- Zgadzam się, to są represje polityczne bardzo specyficznego rodzaju, chodzi o rozwiązanie służby, która była bezpośrednią kontynuacją służb komunistycznych - powiedział w poniedziałek prezes PiS Jarosław Kaczyński. To reakcja na informację, że prokuratura chce uchylenia immunitetu Antoniemu Macierewiczowi za publikację raportu ws. Wojskowych Służb Informacyjnych. O represjach politycznych mówił w rozmowie z tvn24.pl sam Macierewicz.
Jak poinformował w poniedziałek zastępca Prokuratora Apelacyjnego w Warszawie Waldemar Tyl, wniosek został już wysłany do Prokuratury Generalnej i dotyczy ujawnienia tajemnicy, przekroczenie uprawnień i poświadczenie nieprawdy. Procedura wymaga, by do Sejmu skierował go Prokurator Generalny. Za podobne zarzuty grozi kara do ośmiu lat więzienia.
Kontynuacja
Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego w WSI nie dokonano żadnej weryfikacji funkcjonariuszy i nie zlikwidowano patologii tej instytucji. - Jeżeli dziś wszystko co łączy się z likwidacją tej patologii staje się przedmiotem najpierw niezwykle wrogiej kampanii prasowej, a następnie działań prokuratorskich, to jest to delikatnie mówiąc w najwyższym stopniu smutne. To pokazuje jak bardzo nasze państwo jest kontynuacją PRL - powiedział Kaczyński.
I dodał, że Macierewicz nie powinien sam zrzekać się immunitetu. - Wszyscy, którzy chcą, żeby odpowiadał karnie powinni wziąć na siebie odpowiedzialność głosując odpowiednio w parlamencie. Wtedy będzie wiadomo kto jest za tym, żeby Polska była niepodległym państwem, a kto za tym, żeby była kontynuacją PRL - zaznaczył szef PiS.
"Represje i zemsta"
Macierewicz w rozmowie z tvn24.pl powiedział, że zapowiedź zarzutów traktuje jako "rodzaj represji politycznych". - To obrona obecnego układu i dowód na siłę lobby komunistycznego. Zawsze miałem świadomość, jak to lobby jest wpływowe - wyjaśnił.
Dodał, że działanie prokuratury może być swojego rodzaju "zemstą za prowadzenie śledztwa smoleńskiego" przez sejmowy zespół, któremu przewodniczy. - Zbliżamy się do wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej. Trzeba wrócić do hipotezy o zamachu i udziału osób trzecich - dodał polityk.
Śledztwo od czterech lat
Śledztwo w sprawie "podejrzenia popełnienia przestępstwa przez członków komisji weryfikacyjnej, polegającego na niedopełnieniu ciążących na nich obowiązków rzetelnej weryfikacji prawdziwości danych zebranych w toku postępowania likwidacyjnego WSI i dopuszczenia do zamieszczenia w raporcie nieprawdziwych danych pochodzących z niewiarygodnych źródeł, dotyczących osób fizycznych i podmiotów gospodarczych, co stanowiło działanie na szkodę interesu prywatnego tych osób i podmiotów" jest prowadzone od jesieni 2007 r.
Ówczesny szef komisji weryfikacyjnej WSI Antoni Macierewicz wiele razy podtrzymywał wszystkie swe wypowiedzi co do raportu i mówił, że jego ustalenia są oparte na dokumentach WSI i ustaleniach komisji weryfikacyjnej.
WSI powstały w 1991 roku na miejsce Wojskowej Służby Wewnętrznej PRL. Przestały istnieć 30 września 2006 r. Zarzucano im wiele nieprawidłowości, m.in. brak weryfikacji z lat PRL, tolerowanie szpiegostwa na rzecz Rosji, udział w aferze FOZZ, nielegalny handel bronią, dziką lustrację b. wiceszefa ABW. Raport z weryfikacji WSI, przygotowany przez Macierewicza, ujawnił w lutym 2007 r. prezydent Lech Kaczyński. Wiele osób, wymienionych w dokumencie jako agenci WSI, wytoczyło MON procesy cywilne. Obecnie toczy się co najmniej kilkanaście takich procesów.
W 2008 r. Trybunał Konstytucyjny uznał za sprzeczne z konstytucją m.in. pozbawienie osób z raportu prawa do wysłuchania przez komisję weryfikacyjną, prawa dostępu do akt sprawy oraz odwołania do sądu od decyzji o umieszczeniu w raporcie.
Kilkanaście procesów, starty w setkach tysięcy
Trwa kilkanaście procesów cywilnych wytoczonych MON przez osoby z raportu. Sądy prawomocnie nakazały już MON przeprosiny m.in. b. posła SLD Jana Sieńki, b. wiceministra w kancelarii premiera Jerzego Buzka - Jerzego M. Nowakowskiego, b. szefa PKOl Piotra Nurowskiego (zginął w katastrofie smoleńskiej). W 2008 r. ówczesny szef MON Bogdan Klich przeprosił grupę ITI, Jana Wejcherta i Mariusza Waltera.
Klich mówił, że resort zamierza wystąpić z "oczekiwaniami finansowymi" wobec Macierewicza. Do sądów wpłynęło niemal 30 pozwów w sprawie raportu: MON przeprosiło już 13 osób. Według MON łączna szacunkowa kwota kosztów resortu wyniesie ok. 497 tys. zł. Wydatki resortu to 156 tys. zł tytułem odszkodowań dla pomówionych oraz 276 tys. zł za przeprosiny ich w prasie; reszta wydatków to koszty procesowe.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24