Lider PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział w sobotę kolejny etap zmian w sądownictwie, obejmujący między innymi struktury wymiaru sprawiedliwości. Czy może się z tym wiązać weryfikacja sędziów? - Trudno mi powiedzieć, nie mając projektów, co dokładnie w tych reformach będzie - zastrzegł w "Faktach po Faktach" senator Jan Maria Jackowski (klub PiS). Posłanka Izabela Leszczyna (Koalicja Obywatelska) oceniła zaś, że "jeśli Kaczyński będzie parł do tej reformy, którą zapowiedział, to chaos w sądach się tylko pogłębi".
Jarosław Kaczyński mówił w sobotę w RMF FM, że komitet, którego jest przewodniczącym, zatwierdził wiele miesięcy temu projekt zmian w sądownictwie. Jak ocenił, "trzeba opanować tę anarchię, która panuje dzisiaj w polskich sądach". - I trzeba zlikwidować te instytucje, które całkowicie się nie sprawdziły, a Izba Dyscyplinarna (Sądu Najwyższego - red.) się nie sprawdziła - ocenił. Wicepremier i lider PiS powiedział, że "wszystkie sądy będą miały status sądów okręgowych". Stwierdził, że "nastąpi przeniesienie kasacji na poziom dużych sądów regionalnych". - I będziemy mieli Sąd Najwyższy. To będzie sąd niewielki, którego zadaniem będzie porządkowanie orzecznictwa - dodał.
Do tej zapowiedzi zmian w wymiarze sprawiedliwości odnieśli się w "Faktach po Faktach" w TVN24 posłanka Platformy Obywatelskiej Izabela Leszczyna (Koalicja Obywatelska) oraz senator bezpartyjny Jan Maria Jackowski (klub PiS).
Leszczyna: jeśli Kaczyński będzie parł do reformy, którą zapowiedział, to chaos w sądach się tylko pogłębi
Jackowski był pytany, czy może zagwarantować, że przy ewentualnych zmianach strukturalnych w sądach nie dojdzie do weryfikacji politycznej sędziów. - Trudno mi powiedzieć, nie mając projektów, co dokładnie w tych reformach będzie - powiedział. Zauważył przy tym - na podstawie opinii osób przychodzących od jego biura senatorskiego - że "znowu nasila się narzekanie obywateli na przewlekłość postępowań sądowych".
Zdaniem Leszczyny, "jeśli Kaczyński będzie parł do tej reformy, którą zapowiedział, to chaos w sądach się tylko pogłębi". - Doprowadzicie do takiej sytuacji, że tych ludzi, niezadowolonych z tego, co robicie w sądach, w swoim biurze będzie pan miał dziesięć razy więcej - powiedziała, zwracając się do senatora PiS.
Jackowski: premier powinien poważnie potraktować wniosek Banasia i na ten temat publicznie się wypowiedzieć
Politycy komentowali także w TVN24 wniosek prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia do premiera Mateusza Morawieckiego dotyczący częściowego uchylenia rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Wcześniej NIK przedstawiła wyniki kontroli funduszu, według których łączna wartość "środków wydatkowanych niezgodnie z przepisami, niecelowo, niegospodarnie lub nierzetelnie wyniosła ponad 280 milionów złotych". Izba złożyła pięć zawiadomień do prokuratury, m.in. o naruszeniu dyscypliny finansów publicznych. Minister Zbigniew Ziobro zaprzecza natomiast zarzutom kontrolerów NIK.
Zdaniem senatora Jackowskiego, spór wokół funduszu "będzie się ciągnął do momentu, kiedy go rozstrzygnie niezawisły sąd". - Wiemy, że są wnioski do prokuratury. Prawdopodobnie prokuratura będzie umarzała te wnioski, pan prezes Banaś będzie żalił to do sądu, być może sądy nakażą prokuraturze jednak wszczęcie postępowań i wtedy być może dojdzie do jakiegoś rozstrzygnięcia sądowego - ocenił.
- Natomiast uważam, że premier w tej sytuacji powinien poważnie potraktować wniosek pana prezesa Banasia, powinien się do niego ustosunkować i na ten temat publicznie się wypowiedzieć - mówił gość "Faktów po Faktach". Zwracał uwagę, że kontrolę w FS przeprowadzili "najlepsi kontrolerzy NIK-u, (...) z wieloletnim doświadczeniem, którzy maja dużą wiedzę na temat funkcjonowania państwa i kontrolowali niejedną ekipę rządową".
Leszczyna: coraz bardziej Polska rządzona przez PiS przypomina państwo mafijne
Jak mówiła Leszczyna, "na pewno Marian Banaś nigdy nie był i nie będzie bohaterem mojej bajki, natomiast czym innym są raporty Najwyższej Izby Kontroli".
Oceniła jednak, że "kruk krukowi oka nie wykole". - Naprawdę, coraz bardziej Polska rządzona przez PiS przypomina takie państwo mafijne, gdzie są różne gangi, różne rodziny i one wzajemnie się podgryzają, podcinają gałąź, na której siedzą - powiedziała posłanka,
- Ale w gruncie rzeczy szef szefów Jarosław Kaczyński siedzi i raz troszeczkę pozwoli jednemu poharcować, raz drugiemu - dodała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24