiego zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia zamachu na prezydenta Lecha Kaczyńskiego i inne ofiary katastrofy. Chodziło o zawiadomienie działającej przy MON i kierowanej przez Antoniego Macierewicza podkomisji smoleńskiej, które dotyczyło podejrzenia popełnienia przestępstwa zamachu na prezydenta Kaczyńskiego oraz morderstwa pozostałych 95 osób podróżujących Tu-154 10 kwietnia 2010 r.
Kłam tezom stawianym przez podkomisję Macierewicza zadał w reportażu "Siła kłamstwa" dziennikarz TVN24 Piotr Świerczek, ujawniając nagrania, zdjęcia i ekspertyzy zlecone przez podkomisję, które nigdy nie znalazły się w jej raportach.
Materiały te albo wprost wykluczają zamach, albo wskazują na katastrofę jako przyczynę tragedii. Świerczek rozmawiał także z ludźmi, którzy pracowali dla podkomisji, ale nie zgadzają się z jej wnioskami, że w Smoleńsku miało dojść do zamachu. Co więcej, rozmówcy dziennikarza wprost mówili, że ich badania zostały zmanipulowane lub wybiórczo wykorzystane pod tezy z góry założone przez podkomisję.
W najnowszym reportażu "Siła śledztwa", który miał premierę we wtorek wieczorem w "Czarno na białym" i jest dostępny w TVN24 GO, Piotr Świerczek rozmawiał z prokuratorem Krzysztofem Schwartzem, szefem Zespołu Śledczego nr 1, powołanego do zbadania przyczyn katastrofy w Smoleńsku.
- Tak, żałuję - odpowiada, pytany, czy żałuje, że wszedł do Zespołu Śledczego nr 1. - Uznałem to za wyzwanie zawodowe, mimo tego że 30 lat pracuję w prokuraturze, robiłem różne postępowania - wyjaśnia. - To jest bardzo dużo emocji, czasami bardzo niesprawiedliwych osądów, łatek, które nam przyszyto - podkreśla.
Ustalenia komisji Millera
W latach 2010-2011 katastrofę smoleńską badała Komisja Badania Wypadków Lotniczych, której przewodniczącym był ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller. W opublikowanym w lipcu 2011 r. raporcie komisja jako przyczynę katastrofy wskazała zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, a w konsekwencji zderzenie samolotu z drzewami, prowadzące do stopniowego niszczenia konstrukcji maszyny. Komisja podkreślała, że ani rejestratory dźwięku, ani parametrów lotu nie potwierdzają tezy o wybuchu na pokładzie samolotu. Ponadto w raporcie wskazano także na błędy rosyjskich kontrolerów z lotniska w Smoleńsku.
W 2021 roku Sąd Apelacyjny w Warszawie w drugiej instancji skazał byłego szefa KPRM Tomasza Arabskiego na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata i urzędniczkę Monikę B. na 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok w procesie dotyczącym organizacji lotu do Smoleńska. W grudniu zeszłego roku Sąd Najwyższy uchylił ten wyrok, a głównym powodem decyzji była "nienależyta obsada" sądu II instancji. Chodziło m.in. o wyłonienie dwojga sędzi rozpatrujących sprawę w SA w procedurze przeprowadzonej już przed Krajową Radą Sądownictwa po 2017 r. i reformie tej instytucji. W związku z tym sprawa wróciła do sądu apelacyjnego.
Źródło: PAP