- Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga wszczęła w piątek śledztwo w sprawie zamieszczenia w internecie zdjęć ofiar katastrofy smoleńskiej - poinformowała rzeczniczka prasowa tej prokuratury prok. Renata Mazur.
Prokurator dodała, że podstawą śledztwa jest artykuł Kodeksu karnego mówiący o funkcjonariuszu publicznym, który "ujawnia osobie nieuprawnionej informację niejawną o klauzuli 'zastrzeżone' lub 'poufne' lub informację, którą uzyskał w związku z wykonywaniem czynności służbowych, a której ujawnienie może narazić na szkodę prawnie chroniony interes". Grozi za to do 3 lat więzienia.
Jak zaznaczyła prokuratura, w sprawie tej chodzi o ujawnienie informacji w postaci fotografii wykonanych 10 i 11 kwietnia 2010 r. w Rosji i przedstawiających miejsce katastrofy samolotu oraz wizerunek ciała prezydenta Lecha Kaczyńskiego, których ujawnienie "mogło narazić na szkodę prawnie chroniony interes osób najbliższych prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu oraz prowadzonych postępowań przygotowawczych".
- Prokurator ma już zaplanowane czynności w tej sprawie. Na pewno będą przesłuchiwane osoby pokrzywdzone, najbliższe dla prezydenta - zaznaczyła prok. Mazur.
Drastyczne zdjęcia na rosyjskich stronach
Przed kilkunastoma dniami polskie media ujawniły, że na rosyjskich stronach internetowych znajdują się drastyczne zdjęcia ofiar katastrofy smoleńskiej, w tym prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Tydzień temu materiały dotyczące zamieszczenia w internecie zdjęć ofiar katastrofy smoleńskiej zostały wyłączone z prowadzonego przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Warszawie śledztwa dotyczącego tej katastrofy i przekazane do prokuratury cywilnej. Prokuratura wojskowa wskazywała, że prowadzone przez nią śledztwo dotyczy ustalenia przyczyn, okoliczności i przebiegu katastrofy smoleńskiej, więc kwestia publikacji zdjęć "nie pozostaje w związku z przedmiotem tego śledztwa".
Według informacji ABW zdjęcia pojawiły się 28 września na rosyjskich stronach internetowych. - Ponadto zdjęcia te zostały opublikowane i rozpowszechnione na serwerach w Niemczech, Stanach Zjednoczonych oraz na Ukrainie - informowała Agencja. Po interwencji ABW strona rosyjska oraz ukraińska zablokowały wskazane strony internetowe. Strony domen niemieckich i amerykańskich nie zostały zamknięte ze względu na ograniczenia prawne obowiązujące w tych krajach.
Zdjęcia nie pochodzą z akt sprawy
ABW skierowała na początku października pismo do szefa rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) z prośbą o wyjaśnienie sprawy. Pismo do szefa Komitetu Śledczego Rosji Aleksandra Bastrykina wysłał także prokurator generalny Andrzej Seremet.
Wcześniej polska prokuratura zapewniła, że zdjęcia te nie pochodzą z akt postępowania dotyczącego katastrofy smoleńskiej. Także rosyjski Komitet Śledczy informował, że takich zdjęć nie ma w materiałach rosyjskiego śledztwa w sprawie katastrofy i nie zostały one wykonane przez jego przedstawicieli.
O sprawie ujawnienia zdjęć polski minister sprawiedliwości Jarosław Gowin rozmawiał telefonicznie z szefem rosyjskiego resortu sprawiedliwości Aleksandrem Konowałowem
- Minister Konowałow wyraził żal i ubolewanie z powodu publikacji zdjęć w internecie. Zapewnił, że rosyjskie służby od razu podjęły działania mające na celu zablokowanie publikacji tych materiałów oraz na bieżąco monitorują sytuację i, tam gdzie mogą, takie publikacje starają się blokować - informowało po tej rozmowie Ministerstwo Sprawiedliwości. Jak dodano, Konowałow zapewnił także, że strona rosyjska "dąży do wyjaśnienia sprawy i ukarania odpowiedzialnych osób".
Autor: zś//gak / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: CC BY-SA, Wikipedia | Serge Serebro, Vitebsk Popular News