Prezeska Stowarzyszenia Prokuratorów "Lex Super Omnia" Katarzyna Kwiatkowska zadeklarowała, że podtrzymuje swoje słowa o Bogdanie Święczkowskim, za które dostała zarzuty dyscyplinarne. Jej sprawa została umorzona po zmianie kierownictwa prokuratury. - Jest już wiele dostatecznych dowodów, które pozwolą na zainicjowanie postępowania karnego wobec byłego prokuratora krajowego - dodała.
Sąd dyscyplinarny umorzył sprawę prokurator Katarzyny Kwiatkowskiej, prezeski Stowarzyszenia Prokuratorów "Lex Super Omnia" obwinionej o "uchybienie godności urzędu" za wypowiedzi medialne krytyczne wobec byłego kierownictwa prokuratury, w tym Bogdana Święczkowskiego, byłego szefa Prokuratury Krajowej, a obecnie sędziego Trybunału Konstytucyjnego.
Kwiatkowska gościła w piątek w "Jeden na jeden" w TVN24. Powiedziała, że umorzenie postępowania to "była duża ulga". W jej ocenie rzecznik dyscyplinarny "nie będzie się odwoływał" od tego umorzenia, bo "orientuje się jaka jest atmosfera - rozpoczęły się zmiany w prokuraturze i w niedługim czasie będą one również dotyczyły rzeczników dyscyplinarnych".
Kwiatkowska: podtrzymuję swoje słowa
Kwiatkowska była pytana, czy podtrzymuje swoje słowa, za które dostała zarzuty dyscyplinarne. - Jak najbardziej. Wtedy powiedziałam, że prokuratura jest folwarkiem pańszczyźnianym, na czele którego stoi pan feudalny Bogdan Święczkowski, który traktuje prokuratorów jak wyrobników, przenosząc ich z jednego miejsca na drugie - przypomniała.
Zaznaczyła, że podtrzymuje te słowa, chociaż "w zarzutach rzecznik dyscyplinarny powiedział, że moje wypowiedzi miały charakter spekulacji, insynuacji i były pozbawione podstaw faktycznych". - Ale cóż miał zrobić rzecznik dyscyplinarny, który był nominowany przez pana Bogdana Święczkowskiego? - dodała.
Kwiatkowska: jest wiele dowodów, by zainicjować postępowania wobec Święczkowskiego
Kwiatkowska przypominała, że Święczkowski trafił do Trybunału Konstytucyjnego, gdzie chroni go immunitet, a jego kadencja ma potrwać dziewięć lat.
- Natomiast w dalszym ciągu uważam, że jest już wiele dostatecznych dowodów, które pozwolą na zainicjowanie postępowania karnego wobec byłego prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego. Zapewne prokuratura wystąpi do Trybunału Konstytucyjnego o uchylenie mu immunitetu - powiedziała prokuratorka.
Kwiatkowska: nie kłaniałam się kierownictwu prokuratury
Kwiatkowska mówiła, że "nie kłaniała się kierownictwu prokuratury, która swój autorytet budowała na strachu oraz przekupstwie instytucjonalnym".
- Ja już od 2016 roku coraz bardziej czułam się niekomfortowo, dlatego, że najpierw byłam zdegradowana z prokuratury apelacyjnej do prokuratury okręgowej, a później gdy zaczęłam aktywnie działać w stowarzyszeniu prokuratorów "Lex Super Omnia", zaczęłam ponosić coraz większe konsekwencje - tłumaczyła.
Zastrzegła jednak, że w tej sytuacji "pan Bogdan Święczkowski nie rozumie jednego". - Ja im więcej dostawałam tym kijem po głowie, tym bardziej się mobilizowałam i byłam zdeterminowana do walki o niezależną prokuraturę - podkreśliła prokuratorka.
Pytana, jaki był cel działań Bogdana Święczkowskiego wobec niej, odparła: - Uważam, że pan Bogdan Święczkowski swoimi działaniami, podejmowanymi nie tylko wobec mnie, miał na celu wywołanie efektu mrożącego.
Kwiatkowska: będę rozważała start w konkursie na prokuratora krajowego
Prowadząca rozmowę Agata Adamek zapytała Kwiatkowską, czy rozważa start w konkursie na prokuratora krajowego.
- Jestem zwolennikiem pracy, budowania tej nowej prokuratury, chciałabym aktywnie działać, żeby zbudować prokuraturę. Jestem osobą, która ma kompetencje merytoryczne i spore doświadczenie zawodowe, będę rozważała start w konkursie na prokuratora krajowego - poinformowała.
- Dla mnie istotniejszą sprawą jest budowanie prokuratury dla obywateli, apolitycznej, która będzie im służyła, a nie żadnej partii rządzącej - powiedziała.
Kwiatkowska: pieniądze z odszkodowania oddałam na cel społeczny
Kwiatkowska poinformowała, że blisko 17 tysięcy złotych odszkodowania, które otrzymała po umorzeniu, przeznaczyła na cel społeczny. - Nigdy nie walczę o pieniądze. Walczę o zasady i pryncypia, natomiast wynagrodzenie, które posiadam jest na tyle godziwe, że pozwala mi normalnie funkcjonować w życiu społecznym i publicznym - powiedziała.
Mówiła o wysokich wynagrodzeniach zastępców prokuratora generalnego z czasów Zbigniewa Ziobry. - Bulwersującym jest to, że przy tak wysokich wynagrodzeniach zasadniczych, pobieranych w dodatkach funkcyjnych, panowie jeszcze mieli dodatki specjalne, nagrody finansowe i zwrot tak zwanych ryczałtów mieszkaniowych. Ci panowie żyli jak pączki w maśle, stworzyli sobie "bizancjum", które należy w tej chwili absolutnie zlikwidować - podkreśliła.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24