Minister środowiska zaczyna się liczyć z tym, że, jeżeli prezes PiS Jarosław Kaczyński każe mu wycofywać się z zapisów ustawy o wycince drzew, to będzie musiał to zrobić - stwierdził we wtorek Marcin Kierwiński z PO, pytany o przyszłość ustawy i samego Jana Szyszki. Jego zdaniem los ministra zależy tylko od Kaczyńskiego i nie będzie to sytuacja podobna do tej z udziałem Antoniego Macierewicza i rzecznika MON. Innego zdania jest Adrian Zandberg z Partii Razem.
Od pierwszego stycznia obowiązują zliberalizowane przepisy dotyczących wycinki drzew na prywatnych posesjach. Zgodnie z nimi właściciel nieruchomości może bez zezwolenia wyciąć drzewo na swojej działce, bez względu na jego obwód, jeśli nie jest to związane z działalnością gospodarczą.
Podczas poniedziałkowego spotkana w siedzibie PiS przy ul. Nowogrodzkiej prezes PiS Jarosław Kaczyński nie tylko ostro skrytykował przepisy, ale również zapowiedział, że zostaną zmienione.
Uczestnik spotkania, poseł PiS Paweł Lisiecki w rozmowie z TVN24 przyznał, że prezes PiS mówił o tym, że w przypadku ustawy mogło dojść do "pewnego rodzaju lobbingu". Jak dodał, nie było mowy o odpowiedzialności za kształt ustawy.
Minister Szyszko kilka godzin później jednak publicznie bronił ustawy umożliwiającej wycinkę drzew. Jak mówił, "to projekt poselski, który niezwykle popiera i popierał".
Kaczyński już krytykował
W komentarzach polityków pojawiły się sugestie, że o sytuacji ministra środowiska można mówić w odniesieniu do przypadku Bartłomieja Misiewicza - rzecznika w resorcie Antoniego Macierewicza.
Jarosław Kaczyński na początku lutego w tygodniku "Do Rzeczy" pytany, czy Bartłomiej Misiewicz jest wizerunkowym problemem dla PiS i rządu, odpowiedział twierdząco. - To jest wizerunkowy problem. Skoro wciąż staje się bohaterem mediów, to nie ma w tym nic dobrego i wierzę, że minister Macierewicz tę sprawę załatwi - powiedział Kaczyński.
W poniedziałek 6 lutego RMF FM podało, że Bartłomiej Misiewicz "definitywnie odchodzi z resortu" obrony, jednak później informacji tej nie potwierdziło MON. Minister Macierewicz oświadczył, że Bartłomiej Misiewicz jest nadal pracownikiem Ministerstwa Obrony Narodowej, a w tym czasie (na początku lutego) wykorzystywał urlop.
Co zrobi Szyszko?
Politycy PiS oficjalnie nie mówią o tym, jak może wyglądać przyszłość ministra środowiska. Wicemarszałek Senatu Adam Bielan, pytany o to, czy możliwa jest dymisja ministra środowiska odpowiedział jedynie, że "nic nie wie o żadnej dymisji".
Jak dowiedział się nieoficjalnie reporter TVN24 Radomir Wit, pozycja Jana Szyszki nie jest zagrożona.
Z kolei Marcin Kierwiński z Platformy Obywatelskiej wątpi, by minister Szyszko nie wziął pod uwagę krytyki prezesa PiS.
- (Szyszko - red.) nie wiedział, że Jarosław Kaczyński tak bardzo skrytykuje tę ustawę. Myślę, że teraz do ministra Szyszki przychodzi refleksja i w rezultacie, jeżeli prezes Kaczyński każe mu wycofywać się z tych zapisów, to się z nich wycofa - ocenił.
Zdaniem Kierwińskiego, nie jest to sytuacja analogiczna do tej Antoniego Macierewicza i zawirowań wokół rzecznika MON Bartłomieja Misiewicza. Poseł PO dodał, że Macierewicz ma swoja "niezależną pozycję" w Prawie i Sprawiedliwości i z tą pozycją prezes PiS musi się liczyć.
- Los pana ministra Szyszki zależy w 100 proc. od Jarosława Kaczyńskiego. Jeżeli Jarosław Kaczyński któregoś dnia wstanie z łóżka i uzna, że Szyszko jest złym ministrem, to Szyszko przestanie nim być - stwierdził Kierwiński.
Wcześniej w programie "Wstajesz i wiesz" Adrian Zandberg (Partia Razem) ocenił jednak, że minister Szyszko jest "pupilem bardzo wpływowego człowieka, ojca Tadeusza Rydzyka". - Człowieka, który - jak wieść niesie - ma pakiet kontrolny w obecnym rządzie Prawa i Sprawiedliwości - dodał.
Zdaniem Zandberga, sprawa Szyszki i jego ustawy "na kilometr śmierdzącej lobbingiem" będzie "próbą sił" i Polacy przekonają się, "ile tak naprawdę może prezes Kaczyński w rządzie swojej partii". Dodał, że nie jest pewne, czy Kaczyńskiemu "starczy odwagi, by postawić się pupilowi ojca Rydzyka".
Komunikat Ministerstwa Środowiska
Minister Szyszko we wtorek zaczął się wycofywać z wypowiedzianych dzień wcześniej słów. We wtorek Ministerstwo Środowiska wydało komunikat, w którym dopuszcza możliwość zmiany w ustawie o wycince drzew.
Resort zwraca uwagę na sprawę kontroli tego, czy wycinka bez wymaganego zezwolenia nie następuje pod działalność gospodarczą. Jak podkreśla, kontrola w tym zakresie należy do samorządu. Zaznacza jednak, że resort będzie uważnie analizował efekty praktyki stosowania nowej ustawy, tak aby wszelkie luki prawne zostały wyeliminowane.
- O ile jest jakaś luka prawna w poselskiej nowelizacji ustawy o ochronie przyrody, to trzeba to naprawić – powiedział sam Szyszko, odnosząc się do kwestii wycinki drzew pod działalność gospodarczą. - Jeśli ktoś prowadzi działalność gospodarczą musi uzyskać pozwolenie na wycięcie drzew – podkreślił.
Szyszko zaznaczył, że celem nowych przepisów było zlikwidowanie niepotrzebnej biurokracji i fikcji administracyjnej, i zniesienie obecnych ograniczeń dla właścicieli nieruchomości prywatnych w zakresie usuwania drzew i krzewów rosnących na ich działce.
- Jeśli są one wykorzystywane niezgodnie z celem, w jakim zostały uchwalone, to jest to sprawa dla odpowiednich organów - dodał szef resortu środowiska.
Autor: KB/adso / Źródło: tvn24.pl