Tezy raportu podkomisji smoleńskiej, przedstawione przez Antoniego Macierewicza, komentował w "Kropce nad i" poseł Platformy Obywatelskiej Maciej Lasek, były przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. - Niczego się nowego dzisiaj nie dowiedzieliśmy, czego nie usłyszelibyśmy od Antoniego Macierewicza w poprzednich latach - powiedział. Jego zdaniem "cała narracja, którą dzisiaj Antonii Macierewicz głosi", jest "na rękę Kremla i Putina".
W poniedziałek odbyła się konferencja podkomisji smoleńskiej, na której Antoni Macierewicz przedstawił kolejny raport dotyczący katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku. Członkowie podkomisji podtrzymali tezę o wybuchu w samolocie i eksplozji przed rozbiciem się maszyny o ziemię.
Czytaj więcej na Konkret24: Kolejny raport podkomisji Macierewicza o katastrofie w Smoleńsku. Weryfikujemy tezy
Maciej Lasek, były przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, a obecnie poseł Platformy Obywatelskiej, mówił w "Kropce nad i" w TVN24, że "nie ma żadnych dowodów na wybuch, nie ma żadnych dowodów na zamach, są za to stare kłamstwa Antoniego Macierewicza".
- Czyli tezy, które głosi nie od pięciu, sześciu czy siedmiu lat, tylko co najmniej od lat 10. Niczego się nowego dzisiaj nie dowiedzieliśmy, czego nie usłyszelibyśmy od Antoniego Macierewicza w poprzednich latach - wskazywał.
Lasek: ktoś ponad rok wcześniej przewidział, że samolot znajdzie się na takiej trasie?
Według niego, "najciekawsze w tej całej narracji Antoniego Macierewicza jest to, że on próbuje społeczeństwu wmówić, że rok wcześniej w tym samolocie zabudowano materiały wybuchowe". - I czekano rok, żeby samolot poleciał do Smoleńska, żeby załoga zignorowała komunikaty kontrolerów, że warunków do przyjęcia nie ma i zamiast polecieć na inne lotnisko, na lotnisko zapasowe, jednak stwierdziła, że w warunkach pięciokrotnie gorszych niż dopuszczają to przepisy, ona jednak zejdzie, wykona podejście do lądowania - mówił Lasek.
Wskazywał, że "samolot był z lewej strony pasa i to z lewej strony pasa rosła ta brzoza i skrzydło, które zderzyło się z brzozą, a w narracji Antoniego Macierewicza przed brzozą rzekomo doszło do wybuchu". - Ktoś przewidział, że ten samolot znajdzie się tam już ponad rok wcześniej - mówił.
Lasek o rzekomych wybuchach. "Żaden ze specjalistycznych zespołów tego nie odkrył"
Lasek został zapytany, czy możliwy jest wybuch dwóch bomb na pokładzie samolotu, który nie zostałby zarejestrowany. - Nie ma takiej możliwości. Wszystkie badania, które były prowadzone, przez Amerykanów choćby, pokazują, że odgłos wybuchu zawsze zostawia ślad w rejestratorze dźwięku - odparł.
- Ten pierwszy wybuch miał rzekomo nastąpić pięć, sześć sekund - według Antoniego Macierewicza - przed zderzeniem samolotu z ziemią. W międzyczasie załoga dalej komentuje, słychać jej dyskusje, a w zasadzie słychać już w pewnym sensie krzyki, ale wybuch się nie nagrał. Kilka niezależnych od siebie laboratoriów badało zapisy czarnej skrzynki rejestrującej dźwięk. To była Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Centralne Laboratorium Kryminalistyczne (...), instytut Sehna z Krakowa i do tego jeszcze biegli prokuratury pod kierunkiem Antoniego Milkiewicza. Żaden ze specjalistycznych zespołów tego nie odkrył - kontynuował gość "Kropki nad i".
- Ba, prokuratura, która w zeszłym tygodniu spotkała się z rodzinami ofiar, przekazała informację, że wysłała zapis dźwiękowy z tego samolotu do renomowanego amerykańskiego laboratorium, które ma ponoć największą bazę danych dźwięków i to laboratorium nie potwierdziło, żeby na tym zapisie był odgłos wybuchu - dodał.
Lasek: ta cała narracja jest na rękę Kremowi i Putinowi
Na pytanie, czy Macierewicz świadomie wprowadza Polaków w błąd, Lasek odparł: - Jeżeli przyjąć to, co mówi i głosi od wielu, wielu lat, a zbić to z materiałem dowodowym, to ja bym tak to nazwał.
- Jest to świadome wprowadzanie opinii publicznej w błąd, świadome oszukiwanie Polaków. Co ciekawsze, ta cała narracja, którą dzisiaj Antoni Macierewicz głosi, moim zdaniem jest na rękę Kremla i (Władimira - red.) Putina - dodał.
Lasek: ta wypowiedź Antoniego Macierewicza jest moim zdaniem najgroźniejsza
Gość TVN24 odniósł się również do wypowiedzi szefa podkomisji smoleńskiej, w której ten ocenił, że załoga samolotu wykonała prawidłowo wszystkie procedury.
- Ta wypowiedź Antoniego Macierewicza dzisiaj jest moim zdaniem najbardziej groźną - powiedział Lasek.
- Bo wszystkie teorie zamachowe, wybuchy, które pojawiają się w miejsce tego, czego do tej pory nie zrozumiał, albo chciał pominąć, to jest pewnego rodzaju (...) folklor, do którego przywykliśmy. Ale Antoni Macierewicz dzisiaj powiedział, że załoga nie popełniła żadnego błędu, w związku z czym pośrednio mówi, że można łamać procedury, że można schodzić do lądowania w warunkach wielokrotnie gorszych, niż (pozwalają – przyp. red.) przepisy, że można nie reagować na komendy systemu ostrzegającego przed zderzeniem z ziemią, gdzie instrukcja tego urządzania mówi wprost: jakakolwiek komenda w sytuacji, kiedy załoga nie widzi ziemi, ma być natychmiast wykonana - wyjaśniał.
Lasek wskazywał, że "załoga nie reagowała na te komendy, które były bardzo wyraźnie słyszane". - Antoni Macierewicz mówi, że to jest dobrze - stwierdził ekspert i poseł.
- Ja się zaczynam bać dzisiaj, że jeżeli Antoni Macierewicz uważa, że on ma rację i trzeba anulować raport komisji (Jerzego – red.) Millera, więc anulować również profilaktykę, dzięki której lotnictwo w Polsce stało się bezpieczniejsze, to najważniejsze osoby w państwie, w tym pana prezydenta, będą za jakiś czas wozili piloci, którzy mogą mieć nieważne uprawnienia i mogą nie stosować się do procedur. To jest największe zagrożenie z tego, co mówi Antoni Macierewicz - powiedział.
Lasek: Macierewicz, a wczoraj Kaczyński, dał Putinowi doskonałe narzędzie
Lasek mówił również, że "jedynymi osobami, które realizują może nie politykę, ale zamierzenia w jakiś sposób Putina, to są wszyscy ci, którzy dzisiaj działają na podział Polaków".
- Dzisiaj jedynej osobie, której zależy na tym, żebyśmy byli podzieleni - a katastrofa smoleńska dzieli Polaków bardzo silnie – to jest osoba, która mieszka na Kremlu - powiedział. - Wszystkie działania, które są prowadzone dzisiaj w tym celu, moim zdaniem na pewno są co najmniej na rękę Władimirowi Putinowi - dodał.
Nawiązał do sytuacji w podkijowskiej Buczy, w której po wycofaniu się rosyjskich wojsk i wkroczeniu na ten teren sił Ukrainy, odkryto ciała wielu cywilów, między innymi leżące na ulicach miasteczka.
- Jak na tę masakrę reaguje propaganda Władimira Putina? Twierdzi, że to jest inscenizacja. Dzisiaj Antoni Macierewicz, a wczoraj Jarosław Kaczyński, dał Putinowi doskonałe narzędzie do tego, żeby dalej tak mówić, ponieważ oskarżają go o zamach, którego nie popełnił. Bo nie było zamachu - mówił dalej poseł PO. - Dzisiaj Władimir Putin może powiedzieć: w Buczy była inscenizacja. Tak samo mnie oskarżacie o to, jak Jarosław Kaczyński albo Antonii Macierewicz o to, że zamordowałem prezydenta Lecha Kaczyńskiego - dodał.
Zdaniem Laska "w zasadzie każda organizacja międzynarodowa, która by (to – przyp. red.) badała – sięgnę nawet do prokuratury polskiej - wykluczy ten zamach prędzej czy później".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24