Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga zbada okoliczności śmierci Barbary Skrzypek, wieloletniej współpracowniczki Jarosława Kaczyńskiego, prezesa PiS. Według źródeł tvn24.pl, w sprawie może zostać powołany biegły z zakresu medycyny sądowej, choć formalnie taka decyzja jeszcze nie zapadła.
Barbara Skrzypek, wieloletnia współpracowniczka prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego, zmarła w sobotę. O jej śmierci poinformował w TV Republika szef PiS. Polityk na początku zasugerował, że nagły zgon ma związek z przesłuchaniem w prokuraturze w śledztwie w sprawie spółki Srebrna. A ostatecznie stwierdził: "Barbara Skrzypek w istocie zginęła z rąk naszych przeciwników".
Przesłuchanie prowadziła prokurator Ewa Wrzosek.
Co wiemy w tej sprawie? Jakie są okoliczności śmierci Barbary Skrzypek i w jakich okolicznościach odbyło się jej przesłuchanie? Dlaczego nie wziął w nim udziału pełnomocnik i dlaczego nie zostało ono nagrane? Jakie kroki podejmie teraz prokuratura?
Śmierć w domu
Barbara Skrzypek zmarła w sobotę 15 marca rano.
W domu towarzyszył jej mąż, który wezwał karetkę. Lekarz, który przyjechał na miejsce, stwierdził śmierć. W karcie zgonu wpisał: "zgon nagły z nieznanych przyczyn". Ciało zostało przewiezione bezpośrednio do zakładu pogrzebowego.
Rodzina zmarłej nie poinformowała o jej śmierci ani policji, ani prokuratury. O tym, że przesłuchiwany trzy dni wcześniej świadek nie żyje, prokuratura dowiedziała się z mediów.
Bliscy zmarłej zostali przesłuchani. Jak wskazywał w poniedziałek Piotr Antoni Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, w protokołach tych przesłuchań nie ma wskazania, że ktoś mógł się przyczynić do śmierci Barbary Skrzypek. Policjanci, którzy badali tę sprawę przez weekend, również nie dostrzegli takiego prawdopodobieństwa.
Dlatego wcześniej nikt nie planował sekcji zwłok zmarłej. Jeszcze w poniedziałek rano od naszego źródła słyszeliśmy: - Wykluczyliśmy udział osób trzecich, nie będzie sekcji.
Teraz najprawdopodobniej się to zmieni.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie poprosiła w poniedziałek Prokuraturę Regionalną w Warszawie (czyli nadrzędną) o wyznaczenie do zbadania okoliczności śmierci Barbary Skrzypek prokuraturę spoza okręgu warszawskiego. - Zależy nam, aby nie było żadnych wątpliwości co do bezstronności prokuratury - argumentował prok. Skiba.
Śledztwo, jak ustaliliśmy (co potwierdził we wtorek przed południem rzecznik prokuratury regionalnej), poprowadzi Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga, bo innych prokuratur okręgowych podległych Prokuraturze Regionalnej w Warszawie nie ma. I w ramach tego śledztwa zostanie, jak twierdzą nasze źródła w prokuraturze, zlecona sekcja zwłok.
Został już wyznaczony prokurator, który poprowadzi to postępowanie. We wtorek od rana zapoznaje się z materiałami.
- Z informacji medialnych, w tym wypowiedzi polityków, wynika, że śmierć Barbary Skrzypek nastąpiła w wyniku przesłuchania przez prokuratora. Podejrzewam, że informacje te będą się nasilać, będą pojawiać się nowe okoliczności, mające przemawiać za istnieniem bezpośredniego związku między śmiercią a przesłuchaniem. Wobec tego konieczne jest ich wyjaśnienie - ocenia prof. Ryszard Stefański, kierownik katedry prawa karnego Uczelni Łazarskiego. - Podstawową czynnością jest zarządzenie przez prokuratora przeprowadzenie sekcji zwłok w celu ustalenia przyczyny zgonu. Jej wyniki mają decydujące znaczenie dla wyjaśnienie tej sprawy.
Prokurator mogła, ale nie musiała
Barbara Skrzypek na przesłuchanie stawiła się z pełnomocnikiem, adwokatem Krzysztofem Gotkowiczem. To partner w znanej trójmiejskiej kancelarii, która reprezentuje również Jarosława Kaczyńskiego. Świadek potrzebę składania zeznań w obecności pełnomocnika argumentowała stresem oraz problemami ze wzrokiem.
Ewa Wrzosek nie zgodziła się jednak na uczestnictwo adwokata w przesłuchaniu.
- W postępowaniu przygotowawczym prokurator może odmówić dopuszczenia do udziału w postępowaniu pełnomocnika, jeżeli uzna, że nie wymaga tego obrona interesów tej osoby. Za dopuszczeniem pełnomocnika do udziału w przesłuchaniu może przemawiać zamiar uprzedzenia przez prokuratora świadka o możliwości uchylenia się od odpowiedzi na pytanie, jeżeli udzielenie odpowiedzi mogłoby narazić jego lub osobę dla niego najbliższą na odpowiedzialność za przestępstwo lub przestępstwo skarbowe. Świadczy to o tym, że w dalszym postępowaniu osoba przesłuchiwania może mieć zmieniony status ze świadka na podejrzanego. W takiej sytuacji może być pomocny udział w przesłuchaniu pełnomocnika - ocenia Ryszard Stefański. - Niewątpliwie taką okolicznością nie jest stan zdrowia świadka. Jeżeli świadek skarży się na stan zdrowia, to jedyną czynnością jest poddanie go, za jego zgodą, badaniu lekarskiemu.
Ale przepis (art. 87 § 3 Kodeksu postępowania karnego), który przywołuje prof. Stefański, mówi o tym, że prokurator "może odmówić". Czyli nie musi. Prok. Ewa Wrzosek miała zatem prawo nie dopuścić pełnomocnika do przesłuchania, ale nie musiała z niego korzystać.
- [Świadkowie - red.] normalnie nie mają pełnomocnika, ale od 1998 roku obowiązuje przepis, który pozwala świadkowi ustanowić pełnomocnika - mówił wczoraj w "Faktach po Faktach" mec. Mikołaj Pietrzak, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie.
Przyznał, że "na początku obowiązywania tego przepisu prokuratorzy nie dopuszczali nas, adwokatów, jako pełnomocników przy świadku, bo to było nowe". - Ale z biegiem lat coraz częściej dopuszczali, w szczególności w skomplikowanych sprawach, bo odkryli, że udział pełnomocnika uspokaja świadka. Od bardzo, bardzo wielu lat nie zdarzyło mi się, by mnie nie dopuszczono, kiedy przychodzę na przesłuchanie jako pełnomocnik. I wśród moich kolegów karnistów, którzy prowadzą sprawy karne i często pojawiają się właśnie w tej roli, w sprawach gospodarczych, szczególnie jako pełnomocnik świadka, od wielu lat nie zdarzyło się, by prokurator odmówił. To jest zupełnie jednak wyjątkowe dzisiaj - dodał mec. Pietrzak.
Przesłuchanie Barbary Skrzypek nie zostało również nagrane.
Pełnomocnik Skrzypek o odmowie
W niedzielę, 16 marca, na platformie X pojawiło się oświadczenie adwokata Krzysztofa Gotkowicza, który reprezentował zmarłą Barbarę Skrzypek. "W dniu 12 marca 2025 r. o godz. 9.45 stawiłem się z Panią Barbarą Skrzypek w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie, jako pełnomocnik świadka w tzw. sprawie dwóch wież" - czytamy.
Jak relacjonuje prawnik, już na korytarzu prokurator Ewa Wrzosek poinformowała go, że nie zostanie dopuszczony do czynności. "Po wejściu do gabinetu uzasadniłem potrzebę uczestnictwa adwokata jako pełnomocnika. Między innymi wskazałem na zły stan zdrowia świadka oraz obecność dwóch pełnomocników zawiadamiającego, co dodatkowo mogło być odczytywane przez świadka jako element presji. Po mojej wypowiedzi Pani Barbara Skrzypek również osobiście przedstawiła swoje problemy zdrowotne" - poinformował mecenas Gotkowicz.
Mimo tych argumentów prokuratora ponownie odmówiła mu udziału w przesłuchaniu. W konsekwencji około godziny 10.30 mecenas opuścił gabinet prokuratora. "Następnie oczekiwałem na świadka w pobliżu prokuratury, aż do końca czynności o godz. 15.00" - czytamy w oświadczeniu.
Podjęliśmy próbę kontaktu z mecenasem Krzysztofem Gotkowiczem. Początkowo nie odebrał telefonu. W jego kancelarii poinformowano nas, że wszystko, co adwokat miał do powiedzenia w tej sprawie i co uznał za istotne dla opinii publicznej, zawarł już w swoim oświadczeniu.
Później udało nam się jednak połączyć i zapytać, dlaczego nie złożył zażalenia na zarządzenie prokuratury o odmowie jego udziału w przesłuchaniu. Odpowiedział, że kwestia ta objęta jest tajemnicą zawodową i nie może jej komentować.
Chcieliśmy też m.in. zapytać, czy Barbara Skrzypek bezpośrednio po przesłuchaniu albo w kolejnych dniach skarżyła się na jego przebieg oraz czy korzystała z pomocy lekarskiej w tym czasie. Pozostałych pytań nie udało nam się już zadać.
Do wczoraj do prokuratury nie wpłynęła żadna skarga dotycząca sposobu przeprowadzenia przesłuchania.
Zeznania Barbary Skrzypek
"Gazeta Wyborcza" ujawniła, co miała zeznać Barbara Skrzypek podczas przesłuchania przez prokurator Ewę Wrzosek 12 marca. Według GW z tych zeznań wynika, że nigdy nie udzieliła prezesowi PiS pełnomocnictwa do reprezentowania jej na zgromadzeniu wspólników spółki Srebrna. Jak podkreśla dziennik, oznaczałoby to, że Jarosław Kaczyński posłużył się dokumentem, który był sfałszowany lub co najmniej nieważny, co mogło mieć istotne konsekwencje dla funkcjonowania spółki. Sprawa dotyczy wydarzeń z 2 lutego 2018 roku, kiedy to Kaczyński przewodniczył nadzwyczajnemu zgromadzeniu wspólników Srebrnej. Podczas tego spotkania zapadła decyzja o powołaniu spółki Nuneaton, na której czele stanął austriacki biznesmen Gerald Birgfellner. Firma miała realizować projekt budowy dwóch wież - 135-metrowego biurowca na warszawskiej Woli. "Wyborcza" podkreśla, że pełnomocnictwo było kluczowe dla zwołania zgromadzenia, prowadzenia obrad i podjęcia uchwał. Jak zaznacza dziennik, zeznania Skrzypek podważają legalność działań Kaczyńskiego i mogą oznaczać dla niego poważne konsekwencje, choć - jak dodano - "nie należy przeceniać ich wagi", zwłaszcza że od tamtych wydarzeń minęło już ponad siedem lat.
Autorka/Autor: Klaudia Ziółkowska, Piotr Szostak / m
Źródło: tvn24.pl