W piątek zostało formalnie wszczęte śledztwo dotyczące katastrofy F-16 na radomskim lotnisku. W sprawie zostali przesłuchani pierwsi świadkowie.
Generał Nowak: to jest konieczne ze względu na pamięć Maćka
O katastrofie F-16 i śmierci doświadczonego pilota, które wstrząsnęły polską opinią publiczną, rozmawiali w piątkowych "Faktach po Faktach" dziennikarz "Faktów" TVN i TVN24 Artur Molęda i Ireneusz Nowak, polski pilot wojskowy i generał dywizji Wojska Polskiego.
- Najważniejsze jest dotarcie do prawdy, co się tak naprawdę stało i wyciągnięcie wniosków czy wypracowanie mechanizmów, żeby to się więcej nie powtórzyło. To jest konieczne ze względu na pamięć Maćka. Ta śmierć nie może pójść na marne - mówił Ireneusz Nowak.
Przyznał, że wciąż "jest mu trudno o tym mówić i że trauma jest ogromna". Przypomniał, że środowisko pilotów F-16 w Polsce jest małe, wszyscy się znają.
Pytany o to, jakim był pilotem major Maciej "Slab" Krakowian, rozmówca TVN24 odpowiedział: "Wspaniałym, dynamicznym, młodym oficerem z fenomenalnymi perspektywami, świetnie przygotowanym, był absolwentem elitarnej akademii sił powietrznych w Stanach Zjednoczonych, w Colorado Springs".
- Tej uczelni nie kończą ludzie, którzy są słabi - podkreślił Nowak. Dodał, że Krakowian był też "wspaniałym człowiekiem, oddanym i godnym zaufania, bardzo obowiązkowym i pracowitym".
- Młodzi piloci go uwielbiali - dodał gość "Faktów po Faktach".
Molęda: często się go radziłem
Artur Molęda, który w TVN i TVN24 zajmuje się tematyką związaną z lotnictwem wojskowym, również przyznał, że mówienie o czwartkowej tragedii jest trudne. - To o tyle trudne, bo bardzo często z Maćkiem rozmawialiśmy, często się go radziłem w materiałach, czy to, co napisałem, żeby widzom pokazać, jest na pewno w porządku - mówił Molęda.
- Chyba wszyscy czekaliśmy na te pokazy w Radomiu - dodał dziennikarz, przypominając, że Krakowian "niesamowicie się cieszył, że będzie mógł zaprezentować polskiej i zagranicznej publiczności coś, o co walczył przez lata, żeby to latanie, to piękno latania, w jeszcze lepszy sposób pokazać".
Zawód podwyższonego ryzyka
- Zawód pilota myśliwskiego jest zawodem podwyższonego ryzyka - kontynuował Nowak. Mówił, że "ryzyko to jest wkalkulowane w codzienne funkcjonowanie i nawet zwykły lot szkolny jest obarczony ryzykiem".
- Wszystkie procedury operacyjne, które stosujemy w naszej codziennej działalności, są tak skonstruowane, aby minimalizować ryzyko. Ale nie ma możliwości przy lataniu tak szybkim samolotem, żeby to ryzyko zminimalizować do zera - wyjaśniał. - My to ryzyko akceptujemy - dodał rozmówca "Faktów po Faktach". Podkreślił, że między pilotami jest silna więź, ponieważ "to ryzyko cementuje".
Katastrofa nie wstrzymała dyżurów bojowych
Pytany o to, co mogło się zdarzyć w czasie czwartkowego lotu, Nowak odpowiedział, że "nie możemy w sposób odpowiedzialny dziś to powiedzieć". Generał przekazał, że katastrofa nie wstrzymała dyżurów bojowych, natomiast wstrzymano loty szkoleniowe. - Po to, byśmy mogli się upewnić, że ten samolot był sprawny - wyjaśnił.
Artur Molęda zwracał uwagę, że Maciej Krakowian był bardzo doświadczonym pilotem i "z pokorą" podchodził do kwestii bezpieczeństwa. Mówił także, że w trakcie pokazu pilot nie jest sam. - Ma na dole Safety Observera, drugiego pilota, który go zabezpiecza, który sprawdza, czy w danej minucie wykonuje poprawnie to, co było zaplanowane.
- W lataniu pokazowym nie ma przypadków - tłumaczył dziennikarz TVN i TVN24, dodając, że wszystkie normy bezpieczeństwa muszą w tym przypadku być spełniane.
Autorka/Autor: tas/lulu
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Paweł Supernak