- To zawłaszczanie tragedii smoleńskiej. Od początku PiS przedstawiał katastrofę jako tragedię Lecha Kaczyńskiego i członków PiS. Chcą ją wykorzystać politycznie – tak Grzegorz Schetyna w "Gazecie Wyborczej" podsumował początek kampanii Jarosława Kaczyńskiego. A sam prezes PiS, jego zdaniem, "zyskuje, gdy publicznie nie zabiera głosu"
Według szefa klubu PO, katastrofa z 10 kwietnia jest przez PiS wykorzystywana jako „nowy mit założycielski”.- Ta tragedia ma dać PiS uzasadnienie ich obecności w polityce przez następne lata – dodał.
"Narodowa tragedia była jak żelazna kurtyna"
Dlatego Schetyna uważa, że PiS zrobi wszystko, by „narodowa tragedia była jak żelazna kurtyna, która odetnie ponad cztery lata prezydentury Lecha Kaczyńskiego”. - Prezydentury negatywnej, często konfliktowej w relacjach z rządem. Dzisiaj z kręgów PiS słyszymy, że ta prezydentura była wielka, największa. A tak, niestety, nie było. Wszyscy to pamiętamy - mówi szef klubu PO.
Konkurencji Jarosława Kaczyńskiego się nie obawia. – Wierzę, że Polacy pójdą wyborów, aby wybrać wizję Polski popartą racjonalnymi argumentami – stwierdził.
"Kaczyński zyskuje, gdy publicznie nie zabiera głosu"
Jeśli chodzi o obecność Jarosława Kaczyńskiego w mediach, to, jak przekonuje Schetyna: "od dawna wiadomo, że prezes Kaczyński zyskuje, gdy publicznie nie zabiera głosu". - Widać, że sztabowcy PiS także dostrzegli tę zależność - mówił w wywiadzie dla "GW".
Szef klubu PO zapowiada dobrą współpracę między premierem Tuskiem a marszałkiem Komorowskim wykonującym obowiązki prezydenta. - Pokażemy, że wybór Komorowskiego daje gwarancję prezydentury otwartej, samodzielnej, podmiotowej, ale budującej dobre relacje w Polsce i na arenie międzynarodowej. Myślę, że Polacy to docenią - stwierdził.
Niefortunny termin wyborów
W Polskim Radiu z kolei Schetyna odpowiadał na pytanie o słabe punkty Bronisława Komorowskiego. - Problemem może być to, iż pełni on trzy funkcje: sprawuje obowiązki prezydenta, jest marszałkiem Sejmu i kandydatem na prezydenta - stwierdził.
Polityk PO przyznał, że termin wyborów 20 czerwca jest niefortunny, gdyż wielu wyborców będzie wyjeżdżać na wakacje. - Pozostaje nam tylko prosić Polaków, aby wzięli udział w głosowaniu - powiedział Grzegorz Schetyna. Dodał, że na razie wszystko wskazuje na to, iż przyszłoroczne wybory parlamentarne odbędą się jesienią.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24