- Postawę pana prezesa Zbigniewa Ziobry i innych europosłów oceni rzecznik dyscypliny Prawa i Sprawiedliwości i zrobi to niezwłocznie - zapowiedział po pierwszym po wyborach posiedzeniu klubu parlamentarnego PiS jego nowy-stary szef Mariusz Błaszczak. Z kolei według relacji uczestników posiedzenia, prezes Kaczyński miał nazwać zachowanie Ziobry "sytuacją rozłamową". Sam Ziobro jest jednak spokojny. - Jesteśmy członkami PiS i zawsze będziemy - mówił po posiedzeniu klubu.
Jak relacjonowali nieoficjalnie uczestnicy posiedzenia klubu, na początku - jeszcze przed zaplanowanym składaniem oświadczeń - głos zabrał prezes PiS Jarosław Kaczyński. W krótkim wystąpieniu powiedział, że stworzono "sytuację rozłamową", która jest szkodliwa dla partii i może pomóc PO. Kaczyński zaznaczył, że na dyskusję o sprawach wewnątrzpartyjnych przyjdzie czas później, a kto chce przystąpić do klubu, niech podpisze deklarację przystąpienia do klubu.
Tuż po wystąpieniu Kaczyńskiego o głos "w kwestii formalnej" poprosił Ziobro. Jednak - według uczestników posiedzenia klubu - prezes PiS nie udzielił mu głosu, zaznaczając, że będzie na to czas później. Według relacji uczestnika spotkania, Ziobro chciał w czasie przerwy w obradach porozmawiać z Kaczyńskim. Do rozmowy jednak nie doszło.
Rzecznik dyscypliny
Jak na briefingu po posiedzeniu powiedział Mariusz Błaszczak, rzecznik dyscypliny oceni, czy "sytuacja, która miała miejsce w ostatnich dniach, mieściła się w normach statutowych Prawa i Sprawiedliwości". W wywiadzie dla "Naszego Dziennika" Ziobro powiedział, że "albo PiS stanie się formacją, która jest w stanie samodzielnie rządzić, albo będzie konieczne zbudowanie dwóch ugrupowań - centrowego i narodowego, by zagospodarować wyborców, a potem budować koalicję
- Taka decyzja należy do władz PiS, i to władze zwróciły się do rzecznika dyscypliny o ocenę tej postawy. W mojej ocenie powinniśmy zająć się walką z kryzysem, a nie z PiS-em - powiedział.
- Mówienie o dwóch partiach nie służy budowaniu jedności, a po prawej stronie sceny politycznej powinniśmy zachować jedność nauczeni doświadczeniami z początku lat 90 - dodał.
Chociaż Błaszczak mówiąc o "innych europosłach" nie wymienił nikogo z nazwiska, to chodzić może też o Tadeusza Cymańskiego. W programie "Kropka nad i" przyznał on, że porażka PiS w ostatnich wyborach była "dotkliwa". A w nieoficjalnej rozmowie z dziennikarzem wprost.pl, przekonany, jak twierdzi, że jego słowa nie zostaną opublikowane, stwierdził między innymi, że w PiS panuje "autokracja i dyktatura" prezesa, oraz że ten otacza się "pachołkami".
Z kolei młody poseł PiS Mariusz Kamiński powiedział dziennikarzom po zakończeniu posiedzenia klubu, że Ziobro "źle zrobił" udzielając dwóch wywiadów i robiąc tym "prezent PO". "Krótko mówiąc - przegiął i zrobił głupio" - stwierdził. Pytany, czy Ziobro powinien zostać wykluczony z PiS, Kamiński powiedział: "To odpowiednie decyzje organów statutowych partii, ja płakać nie będę".
"To moja partia"
My jesteśmy członkami PiS i zawsze będziemy. Jestem jednym z założycieli PiS i trudno znaleźć osobę, która częściej przelewała krew za PiS. Ale warto, bo PiS zasługuje na to, żeby z konsekwencją walczyć o jego ideały i wartości. ziobro
I dodał, że "podtrzymuje wszystkie opinie", które wyraziłem. - Nie ma sensu szukać winnych porażki i moje wypowiedzi nigdy nie zmierzały do tego, żeby tych winnych szukać. Nie ma sensu rozliczać za popełnione w kampanii błędy, tylko patrzeć w przyszłość - powiedział. Nie chciał potwierdzić informacji o tym, że prezes Kaczyński nie udzielił mu głosu podczas posiedzenia klubu.
"Miażdżąca przewaga"
Nie ma sensu szukać winnych porażki i moje wypowiedzi nigdy nie zmierzały do tego, żeby tych winnych szukać. Nie ma sensu rozliczać za popełnione w kampanii błędy, tylko patrzeć w przyszłość. ziobro2
Błaszczk mówił też, że przed inauguracyjnym posiedzeniem Sejmu, które odbędzie się 8 listopada, jeszcze raz zbierze się klub partii na posiedzeniu. - Zostaną wtedy wyłonione władze klubu. Do przewodniczącego należy zaproponowanie kandydatur na wiceprzewdoniczących i do prezydium klubu - tłumaczył.
- Dziś nie rozmawialiśmy też jeszcze na temat kandydatury na wicemarszałka Sejmu, ale w mojej ocenie Marek Kuchciński (obecny wicemarszałek - red.) to bardzo dobry kandydat - dodał.
Gorący dzień
Zakończone po godz 17 posiedzenie klubu parlamentarnego PiS zakończyło upływający na spotkaniach władz PiS dzień. Wcześniej zebrał się Komitet Wykonawczy partii. W czasie jego trwania szef PiS miał powiedzieć m.in., że "obecna sytuacja związana z wypowiedziami Ziobry nie może trwać w nieskończoność i musi być szybko i zdecydowanie rozwiązana". Odpowiadając zaś na stwierdzenie Arkadiusza Mularczyka, uznawanego za stronnika Ziobry, że powinno dojść do spotkania szefa i wiceszefa PiS, Kaczyński miał odpowiedzieć, że na razie warunki do takiego spotkania nie są spełnione. Jako pierwsi ze spotkania KW mieli wyjść właśnie Mularczyk i Beata Kempa.
Pojawiając się dość nieoczekiwanie na późniejszym posiedzeniu klubu Ziobro powiedział dziennikarzom, że nie zna tej wypowiedzi, ale chciałby osobiście porozmawiać z prezesem PiS. Dodał, że to nie on rozpoczął debatę na temat przyszłości partii, tylko Jarosław Kaczyński swoim wywiadem dla "Rzeczpospolitej".- W związku z tym z niedowierzaniem przyjmuję te słowa, które ktoś, być może w przypływie dowcipu, opowiadał. Debata jest rzeczą normalną w demokracjach i w partiach demokratycznych takich jak PiS - mówił. Kilkakrotnie podkreślał, że idzie na posiedzenie, by wyciągać dobre wnioski, i aby przyszłe wybory wygrało PiS z Jarosławem Kaczyńskim na czele.
Ziobro dostanie głos "później"
Z nieoficjalnych informacji od uczestników posiedzenia klubu, na początku - jeszcze przed zaplanowanym składaniem oświadczeń wstąpienia do klubu - głos zabrał prezes PiS Jarosław Kaczyński. Według relacji uczestników, w krótkim wystąpieniu powiedział, że na dyskusję o sprawach wewnątrzpartyjnych przyjdzie czas później, a ten kto chce przystąpić do klubu, niech podpisze deklarację.
Tuż po wystąpieniu Kaczyńskiego o głos "w kwestii formalnej" poprosił Ziobro. Jednak prezes PiS nie udzielił mu głosu, zaznaczając, że będzie na to czas później.
Źródło: TVN24, PAP