"Ewa Farna cudem uniknęła śmierci" - ta informacja wstrząsnęła fanami wokalistki, ale jeszcze większą sensację wywołały informacje, że 18-letnia piosenkarka, do tej pory uważana przez wielu nastolatków za wzór, prowadziła auto pod wpływem alkoholu. - Chyba przeceniła swoje umiejętności i na drugi dzień zbyt wcześnie wsiadła do samochodu - komentuje jej menadżer Leszek Wronka.
W ubiegłym tygodniu informacja o wypadku Farnej odbiła się szerokim echem we wszystkich polskich mediach. Natychmiast pojawiła się też informacja, że prowadziła auto pod wpływem alkoholu. Według prasowych doniesień wokalistka miała promil w wydychanym powietrzu. Na swoim profilu w portalu społecznościowym zaprzeczyła, że była nietrzeźwa. "Jakbym była pijana absolutnie NIE siadałabym za kierownicę. Leżę w szpitalu nie na kacu lecz z neurologicznym wykończeniem" napisała. Wpis jednak szybko zniknął i pojawiły się inne oficjalne informacje, że jednak piła alkohol, ale dużo wcześniej. "Jechała w przeciwnym kierunku" Póki co poza oficjalnymi oświadczeniami, prawie nikt z otoczenia artystki nie chce się wypowiadać w tej sprawie. Reporterom "Uwagi TVN" udało się porozmawiać z czeską dziennikarką, która jako pierwsza napisała o wypadku. - Zadzwonił do nas anonimowy informator, który był świadkiem wypadku. Mówił, że na własne oczy widział jak Ewa Farna jechała w przeciwnym kierunku, że wypadła z drogi, potem jechała na dwóch kołach, uderzyła w drzewo, a samochód obrócił się o 180 stopni - mówi Ivana Žáková, dziennikarka gazety "Blesk". Samochód młodej wokalistki uderzył w drzewo z ogromną siłą. Komendant lokalnej policji podkreśla, że Ewa miała sporo szczęścia wychodząc z tak poważnego wypadku praktycznie bez szwanku.
- Samochód po stronie pasażera był całkowicie zniszczony. Naprawdę prowadząca miała duże szczęście. Gdyby to uderzenie było trochę bardziej w lewo lub prawo mogłoby skończyć się bardzo źle - mówi Vlastimil Starzyk, rzecznik policji Frydek-Mistek. "Przeceniła swoje umiejętności" Farna o własnych siłach wydostała się z doszczętnie zniszczonego samochodu. Z lekkimi stłuczeniami oraz podejrzeniem wstrząsu mózgu trafiła na niecałe dwa dni do szpitala. Wiadomo, że feralnego poranka jechała od znajomych do domu. Było kilka minut po szóstej rano. Droga była pusta. Na szczęście jechała sama, bo pasażer nie miałby szans na przeżycie. Producent i menadżer piosenkarki, Leszek Wronka rozmawiał z nią zaraz po tym, jak trafiła do szpitala. - Ewa świętowała zdaną maturę i fakt, że dostała się na wymarzone studia prawnicze. Bawiła się ze znajomymi, jak to młodzi ludzie. Chyba przeceniła swoje umiejętności i na drugi dzień zbyt wcześnie wsiadła do samochodu - mówi.
Nienaganny wizerunek runął? Farna ma 18 lat. Mimo tak młodego wieku ma już na swoim koncie osiem płyt i wiele prestiżowych nagród. Sporo koncertuje i jest idolką nastolatków. Prawo jazdy ma od niespełna sześciu miesięcy. Rok temu mówiła, że marzy o tym by mieć własny samochód. Ani wokalistka, ani jej rodzina nie chcą teraz rozmawiać z dziennikarzami, bo piosenkarka wciąż jest w szoku po wypadku. Do tej pory Farna, choć jest od kilku lat w show biznesie, miała nienaganny wizerunek – pracowita, zdolna a przy okazji bardzo dobra uczennica. Nigdy nie uczestniczyła też w żadnych skandalach. Wokalistce za prowadzenie auta po spożyciu alkoholu grozi utrata prawa jazdy nawet na dwa lata. Czeskie prawo jest bardzo restrykcyjne i gdyby miała powyżej promila alkoholu w wydychanym powietrzu, groziłaby jej za to kara więzienia w zawieszeniu.
Autor: nsz/tr / Źródło: Uwaga TVN