Miał być niezwykły prezent Instytutu Pamięci Narodowej dla Lecha Wałęsy. Na 30-lecie Sierpnia'80 były prezydent otrzymał limitowany rocznicowy kalendarz. Tyle, że w egzemplarzu, który trafił do niego... kartki z sierpniem zabrakło.
W kalendarzu na 2010 rok zgodnie z zasadą znajdują się wszystkie miesiące. Jest czerwiec - z Lechem Wałęsą niesionym na ramionach współpracowników, lipiec - to strajkujące łódzkie szwaczki. No i pamiętny sierpień - w egzemplarzu dla Wałęsy akurat tej kartki zabrakło.
- Lepszego pomysłu nie trzeba: wszystkie miesiące tak ułożone, ale tak ułożone, żeby IPN mógł wykreślić sierpień. Przecież to się nie mieści w głowie - komentuje Lech Wałęsa, przywódca strajku w Sierpniu 1980 roku.
Lepszego pomysłu nie trzeba: wszystkie miesiące tak ułożone, ale tak ułożone, żeby IPN mógł wykreślić sierpień. Lech Wałęsa
Zdziwienie prezydenta jest tym większe, że wyjątkowy prezent - i to dosłownie - otrzymał od IPN.
Pięć z 8200 sztuk
Jakiś zły ogonem macha w stosunkach miedzy panem prezydentem a IPN, ale wierze, że pan prezydent w swojej wielkoduszności nam wybaczy. Ja go bardzo przepraszam. dr Marek Lasota, IPN Kraków
Krakowski oddział Instytutu, który wydał kalendarz przeprasza, bije się w piersi i tłumaczy: to nie nowa wersja historii, lecz drukarski chochlik, a może nawet ciemne moce. - Jakiś zły ogonem macha w stosunkach między panem prezydentem a IPN, ale wierzę, że pan prezydent w swojej wielkoduszności nam wybaczy. Ja go bardzo przepraszam - dodaje dr Marek Lasota, IPN Kraków.
Wydając wyjątkowy kalendarz na 2010 rok, Instytut postanowił uczcić 30-lecie powstania Solidarności. Wydrukowano 8200 sztuk, z czego w pięciu egzemplarzach pamiętny sierpień wpadł w czarną dziurę historii. I to właśnie jeden z pięciu wybrakowanych kalendarzy trafił do Wałęsy.
- Może IPN podkreśla, że w Ojczyźnie naszej taki chaos panuje. Mersi boku - panowie - do widzenia - podsumowuje prezydent.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN