Jest protokół z przesłuchania Barbary Skrzypek

Siedziba Prokuratury Okręgowej w Warszawie
Rzecznik prokuratury: opublikujemy protokół z przesłuchania Barbary Skrzypek
Źródło: TVN24

Prokuratura Okręgowa w Warszawie opublikowała we wtorek po południu protokół przesłuchania Barbary Skrzypek. Wieloletnia współpracowniczka Jarosława Kaczyńskiego, członkini zarządu spółki Srebrna i zarządu Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego, była przesłuchiwana tam w środę jako świadek. W sobotę zmarła.

Prokuratura opublikowała na swojej stronie skan protokołu z przesłuchania, który jest częściowo zanonimizowany.

CZYTAJ CAŁY PROTOKÓŁ TUTAJ >>>

Protokół liczy dziewięć stron. Wynika z niego, że czynności rozpoczęły się o godzinie 10.00, a zakończyły o godzinie 14.40. W trakcie przesłuchania zarządzono kilkunastominutową przerwę.

W przesłuchaniu prowadzonym przez referent sprawy prokurator Ewę Wrzosek wzięli udział pełnomocnicy pokrzywdzonego, którym jest austriacki biznesmen Gerald Birgfellner – adwokat Jacek Dubois i adwokat Krystian Lasik. Czynność przesłuchania nie była rejestrowana.

Stawienie się z pełnomocnikiem i nieuwzględnienie wniosku

W protokole czytamy, że razem ze Skrzypek stawił się jej pełnomocnik mecenas Krzysztof Gatkowicz. Informacje o tym już wcześniej przekazywała prokuratura.

"Zdaniem pełnomocnika, uczestnictwo pełnomocnika w przesłuchaniu jest uzasadnione interesem świadka, szeroko interpretowanym, gdyż świadek była członkiem Rady Nadzorczej spółki Srebrna w okresie od roku 2005 do kwietnia 2020 r., co może świadczyć o konieczności obrony jej praw w postępowaniu karnym, jak również wynika ze względów osobistych świadka, gdyż świadek Barbara Skrzypek ma duże problemy z czytaniem (nosi okulary), jest zdenerwowana, gdyż pierwszy raz występuje w charakterze świadka, tj. w tej sprawie, jest zdenerwowana, na co wpływa również fakt obecności dwóch pełnomocników pokrzywdzonego" - czytamy w dokumencie. 

Dalej podano, że prokurator ustnie poinformował o "nieuwzględnieniu wniosku o dopuszczenie do udziału w czynności przesłuchania świadka pełnomocnika, podając ustnie motywy decyzji tj. zachodzący w jego ocenie brak interesu prawnego i faktycznego Świadka, który byłby zagrożony jej przesłuchaniem".

Taki przebiegu sprawy opisywał już w poniedziałek rzecznik PO w Warszawie Piotr Skiba.

Pytania do Skrzypek

"Wiem, w jakiej sprawie zostałam wezwana. Wydaje mi się, że chodzi o sprawę tak zwanych dwóch wież" - zaczęła swoje zeznania Skrzypek.

Została między innymi zapytana, czy uczestniczyła w posiedzeniach organów Fundacji Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego lub spółki Srebrna.

"Byłam członkiem Rady Nadzorczej Srebrna sp. z.o.o od roku 2005 r., o ile pamiętam, do kwietnia 2020 r. Jeśli chodzi o Fundację, to we wrześniu 2020 r. zostałam powołana na członka Zarządu Fundacji. Wcześniej przez pewien czas byłam też pełnomocnikiem Fundacji do jej reprezentowania na walnym zgromadzeniu wspólników spółki Srebrna sp. z.o.o. To pełnomocnictwo otrzymałam w 2011 r., chyba w listopadzie. To było pełnomocnictwo udzielone przez zarząd Fundacji Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego - Prezesa i członka zarządu. Zarząd Fundacji za zgodą Rady Fundacji udzielił mi tego pełnomocnictwa, myślę, że dlatego, że byłam na miejscu w Warszawie i na bieżąco mogłam podejmować działania. To pełnomocnictwo obowiązywało do czasu powołania mnie na członka Zarządu Fundacji" - przekazała.

Jedno z kolejnych pytań brzmiało: "kto podejmował kierunkowe decyzje dotyczące funkcjonowania spółki Srebrna?".

Według protokołu odpowiedziała, że "spółka ma swoje zadania, które realizują jej organy statutowe". "Fundacja Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego jest głównym udziałowcem, właścicielem udziałów spółki Srebrna, za wyjątkiem dwóch udziałów, które posiadam ja i jednego, który posiada mój syn" - mówiła. "W mojej ocenie kwestie dotyczące funkcjonowania spółki Srebrna przed podjęciem decyzji musiały być wcześniej dyskutowane i omawiane przez osoby działające w jej organach statutowych" - dodała.

"Wchodziłam zapytać, czy gość życzy sobie kawy lub herbaty i na tym moja rola się kończyła"

"Co świadkowi wiadomo o planach budowy budynku wysokościowego w Warszawie przy ul. Srebrnej 16?" - padło pytanie.

"O planach budowy takiego budynku mówiło się już przed rokiem 2017. Już wcześniej się o tym mówiło, to jest o budowie jakiegoś budynku. Mówił o tym pan Prezes i być może inne osoby, tak ogólnie mówiło się. Spółka posiadała, w mojej ocenie atrakcyjną, działkę przy ul. Srebrnej do zabudowy. Ten pomysł budowy dwóch wież rozwinął się, gdy pan Prezes poznał (fragment zanonimizowany - red.), który się na tym zna i jest kompetentny" - odparła Skrzypek.

"Ja poznałam (zanonimizowane - red.), gdy pierwszy raz przyszedł na spotkanie do pana prezesa (zanonimizowane - red.). To było jakoś na początku 2017 r." - dodała.

"Ja jako Dyrektor Biura Prezydialnego prowadziłam kalendarz spotkań (zanonimizowane - red.) jako szefa partii. Inne spotkania prezesa wkomponowywałam w ten grafik. Ja pilnowałam czasu spotkań, mając na uwadze pewną hierarchię spotkań i ich ważności. Jeśli wchodził gość, pan prezes zapraszał go do gabinetu. Regułą było, że po chwili ja wchodziłam zapytać, czy gość życzy sobie kawy lub herbaty i na tym moja rola się kończyła" - kontynuowała.

Prokurator pytała też, że "jak często pomiędzy 2017 r. a 2018 r. (zanonimizowane - red.) przychodził na ul. Nowogrodzką?".

Odpowiedź brzmiała: "Ja nie jestem w stanie odtworzyć sobie intensywności tych spotkań. Mogło się zdarzyć, że byli dwa razy w tygodniu, a potem nie było ich przez jakiś czas. Oni zawsze, z tego co pamiętam, przychodzili w parze, z uwagi na barierę językową. Pan (zanonimizowane - red.) nie mówił po polsku, a pani (zanonimizowane - red.) służyła za tłumacza. Z tego, co pamiętam, to oni najczęściej przychodzili we dwoje do prezesa, ale utkwiło mi też spotkanie, na które przyprowadzili przedstawicieli jakiejś kancelarii prawnej. Być może nawet dwa razy było takie spotkanie. Z uwagi na upływ czasu ja nie jestem w stanie sobie przypomnieć dokładnie. Wydaje mi się również, choć mgliście sobie to przypominam, że było też spotkanie, w którym uczestniczyli członkowie zarządu spółki Srebrna i pan (zanonimizowane - red.)".

"Ja nigdy nie byłam zapoznawana z dokumentami dotyczącymi inwestycji tzw. dwóch wież. Nie byłam również żadnym pośrednikiem w przekazywaniu jakichkolwiek dokumentów od pana (zanonimizowane - red.) do prezesa, żadnych faktur, żadnych rachunków nie pozostawiano u mnie dla ich dalszego przekazania prezesowi" - czytamy. "Jeśli był nieobecny w siedzibie partii, a była konieczność przekazania mu jakiejś korespondencji, choć jego dłuższa nieobecność mogła się wydarzyć wyłącznie wtedy, gdy był chory, wówczas korespondencję wybitnie służbową, wymagającą załatwienia do domu zawoził Prezesowi kierowca albo pracownik biura" - dodała Skrzypek.

W kolejnych fragmentach odpowiedzi na pytania świadek przekazała: "Nigdy nie było takich sytuacji, aby (zanonimizowane - red.) pozostawiał u mnie jakieś dokumenty do przekazania prezesowi (zanonimizowane - red.), nigdy nie przekazywał mi żadnej koperty z zawartością, abym ją następnie przekazała prezesowi".

Skrzypek o przekazaniu pełnomocnictwa

Z protokołu wynika, że Skrzypek odpowiadała też na pytania mec. Dubois. Jedno z nich brzmiało: "Kto był osobą decyzyjną w tym projekcie dwóch wież?".

"Ja byłam pełnomocnikiem Fundacji i reprezentowałam Instytut im. Lecha Kaczyńskiego na walnym zgromadzeniu wspólników spółki. Ja to pełnomocnictwo przekazałam (zanonimizowane - red.) w lutym 2018 r. (Zanonimizowane - red.) wtedy przejął obowiązki pełnomocnika i reprezentował na zgromadzeniu wspólników Srebrnej sp. z.o.o. Instytut im. Lecha Kaczyńskiego. Ja nie pamiętam, kiedy odbyło się to zgromadzenie" - poinformowała.

"Po przekazaniu pełnomocnictwa (zanonimizowane - red.), ja nie pamiętam, czy mnie jako udziałowca ktoś informował o walnym zgromadzeniu wspólników" - dodała.

Dalej czytamy: "Pełnomocnictwo przekazałam (zanonimizowane - red.) z własnej inicjatywy. Ta inwestycja po prostu przerastała moje kompetencje dla tego rodzaju kwestii. Ja to pełnomocnictwo przekazałam wtedy, gdy już trwały spotkania i ustalenia z panem (zanonimizowane - red.), gdy inwestycja się konkretyzowała".

"Moja intuicja mi podpowiadała, żeby to pełnomocnictwo przekazać osobie kompetentnej, a Prezes jest doktorem prawa. Ja mu o tych moich obawach powiedziałam. Pełnomocnictwo przekazałam w sposób formalny, na tę okoliczność sporządziliśmy dokument przekazania pełnomocnictwa, który oboje podpisaliśmy. Ja nie wiem, dlaczego to pełnomocnictwo przejął akurat (zanonimizowane - red.). Ja się o to do niego zwróciłam. On przyjął to do wiadomości i przyjął to pełnomocnictwo. Ja nie wiem, kto przygotował dokument przekazania tego pełnomocnictwa" - przekazała Skrzypek.

W odpowiedzi na pytania adwokata Krystiana Lasika mówiła też m.in. : "Ja nie uczestniczyłam w walnym zgromadzeniach wspólników spółki Srebrna po przekazaniu pełnomocnictwa panu (zanonimizowane - red.) w lutym 2018 r. Ja udzieliłam pełnomocnictwa substytucyjnego (zanonimizowane - red.) do jednorazowego reprezentowania Fundacji Instytutu im. L. Kaczyńskiego na konkretne zgromadzenie wspólników spółki Srebrna. Ja nie wiem, jaki był cel tego zgromadzenia wspólników. W tym miejscu chcę dodać, że to pełnomocnictwo do reprezentowania Fundacji ponownie do mnie wróciło, ale nie pamiętam, kiedy. Ja nie pamiętam, ale zapewne po tym czasie były walne zgromadzenia wspólników, na których występowałam jako pełnomocnik Fundacji".

W dokumencie widnieje również fragment zapisany odręcznym pismem Skrzypek, brzmiący: "Protokół został mi odczytany, treść zgodna z moim zeznaniem". W protokole czytamy też, że dokument odczytano, a "świadek oraz pełnomocnicy nie zgłaszają wniosków i uwag co do jego treści".

Wcześniej "Gazeta Wyborcza" podała, że zeznania Skrzypek w prokuraturze mogą być "niewygodne" dla prezesa PiS. W poniedziałek "GW" poinformowała - powołując się na kilka źródeł - że w prokuraturze Skrzypek miała zeznać, iż nie podpisywała Kaczyńskiemu pełnomocnictwa na zgromadzenie wspólników spółki Srebrna. Jak czytamy w "GW", Kaczyński miał się posłużyć "sfałszowanym lub co najmniej nieważnym pełnomocnictwem" do reprezentowania Skrzypek na nadzwyczajnym zgromadzeniu spółki Srebrna w 2018 roku.

Prezes PiS po przesłuchaniu rozmawiał ze Skrzypek telefonicznie. O tym, że doszło do tej rozmowy, poinformował już po jej śmierci.

Śmierć Barbary Skrzypek

Barbara Skrzypek była 12 marca w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie przesłuchana w charakterze świadka w sprawie spółki Srebrna i tzw. dwóch wież. Skrzypek była członkiem zarządu Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego, który jest kluczowym udziałowcem (5883 udziały) spółki Srebrna. Kobieta zmarła trzy dni po przesłuchaniu.

Przesłuchanie prowadziła prok. Ewa Wrzosek. W poniedziałek zapewniła, że Skrzypek i jej pełnomocnik nie zgłaszali uwag co do przebiegu przesłuchania. Według niej odbyło się ono w przyjaznej atmosferze. Z kolei politycy PiS zwracali uwagę na to, że w przesłuchaniu nie mógł wziąć udziału pełnomocnik Skrzypek.

Politycy PiS, w tym prezes partii Jarosław Kaczyński, usiłują powiązać przesłuchanie ze śmiercią Barbary Skrzypek. Prokurator Wrzosek zapowiedziała kroki prawne wobec osób sugerujących, że taki związek zachodzi.

Oglądaj TVN24 na żywo
Dowiedz się więcej:

Oglądaj TVN24 na żywo

Czytaj także: