Radosław Sikorski w rozmowie telefonicznej z amerykańskim sekretarzem stanu Johnem Kerrym potępił atak rakietowy reżimu syryjskiego na ludność cywilną na przedmieściach Damaszku. Przekazał również stanowisko Polski w tym zakresie, które wcześniej ogłosił premier Tusk. Szef rządu zapowiedział, że Polska nie będzie uczestniczyła w żadnym typie interwencji w Syrii.
Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski w rozmowie telefonicznej z Johnem Kerrym potępił atak na obywateli na przedmieściach Damaszku, do którego doszło 21 sierpnia. - Wyrażam najwyższe zaniepokojenie użyciem broni chemicznej - mówił w rozmowie telefonicznej z amerykańskim sekretarzem stanu.
Donald Tusk poprosił ministra spraw zagranicznych, aby w konwersacji przekazał Kerry'emu również polskie stanowisko. - Polska nie przewiduje uczestnictwa w żadnym typie interwencji - ogłosił w środę w rozmowie z dziennikarzami szef rządu. Dodał również, że jego zdaniem atak zbrojny nie przyniesie zamierzonych efektów.
Sceptyczne stanowisko wobec ewentualnej operacji ma również Grzegorz Schetyna. - Ta sprawa jest zbyt poważna i zbyt podobna do tej sytuacji, która spowodowała interwencję w Iraku, czyli użycie broni chemicznej. Uważam, że to inspektorzy ONZ muszą dzisiaj postawić stuprocentową diagnozę - tłumaczył były wicepremier.
"To nas marginalizuje"
To są niefortunne i przedwczesne wypowiedzi - stwierdził Witold Waszczykowski, były wiceminister spraw zagranicznych. Nie jest zwolennikiem udziału Polski w interwencji zbrojnej w Syrii, bo, jego zdaniem, nasz kraj nie posiada sprzętu, który tam byłby potrzebny. Ale za wcześnie wychylamy się z jednoznacznymi deklaracjami - ocenił.
- To nas marginalizuje, to świadczy o tym, że na Polskę nie można absolutnie liczyć - uważa Waszczykowski.
Za to prezesowi PiS ze swoim stanowiskiem jest bliżej do decyzji Tuska, niż do krytyki partyjnego kolegi. - Z całą pewnością to przedsięwzięcie ogromnie trudne i stawiając się w sytuacji Donalda Tuska nie byłbym entuzjastycznie do tego nastawiony - zaznaczył Kaczyński.
Co z akcją humanitarną?
W poprzedniej interwencji państw zachodnich, w Libii, Polska również nie angażowała się militarnie. Było za to widać polityczne zaangażowanie. Chociażby po wizycie Tuska na szczycie w Paryżu, zwołanym tuż przed podjętymi działaniami zbrojnymi.
Tymczasem w sprawie Syrii Polska nie złożyła żadnych deklaracji ewentualnego zaangażowania. Również w innych kwestiach niż wojskowe.
- Gdyby był pomysł udziału w akcji humanitarnej, to powinniśmy to rozważyć dlatego, że świat nie może przechodzić do porządku nad obrazem mordowanych dzieci - podkreślił Leszek Miller.
Po ostatnich wydarzeniach w Syrii to Polska Akcja Humanitarna zwiększyła swoją pomoc.
Z ostatnich sondaży wynika, że tak samo jak w przypadku Libii, tak i w odniesieniu do Syrii Polacy nie są zwolennikami udziału Polski w interwencji zbrojnej.
Autor: aj/tr / Źródło: tvn24.pl