Kartuzy rozsiadły się wygodnie między aglomeracją a wsią. Między liberalnym Trójmiastem a konserwatywnym kaszubskim "interiorem". Teraz, w poniedziałkowe jesienne popołudnie, miasteczko zamiera wraz z zapadnięciem zmroku. Minęła szesnasta, sklepy jeszcze otwarte, ale ludzi na ulicy coraz mniej. Chociaż… Dzisiaj może być inaczej. Wydarzenie na Facebooku ma już ponad trzystu zainteresowanych.